A przy lekturze nie zawadzi szklenica jaka za pamięć
dziś świętującego 5 Pułku Strzelców Konnych...:)
Taka oto myśl mię naszła, by Czytelnikowi miłemu znającemu one sprawy przypomnieć, a nie znającemu opowiedzieć o tem jako to Luizjaną kupczono. Dla tej głównie przyczyny, że historia sama w sobie zajmujaca, a jak dla mnie...to w niej na zakręcie niemal każdem, złośliwy chichot dziejów słychać...:)))
Luizjana, którą dziś pod tem mianem znamy to ledwie skromna część krainy, którą ongi tak zowiono, całą dolinę Missisipi do niej licząc. Dość rzec, że z niej dzisiejsze stany Alabamę, Arkansas, Illinois, Indianę, Iowa, Kansas, Kentucky, Luizjanę właściwą:))), Missisipi, Missouri, Nebraskę, Ohio, Oklahomę, Tennesee i Wisconsin, jak nie całe to choć kawałkiem przynależały. Takową krainą władały do 1763 roku Francuzy, aleć wojny siedmioletniej z Angielczykami przegrawszy pokarani zostali oddaniem onej kolonii...Hiszpanom:)), gdzie Angielczyki cudzem kosztem sojusznika pragnęli docenić. Napoleon, zasię Hiszpanów przymusił Anno Domini 1801 w San Ildefonso nazad zabrane oddać (nawiasem: za nigdyż nie dotrzymanę obietnicę italskiej Toskanii darowania). I tutaj stanął był jako ta małpa, co jej orzecha przez małą dziurę z beczki dobyć każą... Jako orzecha złapie, ręki nazad nie cofnie; jako puści...cofnie się wolną, aleć zdobycz, zda się pewna... utracona zostaje... Co takowy stworzeniom dylemat czyniło, że mało która z dobrawoli odstąpiła, śmierci głodowej unikając... Takoż i z Luizjaną, której cesarz pożądał wielce, dla produktów stamtąd sprowadzanych, aleć przecie wiedział, że jako tylko wojna z Angielczykiem nastanie (a że krokiem wielkim się zbliża toż już i najostatniejszy gavroche na paryskiem bruku ćwierkał) i korabie Brytów na morze wyjdą, mysz nawet się do onej zamorskiej włości nie przeciśnie i pożytku nie masz, małoż na tem...grontów ode Hiszpanów nie nadążywszy przejąć i wojskiem nijakim obsadzić, nijakiej nadziei na obronienie orzecha!
Frasunek cesarski spory być musiał, skoroć Constant, sługa ulubiony ponotował za tą przyczynę taką alteracyę:"Przeklęty cukier! Przeklęta kawa! Przeklęte kolonie!". Ano cóż, nie dziwić się nam nieborakowi, z drugiej znowuż strony... jakże to? Paryża kawiarniami stojącego, kawy zbawić?:))))
Ano, juści, że Napoleon nie małpiego rozumu przecie, to i wykoncypował jako orzecha i to z całą beczką wraz przedać! A to Mu tyle łacniej szło, że za wodą prezydencję u Amerykanów miał Imć Tomasz Jefferson, co go nie wiem, czy nie za najmędrszego z ichnich wodzów mam w dziejach przeszłych, a jako na obecne pozieram, toć boleję, że długoż Mu jeszcze konkurencyi nie widać... Znał ci on, że z wojna o niepodległość z koroną wygrana jeno uporem i szczęsnym zdarzeń zbieżeniem, a że za Francyi zduszeniem, nijakich gwarancyi, zali znów Anglia buntowników zamorskich poskromić nie popróbuje... Danyż mu szczęsny czas umiał ci mąż ten wyzyskać dla kraju wzmocnienia, a historyja o której prawim, tego najlepszym dowodem...
Za pierwszą wieścią, że Napoleon jakie gronta przedać zamyśla, senat ku Paryżowi Imć Monroe'a detaszował z tajną instrukcyą wszech sił dołożyć, by Nowy Orlean kupić i Florydę Zachodnią, a nie przepłacić więcej jak milijonów dolarów dziesięć najwięcej! A takoż cesarzowi do intencyi dowierzano, że w onej instrukcyjej stało jasno, że jakoby k'temu miało nie dojść, a jeszcze ugniewan cesarz groziłby kupcom amerykańskiem na Missisipi bronić wpływać, w on czas Monroe wracając miał w Anglijej zabawić i o przymierzu gwarzyć.
Napoleonowi zasię tako grosiwa chyżo trzebaż było, że nie czekając Monroe'a, z Livingstone'm ambasadorem pertraktacye czynić począł, czegoż Livingstone biedny, nie wiedząc, co czynić, instrukcyi i Monroe'a jako kania dżdżu wyglądał... Aleć bardziej jeszcze Monroe biedny jako pojął z czem Mu się mierzyć przyszło! Owoż wystaw sobie, Czytelniku miły, że to Ty jedziesz chociaby Podole z Wołyniem kupić, a tu Ci prawią, że samego Łucka nie kupisz, jeno za dwakroć ceną, aleć razem z Polską całą, Litwą i Ukrainą na okrasę! Co możem i zły przykład dał, bo tamta Luizjana dzisiejszej Polski siedmiokroć większa...
Toż z Amerykanów nikt w snach najśmielszych nie marzył nawet o tem, że kraj mu niemal się podwoić może! Po prawdzie to też i sami targujący nie za bardzo znali, czem handlują. Jako Monroe Talleyranda granic pytał, ów jako piskorz mu gdzie tam między palcami się wił, sam widno responsu nie znając..:))) We traktacie popisano, że przedają wszytką ziemię, jaką kiedy tam mieli Francuzi, a obecnie siedzą na niej Hiszpany, co się samo w sobie głupością okazało, bo Hiszpanom nigdy całego obszaru ogarnąć się nie udało...
http://fineartamerica.com/featured/louisiana-carey-map-1814-daniel-hagerman.html
Koniec końców tempem ekspresowem, w tydzień targu dobito ( co dzisiejszym dyplomatom dedykuję:))) i Monroe z Livingstone'm kupili za 15 milijonów jako policzono później 823 tysiące mil kwadratowych grontu, co czyniło po 3 centy za akr!!! Nie dziw, że to do dziś największa w dziejach handlu ziemią transakcya...i najbardziej rentowna:)))
Układ stanął 30 kwietnia, dwie niedziele później Angla wojnę wypowiedziała... Napoleonowi dla pilności spraw wojennych, co jak żadne inne grosiwa wymagają, przyszło jeszcze warunek stawiać, by to wszytko natychmiast i gotowizną płacone być miało... Owoż dla Amerykanów frasunek, bo w kabzie pusto; dawaj w płacz ku bankom o kredyta prosić i, co mnie najbardziej w tej historii i śmieszno i straszno... brakujące im 10 milijonów na transakcyę z Napoleonem (czyli de facto na Napoleona z Anglią wojnę!) wyłożył...londyński bank braci Baring:))))*....
____________________________
*Bank Baring Brothers & Co - tenże sam, co niedawym czasem w bankruty był postąpił za sprawą swego singapurskiego maklera Leesona
.
Ładne mapy pokazujące jak się granice Luizjany zmieniały można zobaczyć tu. Razem pięć - trzeba tylko klikać na zmianę strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W rzeczy samej... Dzięki:)
UsuńKłaniam nisko:)
Zawsze miałem o bankierach odpowiednią opinię
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapewne współdzieloną z ponad trzydziestoma milionami rodaków i czort jeden wie iloma jeszcze innych nacyj...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Świetna historia z tym bankiem, faktycznie, hyhy. Na pewno finansowali też Anglię, nie ma to jak świeczkę i ogarek mieć na podorędziu ;-)
OdpowiedzUsuńNo tutaj niby Napoleona bezpośrednio nie finansowali... Formalnie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Dziwi mnie wszelako, że Hiszpanie czego utargować choć nie próbowali, bo wszak, jak rozumiem, w ich rękach zarząd Luizjany pozostał a i siły zbrojne pewnie też jakoweś mieli?
OdpowiedzUsuńKarol IV władcą był, bardzo delikatnie mówiąc: miernym... a jego wszechwładny faworyt, Manuel Godoy szedł na pasku Paryża niczem Mussolini na hitlerowskim, co zresztą było przyczyną powszechnej rewolty, gdy Napoleon skończył z tą grą pozorów i otwarcie posadził na hiszpańskim tronie swego brata Józefa w parę lat później... Niby eksplodowało to wszystko dopiero w powstaniu majowym 1808, ale kipiało znacznie wcześniej...
UsuńKłaniam nisko:)
1/3 Stanów Zjednoczonych kupiła sobie drugie 1/3 od Francuzów, a brakujące 1/3 załatwiła sobie w sposób niesłychanie perfidny
OdpowiedzUsuńhttps://torlin.wordpress.com/2007/10/08/alamo/
Nie sposób się nie zgodzić... Choć co do proporcyj to pewnie by to jeszcze trzeba podzielić, uwzględniając kolejny kupiony nabytek-Alaskę, dowodzący, że jednak Rosjanie nie są najmądrzejszym narodem na Ziemi, cokolwiek owi sami o sobie mniemają... No i cała reszta jako swoista ichnia specialitas: okupacja albo stacjonowanie wojsk przy podporządkowaniu gospodarczym i formalnej niepodległości, w swoim czasie Kuby, Filipin, Portoryko... a po prawdzie to i całej Ameryki Łacińskiej...
UsuńKłaniam nisko:)
A ja myślałam, że najzyskowniejszy handel parcelą to Alaski dotyczy ;-)
OdpowiedzUsuńWielce Szanowna Notario... Po prawdzie to Alaska była ziemią odkrytą przez zbiegłego z Sybiru Polaka, który zoczywszy uroczą Indiankę czy też Aleutkę krzyknął w podziwie - Ale laska!!! Tyle, że tamtejsi wszystko skracają, to najpierw wyszła im Allaska, z tego zaś zrobiła się Alaska...A krainę ową odebrali nam nasi odwieczni wrogowie, którzy od zawsze i zewsząd na wszytko co nasze czyhają.
UsuńSerwis Boing Boing przeliczył zakup Luizjany na wartości dzisiejsze (z odsetkami) i wyszło mu 217 miliardów dolarów. Przypomnę, że mówimy o 2,14 mln km kw., gdy Alaska to "zaledwie" 1,5 mln km kw. i kwota odpowiadająca (wg Wikipedii) dzisiejszym 108 mln dolarów. Mam wrażenie, że jest tu jakaś trudność z różnym rozumieniem przez Amerykanów miliardów i milionów, bo trochę mi się to kupy nie trzyma, ale ja tego ogarnąć nie poradzę...
UsuńKłaniam nisko:)
Od czasu, gdy przeczytałem, że Ezop został sprzedany za "trzy obole, czyli złotówkę", uważam, że przeliczanie dawnych pieniędzy na dzisiejsze pozbawione jest sensu, tym więcej, im o dawniejsze czasy chodzi.
Usuń(Prof. Tadeusz Zieliński miał oczywiście na myśli złotówkę przedwojenną).
No cóż... są próby tego udane i nieudane...:)) Co gorsza właściwie nieweryfikowalne, czegom sam ongi doświadczył próbując przeliczyć koszt czegoś tam w początkach XIX wieku i mając po temu jedynie płace z kilku rzemiosł powzięte i ceny chleba, mięsa etc. Pamiętam, że rozbieżność przeliczania w zależności od przyjętego punktu odniesienia wynosiła na dziś w jednym przypadku jakiś milion złotych z groszami, a w drugim chyba półtora miliarda...
UsuńKłaniam nisko:)
UWAGA!!! IV Rzeczpospolita u wrót!!! - Kryj się!!!
OdpowiedzUsuńObawiam się, Drogi Wandaliuszu, że Twoja wypowiedź pozostaje w nader luźnym związku z treścią notki i jako taką toleruję ją po raz pierwszy i ostatni... Pozwolę sobie przy tem zauważyć, że jest znaczeniowo nonsensowna, bo jeśli owa IV Rzeczpospolita miała by być czymś groźnym, to należy się nie kryć, a stawić jej czoła godnie, lecz zdecydowanie Jeśli zaś owa groźną nie jest, to po co się chować?
UsuńKłaniam nisko:)
Ja nonsensy usuwam. Zrób to Ty, Wachmistrzu.
UsuńWandaliusz
Dziękuję za naukę, której będę się pilnie trzymał w przyszłości.
UsuńKłaniam nisko:)
Patrząc na mapę, to dziwnym się wydaje, że w ramach tej niczym nie ograniczonej ekspansji Stany nie wchłonęły Kanady. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spore znaczenie miała tu siła oporu Indian i Francuzów w początkach kolonii. Między innymi nad Great Meadows dostał po nosie sam Washington i dobrze sobie tę lekcję zapamiętał. A nim Stany na tyle okrzepły, żeby móc może i o takim myśleć zaborze, to Kanada stała się pełną gębą częścią brytyjskiego imperium i jej zagarnięcie oznaczałoby kolejną ciężką wojnę z Wielką Brytanią, którą już wtedy zapewne chętniej jednak za oceanem widziano jako potencjalnego partnera i sojusznika... Kanada chyba zwyczajnie w ich oczach nie była warta robienia sobie wroga z Korony Brytyjskiej...
UsuńKłaniam nisko:)
No dobrze. A jak ma się owa transakcja terytorialnie i kwotowo do sławetnej sprzedaży Alaski?
OdpowiedzUsuńKłaniam z zaścianka Loch Ness
:-)
Pozwolę sobie do dyskursu już o tem toczonego z notarią, parę komentarzy wyżej odesłać:)
UsuńKłaniam nisko:)
Poruszając się ostatnio z prędkością bliką prędkości światła w niezliczonej liczbie spraw, doświadczam - przewidzianego przez teorię względności - skrócenia, tak że na komentarze wspomnianego nie starczyło ale nadrabiam :-)
UsuńKłaniam z zaścianka
Chyżość taka wartością jest sama w sobie, zatem nie wykluczam, że się kiedy do Waszmości w tejże mierze po nauki udam, bo może hic modo i ja się tego wyuczę, ergo czasu co zyszczę na tem?
UsuńKłaniam nisko:)
Czyli to było w cenie promocyjnej? :)
OdpowiedzUsuńAle przy tym banku to mi szczęka opadła. Faktycznie: i śmieszne i straszne...
Pozdrawiam serdecznie:)
Prawda? Osobliwie, że chyba i rację ma Dara/Starsza, że finansowali i drugą stronę...
UsuńKłaniam nisko:)