26 listopada, 2016

. . .


17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. P.S. Nawiasem to tłumaczenie to uważam za najcelniejsze z trzech dopotąd mi znanych (o ile przyjąć tłumaczenie na śląski z tożsamym na polski:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Jutro będzie dobry dzień? Na pewno nie... Przynajmniej nie dla mnie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki będzie dzień tego oczywiście wiedzieć nie wiemy, ale w piosence ów "dobry dzień" nie jest przecie bezwarunkowo dany... On będzie, ale tylko po spełnieniu pewnego warunku...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Mam obawy, że "jutro" o którym śpiewa p. Majdaniec, już dawno minęło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc nie interesowało mnie "jutro" w rozumieniu "dobrego dnia", ile wyrażone tam zaproszenie do przyjścia nazajutrz, które pozwoliłem sobie uznać za adresowane ode mnie do Was...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. szczur z loch ness27 listopada 2016 08:46

    Przyznam, że jakoś dziwnie odbieram obecnie słynną Majdaniec, dostrzegając nieunikniony upływ czasu, a co za tym idzie oraz na tym przykładzie zachowałbym niejaką ostrożność z optymistycznym zapatrywaniem się w przyszłość.
    Pozdrawiam z zaścianka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Optymizm tu nie ma nic do rzeczy... Umieściłem to, traktując to jako żartobliwą formę zaproszenia "przyjdź, przyjdź do mnie jutro", a dysputa, widzę, skupiła się na prognostykowaniu dobrego czasu...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. A bo wszyscy, jak widać, z utęsknieniem dobrych dni wyglądamy (nie mylić z "dobrą zmianą"!!!).

      Usuń
    3. No cóż... Starożytni uważali, że dobre dni (wiek złoty) już były i przeminęły, podobnie jak te trochę gorsze (wiek srebrny), a oni żyjąc w wieku brązowym nie powinni się spodziewać niczego dobrego. Paradoksalnie taka postawa pozwala się znakomicie radować, gdy rzeczywiście już jest z czego i oszczędza mnóstwa zbytecznego stresu...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. To jest doskonały przykład, że my się także zmieniamy. Piosenka piękna, ale do posłuchania w radiu, oglądanie Heleny Majdaniec, jej wyglądu, ruchu scenicznego jest katorgą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym się zgodzę...:) Ale zawsze można zamknąć oczy...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Panie Wachmistrzu,
    Tekst kojarzy mi się z zasłyszanym dowcipem traktującym o rozmowie toczonej przez optymistę i pesymistę. Optymista roztacza świetlane widoki podnosząc, że cały świat stoi otworem. Pesymista z kolei zapewnia, że on doskonale wie, gdzie jest wejście.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja bym się z kolei zgodził z tem, że pesymista to tylko optymista dobrze poinformowany... Tyle, że kwestia optymizmu lub pesymizmu jest ostatnią rzeczą, na którą patrzyłem w cytowanej piosence, która miała być tylko żartobliwym zaproszeniem do noty jutrzejszej:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Witam.

    Przyszłam jutro :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już jutro, to piętro wyżej zapraszam...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)