26 marca, 2017

O Łaszczowej delijej...

 Żył ci ongi człek jeden, wielce gwałtami i łupiestwami słynny, za które wielekroć był sądzonym. Na banicyję* skazywano go 236 razy!!! Infamiji** wyroków miał 37… I tak to się niemi srodze przejmował, że dla krotochwili był kazał sobie niemi podbić deliję***, co udało się jeno dla tej przyczyny, że Łaszcz (boć to o nim mowa) , mężem postury był srogiej, to i delija niemała…
  Rzekniesz, Czytelniku Miły, że historyja kołem się tocząc, co i rusz takiego warchoła, co sądy ma za nic, nam pod oczy pcha… Ano…prawyś w tem, Gościu Miły, ale do końca upraszam posłuchać, a potem myśli swoje podług wolej toczyć…
  Prawim o Samuelu Łaszczu (1588-1649), herbu Prawdzic, protoplaście sienkiewiczowskiego Andrzeja Kmicica (nota bene historyczny Kmicic miał na imię właśnie Samuel:). Pierwszy wyrok banicji otrzymał Łaszcz jeszczeć Anno Domini 1617, ale dla zasług ogromnych w walkach z Tatary nadgrodzono go urzędem godnym strażnika koronnego i poruczono mu granicy strzec. Wojsko w ów czas było notorycznie niepłatne, więc imć strażnik znalazł sposób na utrzymanie go, co się był z jego naturą godził i zapatrywaniami politycznemi. Wyznaczał kontrybucje, zajeżdżał dobra, wyrzucał dzierżawców i… zyskiwał pieniądze na żołd. Jednocześnie z fantazyją i odwagą nie do przecenienia Rzeczypospolitej bronił, stając i przeciw Turkom, Szwedom i Kozakom.
  Warcholstwo w tem człeku się tak przedziwnie z miłością ojczyzny zmięszało, że król wdzięczen wielce dał Łaszczowi glejt bezpieczeństwa… Jakże powikłane bywają drogi polskiej praworządności! Boć to przecie z jednej strony Łaszcz dźwigał na sobie ciężar obrony Kresów naszych, a z drugiej skrajnie prawo lekce sobie ważąc nijakiego przecie szacunku niegodny…
   Nie mogąc go przed sąd sejmowy doprowadzić, szlachta kijowska koniec końców w desperacyi ostatniej Anno Domini 1646 pospolite ruszenie przeciw niemu obwołała. Ironia Historii, że w czas paskudny to się trafiło, boż właśnie Chmielnicki rokosz wszczął i każda szabla na złota wagę była, a cóż dopiero Łaszczowa i jego kilkuset podkomendnych rębajłów, z których każdy wart był tyle, co dziesięciu zawodowych najemników inszych, o szlachcie z pospolitego ruszenia nawet i nie spominając
!
  Na kartach „Ogniem i mieczem” mamyż ów moment odnotowan, gdzie jedyne wojsko, które do szykującego się do obrony Zbaraża dotrzeć zdąży… to Łaszczowe chorągwie! I to mimo tego, że do księcia Jeremiego animozyje osobiste niechybnie czuł, boć to Jarema właśnie z majątku go wyzuł, jeden z wyroków wreszcie egzekwując!
   Schyłek życia miał Łaszcz zaiste na miarę powieści osobnej. Umierał w nędzy i zapomnieniu 15 lutego 1649 r. w Krakowie, w czasie sejmu koronacyjnego Jana Kazimierza. Do końca życia nie opuścili go tylko wierzyciele i cygan, grajek. Na pytanie o oddanie długów Łaszcz był odpowiedział, że nie ma z czego, bo mu majątek odebrano, ale jego grajek może zagrać im jego ulubioną melodię – był ci to jego ostatni dowcip, bo śmiejąc się zeń,  skonał…
  Ano i tak sobie dumam o tem… że widno każda Rzeczypospolita ma takiego warchoła, na jakiego zasłużyła… Pierwszą stać było na Łaszcza…
____________________

* banicja – wygnanie z kraju
** infamia – bezecność, wyrok ograniczajacy skazanego w prawach obywatelskich.
*** delia, delija – strój wschodni, zastępujący płaszcz, podbity futrem. W XVI i XVII w noszony przez rycerstwo polskie wierzchem na zbroi.

38 komentarzy:

  1. Kropek nie ma!
    Bo co to się w ludzkich charakterach miesza, żadna literatura nie wymyśli, tylko samo życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... uprzedzałem, że nie zawsze będą, bo czasu na notę znaleźć to jedno, a na kropki, co czasem więcej schodzi, wtóre... A literatura przecie z życia czerpie, a jak nie, to zawsze jakaś taka udziwniona wychodzi..
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Wolałbyś Łaszcza, cny Wachmistrzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze! Przynajmniej miałbym mu co na plus też zapisać...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Takich prawo za nic mają, to jest duży wybór... Ale takich, co by połączyli to z umiłowaniem Ojczyzny i służeniem dla Niej, to jakoś nie widzę...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nie?:) Przecie gęby mają pełne Ojczyzny... cud, że się Nią nie dławią...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Tylko gęby... I tylko po to, żeby je dostatecznie głęboko w koryto zanurzyć...
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    3. A jak się ma wciąż pełną gębę, to wkrótce też ma się i pełną d. - nieubłagane prawo fizjologii...

      Usuń
    4. Za to takich złotoustych, którzy "przy Ojczyźnie", jak "przy mężu" chcieliby się świetnie miewać mamy aż nadto.

      Usuń
    5. Skoro gęby pełne, to i do udławienia nieodlegle...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. Ojczyzna do dla niektórych zawsze był niezgorszy interes...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Uzupełnieniem notki Pana Wachmistrza może być biografia Samuela Łaszcza opunlikowana w Internetowym Polskim Słowniku Biograficznym.
    http://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/samuel-laszcz

    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serca Waszej Miłości dziękuję za toż uzupełnienie... Szczegóła, których premedytacyjnie pominąłem, może teraz kto sobie uzupełnić, jako i powziąć tej wiedzy, o której zapomniałem, że mógł się nam Łaszcz tak uchować długo, jedynie dzięki protektorom znacznym...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. 236 wyroków! Mógł przywyknąć... Odszedł gorzej niż pies... Historio! Powtarzaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona się ustawicznie powtarza, jeno tego nie dostrzegamy...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Miałem na myśli owo odejście / odchodzenie.

      Usuń
    3. Aaa... Wasza Miłość o tem... No to teraz frasunek, bo skoro Waść ateusz, to modlić się o to nijak...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Jakie życie taka śmierć...
    PoZdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie życie taka śmierć ? To określenie najbardziej pasuje do Stanisława Stadnickiego, zwanego Diabłem. Zapisał się niewdzięcznie w pamięci szlachty ruskiej i małopolskiej licznymi zajazdami na ich dwory. Rozgłos zyskał w prywatnej wojnie z Łukaszem Opalińskim, starostą leżajskim, w której poniósł śmierć pod Tarnowcem ( 14.08.1610). Jego synowie ( zwani Diablętami ) nie byli lepsi, jak tatuś reprezentowali typ pieniacza i warchoła.

      http://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/stanislaw-stadnicki-h-szreniawa-zw-diablem-lancuckim

      z wyrazami uszanowania

      Usuń
    2. No nie wiem... ze swego życia Łaszcz pewnie był wcale zadowolonym, a pomierać pewnie by wolał jednak więcej po pańsku...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Obadwa, Stadnicki i Łaszcz, to najwięcej znani, przecie to jeno wierzchołek góry lodowej... Polecam, Mości Bosmanie, Łodzińskiego "Prawem i lewem", choć to okrutnie opasłe tomisko...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. I w końcu Tatarzyn łeb Diabłu "urezał" - za co uszlachcony został.

      Usuń
    5. Szczęściarz... mógł zostać uszlachtowanym...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Rzeczpospolita Warcholska jest wieczna.
    Żyją i obecnie nieprawi potomkowie imć Łaszcza mający za nic prawo i sprawiedliwość, na przykład włóczący po kilkanaście lat lekarzy za wyimaginowane winy - choćby za śmierć wiekowego protoplasty w szpitalu, lub za to, że cięższy od powietrza wehikuł spadł i roztrzaskał się na skutek ludzkiej nieodpowiedzialności i nieodpowiednich warunków atmosferycznych...
    - Być może to akurat stanowi o trwaniu obecnym Naszej Kuriozalnej Najjaśniejszej?
    - Prawda,że taki pogląd zaakceptowałby być może Niesławnej Pamięci Strażnik Koronny?

    - Biez wodki nie razbieriosz...;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego by o Łaszczu nie mówić, tchórzem nie był i za innymi się nie krył... Nie wiem, czy by za swoich uznawał ludzi, co cywilnej odwagi nie mają samemu wziąć odpowiedzialność za to, co cudzymi rękami wyprawia...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. II RP to zapewne Bolesław Wieniawa-Długoszowsk, "były pułkownik"? Postać również barwna i na koniec tragiczna, o którym też tu już sporo było http://pogderankiwachmistrzowe.blogspot.com/2013/07/rocznica-smierci-wieniawy.html
    A współcześnie? Żeby i fantazji, i patriotyzmu, i warcholstwa jakiego, ale też i nie nazbyt jednoznacznego? Nie wiem. Korwin-Mikke? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Dreptaku! Radzę przemyśleć, boś obraził Wieniawę... W życiu u Niego nie znajdziesz niczego przeciw podstawom państwa i jego funkcjonowaniu wymierzonego (okrom,ma się rozumieć, udziału w przewrocie majowym, gdzie za Wodzem swym poszedł)... Całe Jego "warcholstwo" to małe w gruncie rzeczy skandaliki na gruncie obyczajowym, tęgo potem przez sensacji żądnych rozdmuchane, podobnie jak i przez niewiasty, żądne mieć z nim wspomnień jakich intymnych... By iście miał mieć tyle przygód, ile się potem do tego niewiast, wbrew przyrodzonemu temu gatunkowi wstydowi, przyznawało, musiałby pewnie ani jeść, ani spać( że o służbie nie wspomnę), jeno damy bałamucić...
      Jeśli już bym miał typować największego II Rzeczypospolitej warchoła, to nominalnie zapewne sam Marszałek, mający na sumieniu i przewrót majowy i najścia na sejm, czy pobicia opozycjonistów... Paradoksalnie jednak, to wszystko jednak jego wersji państwa służyło... Za to destruktorem bym widział Bolesława Piaseckiego z jego najazdami na Myślenice, pogromami i dzikimi kampaniami podjudzającymi już to przeciw żydom, czy "czerwonym", którym w ujęciu jego zwolenników mógł w zasadzie być każdy... Za to na plus tak jednego, jak i drugiego można by zapisać, że to warcholstwo było czysto politycznej, a nie interesownej, natury...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. To już porównać i zastanawiać się nie można? :)
      Wyczyny i system wartości naszych "patriotycznych ugrupować" to chyba osobna historia i wymagająca pilnie sprowadzenia na właściwy im poziom.

      Usuń
    3. Tfu! Powinno być "ugrupowań". :)

      Usuń
    4. Pokornie ośmielam się zauważyć, że Raczkowski się pomylił i ów dogmat w żaden sposób nie mógł dotyczyć Józefa, a jedynie poczęcia Maryi. Tak więc należałoby w tym względzie odnosić się do małżeństwa Joachima i Anny - rodziców Maryi. :D :D :D

      Usuń
    5. W najmniejszej mnie to nie zajmuje kwestii... Miałem nadzieję, że - per analogiam - pojmiesz, że się przy Wachmistrzu źle o Wieniawie nie mówi...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. Ależ broń Boże!!! A gdzież bym chciał???!!!
      Jedynie przykład to pozytywny, jak to fantazja i prawdziwy patriotyzm nijak się mają do współczesnych "patriotów", o których w zasadzie można tylko tyle, że należałoby "bić kurwy i złodziei"!!!
      Natomiast co do rzeczonej kwestii, to mojej osoby to specjalnie nie zaprząta umysłu, jednakowoż, warto dla porządku napomknąć, bo pospolicie jest niezrozumiana. :)

      Usuń
    7. Wezwanie do bijania kogokolwiek zawsze się może okazać cokolwiek obosieczne, jakkolwiek hasło samo w sobie jest nośne: pozwala krótkotrwałym, chwilowym działaniem, przy okazji wyzwalającym adrenalinę i poczucie spełnienia, poczuć że coś się dla idei (wiary, Boga, kochanej Ojczyzny lub klubu futbolowego) uczyniło... Ma się rozumieć: dla ich dobra!:)
      Próby naprostowywania jakiejś durnotki pospolicie rozumianej opacznie z góry skazane są na niepowodzenie... Mało co bowiem sobie uświadamiamy o tem, jak wszechogarniający jest zalew płycizny...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. szczur z loch ness28 marca 2017 18:23

    Od zarania dziejów, opisanego przypadku nie pominąwszy, ludzie bardziej szukają statusu niż sensu.
    Kłaniam Waszmości z zaścianka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się zapamiętać...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Pan Wachmistrz wspomniał o karach infamii i banicji, wyjaśniając ich znaczenie. Poniższe proszę potraktować wyłącznie jako ciekawostki . W średniowieczu stosowano karę proskrypcji, zwaną inaczej wywowłaniem, gdyż ogłaszano ją publicznie przy wyroku. Wywołanie powodowało fikcyjną śmierć skazanego ( proskrybowanego), bo ten przestawał istnieć dla prawa jako osoba. Majątek ulegał konfiskacie, żona mogła ponownie wyjść za mąż, a jego samego, jako wyjętego spod prawa, można było bezkarnie zabić. Majątek przechodził na rzecz władcy, stąd też od 13 wieku zaczęto ją stosować jako karę samoistną. Urzędnicy najczęściej rozkradali majątek ruchomny skazanego, przez co dorobiła się określenia " kara złupienia".
    Kara infamii była zaliczana do kategorii praw na czci. Stosowana tylko wobec szlachty, powodując utratę prawa do dzierżenia urzędów, czy wykonywania funkcji wymagających zaufania publicznego, a także otrzymywania darowizn od władcy. Infamia nie pociągała za sobą wygnania z kraju ( jak przy proskrypcji),pozbawiała wyłąćznie czci szlacheckiej, przez co położenia skazengo było znacznie upośledzone.
    W 16 wieku szlachcica można było skazać na infamię, i to z postępowaniu zwykłym jak i zaocznym. Skutkiem było opuszczenie kraju, utrata czci, a powrót zagrożony był uwięzieniem i zabiciem. Zabójca uzyskiwał korzyści majątkowe od skarbu państwa. Szafowanie karą infamii, przy jednoczesnym wydawaniu skazanym glejtów zapewniających czasową bezkarność, doprowadziło z czasem do stępienia surowości tak orzekanej kary.
    Banicję z kolei zaliczano do kar o mniejszych dolegliwościach. Wprawdzie też musiał opuścić kraj, ale jego zabójca nie był w żaden sposób nagradzany. Co więcej, w przypadku ujęcia banity starosta miał obowiązek osadzić go w wieży, nie mógł pozbawić go życia bez specjalnego pozwolenia króla. Banita tracił prawa cywilne i polityczne, ale nie tracił w zasadzie czci. W prawie ziemskim stosowano szeroko wygnanie z miasta, a w prawie wiejskim wyświecenie ze wsi, co się odbywało wedle zwyczajowo określonego trybu poniżającego osobę wygnaną, przez co było traktowane na równi z karą na czci. W mieście taką banicję poprzedzał pręgierz( przywiązanie do słupa na rynku ) i chłosta, na wsi z kolei była to kuna ( obręcz na szyi i przykucie do ściany kościała ), gąsior, kłoda ( zwana dybami ).
    Konfiskata majątku też przeszła ewolucję. Stosowana przy karze śmierci, ale też i samoistnie, za niedopełnienie obowiązku służby w pospolitym ruszeniu. Przy wyprawie wołoskiej kar takich orzeczono prawie 2.400 ( po 1497 roku). Tu jednak obowiązywała zasada, że majątek nie przechodził na rzecz władcy, ale musiał pozostać w ręku szlachty, by nie ucierpiał stan szlachecki. Otrzymywał majątek delator , jeśli doniósł, że dany szlachcic nie stawił się na wyprawę. Po 1576 roku nadanie takie musiało nastąpić na najbliższym sejmie. W praktyce skazany wykupował majątek od delatora za sumę niższą od wartosci faktycznej majątku, co w konsekwencji zmniejszało dolegliwość kary.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napracował się Waszmość:) Doceniam i dziękuję:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)