04 czerwca, 2017

O epizodzie intymnym pewnego carskiego poddanego i onegoż następstwach...

W Roku Pańskim 1912 stawił się był do doktora Witolda Rzegocińskiego, znanego krakowskiego lekarza dermatologa i - jak to się wówczas mówiło - syfilidologa, przyjmującego prz ulicy Szczepańskiej 8, mężczyzna w średniem wieku, Rosjanin w Krakowie czasowo bawiący, skarżąc się na przykre, a nieznane mu wcześniej dolegliwości, które doktor Rzegociński bez trudu zdiagnozował jako kiły początek.
  Indagowany wyznał, że nawiedził był dwie panienki nierządne, pospołu pokoik w dworku doktora Abłamowicza przy Łobzowskiej ulicy wynajmujące, co tem pikantniejsze, że ów akuratnie naprzeciw klasztoru siostrzyczek Karmelitanek Bosych się znajdował i zabawiwszy się tam z niemi, taki oto dar ponad uzgodnione otrzymał usługi.
  Zapytacie, Mili Moi, czemuż mię tak owo zajmuje zdarzenie sprzed wieku, niewierności małżeńskiej owego Rossyjanina dowodzące? Z niewierności akurat nieboraka rozgrzeszam, bo jak na onegoż połowicę wejrzycie, to i sami go może rozgrzeszycie... Nadieżda Krupska nie dość, że nie grzeszyła urodą ( w polskiej Wikipedyi, której jak wiadomo, daleko do bułgarskiej, macie wyjątkowo korzystny onej, młodzieńczy konterfekt), to cierpiąc na przypadłość zwaną chorobą Basedowa, jeszczeć i na urodzie więcej była poszkodowaną poprzez ustawiczny obrzęk twarzy, opuchliznę wkoło oczu i skłonność ku otyłości. Ilja Erenburg pozwalał sobie na powtarzanie jako bon-motu zdania, że wystarczy spojrzeć na Krupską, by wiedzieć do jakiego stopnia Lenin się niewiastami w ogóle nie interesował. Błądził w tem ów pisarczyk sowiecki, bo wieloletnie życie Lenina w trójkącie z Krupską i Inessą Armand było sekretem numer jeden sowieckiej Rossyi, a Dzierżyński do swej śmierci płacił z enkawudowskiego funduszu operacyjnego za milczenie przyjaciółeczce Inessy, która weszła w posiadania jej listów*. Brytyjska historyczka, Helen Rappaport, doszukała się wizyt Uljanowa u jakiej paryskiej dziewki przedajnej już w roku 1901, aliści ta chyba jednak być musiała w tem względzie niewinną, bo inaczej przecie by się lat jedenaście później doktor Rzegociński u Uljanowa nie początków kiły doszukał, a stadium już chyba agonalnego, co prawdę rzekłszy, bym i może nawet wolał tej palmy zaszczytnej przyznawać kurwiszonowi paryskiemu, bo być może dzięki niej byśmy ani owej Październikowej Rewolucyi nie mięli, ani jej następstw nieszczęśnych kolejnych...
   Są jeszcze domniemania wskazujące na jakie genewskie kokoty i na włoską socjaldemokratkę Stellę Bałaban, z którą się miał Lenin zejść na kongresie w Pradze w styczniu 1912 roku, aliści mnie zda się, że to jednak Kraków tem będzie miejscem, gdzie się nasz przejezdny bohater tej przykrej przypadłości nabawił i która, zdaniem wielu, w lat niespełna dwanaście go zabiła**. Tablicy wmurować się już nie uda, bo dworku nie masz, naprzeciwko Karmelitek stoją kamienice wysokie, a i nieboraczek, co by się im może nawet order należał, dziś już nie sposób będzie odszukać... Pozostaje pożałować, że owa broń biologiczna nadto późno zadziałała, nim zarażony zdążył podpalić świat...
_____________________________________
* - ciekawość nawiasem, co się z owemi listami stało, bo do dziś jedyne publikowane wyimki jeno się spraw partyjnych tyczą, zupełnie jakby jednak sowieccy szpiedzy na nich położyli łapę i luboż dawno onych zniszczyli, luboż zawarli gdzie na dziesięć spustów, skoro i dziś, nibyż ćwierć z górą wieku po tegoż ustroju upadku, niczego nowego w onej materyi nie masz...
** - oficjalnie się głosił, że Lenin doznał między sierpniem 1922 roku a marcem 1923 trzech udarów, z których wyszedł już człowieczym wrakiem, na wpół sparaliżowanym... Pomierając styczniem 1924, w wieku niespełna 54 lat, rzec by można, że szedł w tem względzie śladami ojca, którego też zabił udar w wieku 55 lat. Jakaż prawda o tem, orzec dziś ciężko, ale zdanie o tem, że był jednak syfilisu ofiarą jest dość powszechnem, także pomiędzy lekarzami, którzy o objawach czytali...

29 komentarzy:

  1. Myślę, że pomnik jaki zdałoby się na tym miejscu postawić. Ze względu na obyczajność napis na tablicy powinien być chyba mocno stonowany (Tu oto miał miejsce początek końca niesławnego ...), ale swoich zasług nie należałoby darowywać. A władze mogłyby pośmiertnie panienkom nadać order Orła Białego, czy jakieś inne wysokie odznaczenie, bo mało kto tak bolszewii zaszkodził, jak one.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panienki nam z imienia i nazwiska nieznane, zatem nadanie orderu byłoby raczej trudnem, choć skoro istnieją groby nieznanego żołnierza, to kto wie? Natomiast upamiętnienie ich czynu mogłoby też doprowadzić do tego, że społeczeństwo by inszemi spojrzało może oczami na owe biedactwa procederem tem się parające... I kto wie, czy owo słynne golenie głów nierządnicom w czasie wojennym, a i zaraz po niej, nie było osądem pochopnym, skoro niejedna może i w ten sposób właśnie potencjał bojowy III Rzeszy osłabiała...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Towarzysz Uljanow zachował hierarchię wartości. Z iskry rozgorzeje płomień. Zawsze wtedy, gdy mała głowa prowadzi wielki łeb.
    W materii urody partnerki, toć przecież powszechnie wiadomo, że nie ma kobiet brzydkich. Są tylko mężczyźni bez gustu. Ostatecznie z Nadzieżdą nie było tak źle, wszak historia nie odnotowała sytuacji poniższej: zabawa ludowa, pod ścianą siedzi pani. Podchodzi do niej podpity tancerz prosząc do tańca.- Z pijanymi nie tańczę, odpowiada niewiasta. Naraz z boku dogiega głos - trzeźwy nie poprosi.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że niejaki Ireneusz Dudek ubrał już tę prawdę w formę pieśni nieledwie już dzisiaj masowej...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Szanowny Wachmistrzu, wielu sławnym ludziom zarzucano chorobę przenoszoną drogą płciową. Podejrzewano u Napoleona, Schopenhauera, Roosevelta, czy Hitlera, który zresztą zatrudnił lekarza syfilidologa. Sądząc po szaleńczych zaburzeniach i współczesny świat nie jest wolny od następstw syfilisu.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to akurat syfilisu sprawa, bo ten dziś się wydaje chorobą nieprzesadnie groźną i z pewnością już nie śmiertelną, aliści jakby się jaki dobry medyk trafił i ten świat uleczyć poradził z jego dzisiejszych bolączek, to pewnie byśmy mu złote stawiali pomniki...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Ciekawe czy już ktoś napisał dzieło na przykład pod tytułem: "Wpływ chorób wenerycznych na historię".:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieram się i zbieram, ale zawżdy cuś na zawadzie stoi...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Order Polonia Prostituta koniecznie z tej okazji należałoby wprowadzić!!! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie ma jeszcze? Bo cuś mi się zdaje, że się ordery właśnie ostatnio wielce sprostytuowały...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Vide Antoni Ferdynand Ossendowski - "Lenin"

    OdpowiedzUsuń
  7. szczur z loch ness5 czerwca 2017 12:04

    Teraz wreszcie rozumiem czemu wyszedł z tego burdel bo okazuje się, że chodziło o rewolucję obyczajową, a nie o proletariacką!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, dom publiczny to zakład pracy. Burdel to system zarządzania. A w burdelu panuje porządek!
      By nie być gołosłownym. Do domu uciech zawitał marynarz. Już na wstępie oświadczył, że i owszem, skorzysta z oferowanych usług, ale tylko tak, jak on chce. Panienka przy wejściu oświadczyła, że ona dopiero na stażu, więc może starsza koleżanka. Niestety, załoga nie bardzo czuła się na siłach, czy sprosta wymaganiom spragnionego klienta. Koniec końców poproszono szefową. Ta oświadczyła, że ma bardzo długi staż, więc zaprasza marynarza. W holu zebrał się personel, by poznać nową technikę. Długo nie czekali, bo otworzyły się drzwi, marynarz wykonał kilkanaście przewrotów na schodach , po czym padł na posadzce.- Szefowo, szefowo, powiedz nam jak on chciał. Odpowiedź była lapidarna, a jakże treściwa. - Na kredyt, odparła szefowa.
      z wyrazami uszanowania

      Usuń
    2. Jest w tem, co prawisz, więcej na rzeczy, niżbyś i może myślał nawet... Mało kto wie, że Lenin zalegalizował w początkach funkcjonowania Związku Sowieckiego homoseksualizm, aborcje i rozwody, z czego Stalin tylko rozwody zachował, a z reszty się chyłkiem wycofał...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Mości Bosmanie, w burdelach nie bywałem, ale domniemuję, że tam w rzeczy samej jednak jakaś organizacja i ład panować muszą... Natomiast instytucją, która dla mnie, historyka, nieodmiennie na myśl przywodzi burdel, w dodatku ogarnięty pożarem i zalewany powodzią, jest wojsko w każdej niemal sytuacji, poza zwykłą codzienną rutynę wykraczającą, niekoniecznie od razu zaraz: wojna...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Tak to już bywa z bombą o opóźnionym zapłonie :)

    Jaka szkoda, że te fascynujące szczegóły biografii Lenina Wiecznie Żywego nie były mi znane za młodu, bo wówczas inaczej pewnie mój kolaż zdobiący szyby szkolnej szafy by wyglądały. Otóż w październiku roku 1976, będą uczennicą najstarszego warszawskiego Liceum Ogólnokształcącego nr I, ozdabiałam szyby szaf w naszej klasie, wyklejając je od środka wycinanymi z kolorowych czasopism. A że to już wiatr odnowy wiał ( KOR z Kuroniem na Żoliborzu wszakże się właśnie narodził, jak donosiła WE i nie tylko:)) to wśród wycinek znalazły się nie tylko piękne fotografii Kraju Rad, wycinane z pisma o tymże tytule, ale w przewadze były różnorakie reklamy z pism imperialistycznych, niecnie przywożonych do Polski, przez bawiących na zagranicznych wakacjach. Były to w dużej mierze reklamy papierosów. Na jednej z nich przedstawiony był elegancki mężczyzna w czapce do gry w golfa , z kijem do golfa i z papierosem (marki nie pomnę) w zębach. I scena ta tak mnie natchnęła twórczo, że w miejsce twarzy palacza dobrych, zachodnich papierosów wkleiłam twarz ... Ilicza Lenina, a pasowała idealnie. I do tego ten wzrok utkwiony gdzieś w oddali, jakby śledzący lot golfowej piłki, a nie zmiany losów świata... Wieść o Leninie golfiście rozniosła się po szkole lotem błyskawicy i już od następnej przerwy kolejki uczniów ustawiały się do oglądania naszej szafy, a potem trzymały się w pół za brzuchy, nie mogąc inaczej powstrzymać napadów śmiechu :))))

    Już widzę jak mógłby wyglądać inny kolaż z Leninem :D

    Uścisków krocie załączam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście szkoda, ale jestem głęboko przekonany, że młódź w każdym czasie sobie z przywódców politycznych pokpiwa, więc ktoś niechybnie podjął WMPani dzieło:) Jeden z moich familijantów dawnych był w latach trzydziestych ze szkół relegowanym za żart, nawiasem dość głupi i niewybredny, wypisany na szkolnej tablicy, który się prezydenta Mościckiego tyczył...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. No to się nam poprawiło. Teraz można z Mościckiego kpić do woli, choćby kpem był kto inny.

      Usuń
    3. W rzeczy samej: postęp...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Niemcy wszystkiemu winni, bo nie dość wcześnie zadbali o finansowe potrzeby towarzysza Uljanowa, a zresztą, zważywszy, kto po Leninie nastąpił, zasługa owych Pań nie była tak wielka, choć starały się gorliwie :)
    Jako pacholę czytałem nieco dokładniej niż rówieśnicy "Wojnę i Pokój" Lwa Tołstoja i zostałem sceptykiem co do roli jednostki w dziejach świata - zapewne jak nie ten, to inny zapaliłby płomień komunizmu, bo drewno było suche :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne w państwie carów jakaś ruchawka by wcześniej, czy później nastąpiła, jednak to osobisty był Lenina wkład w decyzję o tem, że bolszewicy wzniecić mają zbrojne powstanie, a nie czekać na to, aż owe"stosunki społeczno-ekonomiczne" samoistnie doprowadzą do spontanicznej eksplozji. No i to też Lenina koncept, że rewolucję trzeba zanieść na bagnetach wszędzie, bo się w jednym kraju nie uchowa...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Jakby na całą sprawę nie patrzeć, rzec można, iże w Polszcze zamach natury intymnej Lenin sam na sobie przeprowadził :D Jakby w Krakowie podpalono lont bomby z opóźnionym zapłonem w człowieku, który z kolei sam podpalił beczkę prochu na świecie...

    Ciekawa czy damy obecne w tem trójkącie dowiedziały się o miłosnej ekspedycyi wodza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi to rzec o Krupskiej, bo nie wiem, zali z nią Lenin w tem czasie jeszcze jakiekolwiek intymne relacje utrzymywał, ale Inessa Armand dowiedziała się z pewnością i to w wielce przykry sposób, ten mianowicie, że zarażoną sama została...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Ale gdyby Wołodia L. żył długo, to może nie byłoby Stalina u władzy. I nie byłoby Stalina władztwa różnych następstw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aśćka, z ust mi to wyjęłaś! O tem samym myślałem, że owa broń biologiczna na późno, albo za wcześnie zadziałała, w każdem razie, w czasie nader nieodpowiednim.

      Usuń
    2. No to jest właśnie bardzo dobre pytanie, niestety z nierozwiązywalnych... Z jednej bowiem strony, gdy Lenin umierał, Stalin miał już tak mocną pozycję, że nawet sam Lenin bezskutecznie skarżył się na obelżywe przezeń traktowanie właśnie Krupskiej, czym się Jossif Wissarionowicz bynajmniej nie przejął... Z drugiej znów strony, gdyby Uljanow nie był tak schorowanym, może by i nie dopuścił do tak znacznego wzrostu Stalinowej potęgi...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. A czy wiecie, dlaczego Stalin tak bardzo bał się akurat lekarzy? Wiedział, czego się bać...

      Usuń
    4. Ja tam też nie przepadam za niemi, a przecie daleko mi do mordowania milijonów...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)