Rzecz się tyczy Francyjej po roku 1814,
aleć przecie nie tylko. Za panowania napoleońskiego był się
wykształcił cależ nowy styl, takoż w meblach i zdobieniach,
empire'm zwany, jako i w ubiorach powszechnie zażywanych. Wieleż by
o niem rozprawiać przyszło, nam atoli tu jeno garści szczegółów
najcelniejszych spomnieć się godzi... Proweniencyją swoją ubiory
męskie napoleońskiej doby się z pola bitwy wiodły, czemu i dziwić
się trudno, skoroć Napoleon wszytko co miał, armii zawdzięczał i
sam się po wojskowemu nosił. Po prawdzie mundury na dworze znamy
już i od Ludwika XVI, ale mundur tamtych czasów liberyję bardziej
przypominał. Za Ludwików ostatnich dworak bardziej miał salonowca
bawidamka wystawiać, tedy oficyjerów na pałace nie proszono. Takoż
i dla tej przyczyny, że kondotierzy rozmaici często i gęsto się i
o pospolity bandytyzm ocierając, raczej nie temi personami byli,
któremi by się na dworze chwalić chciano. Napoleon przeciwnie,
antenatów znamienitych nie mając, ni pokrewieństwa z inszemi
domami panującemi, czyli też arystokratycznemi, nie miałże kogo
na dwór swój wprowadzać, okrom oficyjerów własnych... Aleć
przecie i nie tylko za ich sprawą ubiór na dworze się odmienił.
W dobrem tonie byłoż nawet i u cywila podkreślać nieustannie
(poprzez krój, sukna gatunek, ozdoby poniektóre), że w jaki tam
bądź sposób, aleć był ci on luboż i jest z armiją powiązan,
temuż niedługo i po urzędach się wykształcił mundur cywilny.
Za okazyją rzec się godzi,
iże mundury te cależ udatnie służyły męskiej sylwety
ukazaniu. Byłże swoisty kult męskiej tężyzny i nie bez
kozery za empire'u w modę wchodzą wszelkie onejże wystawienia
sposoby, jakoż to sporty wszelakie, na wolnem powietrzu zabawy,
przechadzki, kąpiele. Wzorów antycznych w klasycyźmie szukając,
najwięcej po posągach zachowanych widać zaraz, że munduru krój
temuż górą służył, by jako kto popiersia rzeźbić będzie,
muskularność podkreślić, ale i fantazyjność, zawadiackość...
Temuż podwyższenie w ubiorze stanu, zagubienie nadto ciężkich i
szerokich bioder, temuż uwagi zwrócenie na górę ciała całego,
na pierś, szyję, głowę wreszcie... Tedy kamizelka krótsza,
podwyższona, wąska i obcisła, bez fałdki najmniejszej... na nią
strój zasadniczy, u nas czas długi mylnie frakiem zwany, aleć to
przecie nie z angielskiego fraka, choćby i mundurowego się wiedzie,
jeno z francuskiego mundurowego "habit", takoż obcisły w
talijej i na piersi, zasię z ramionami szerokiemi, a jakoż komu
natura w tem mieśćcu poskąpiła, epoletami ogromnemi niedostatek
cależ udatnie rekompensować przyszło*, takoż szamerunkiem
bogatem, czy chocia kierunkiem klap wycięcia... Poły tegoż
surduta, co z przodu wycięte, z tyłu w jaskółczy ogon się
schodziły, na tamte czasy prawdziwie dowodząc, że ten, cóż
munduru tego tworzył, wiedział, że swobodny ruch ciała całego,
nóg osobliwie, personie wojskowej najważniejszy. Przygarstek
nieduży prospektów uniformów owych najdziesz tutaj, Czytelniku
Miły:
Wieleż późniejszych mundurów zdradzało,
że twórcy przy kominku, nie w polu, je wymyślali... A to płaszcz
był zbyt długi i ciężki, a to surdut z przodu nie wycięty,
cięgiem się o uda obijał, a to spodnie nadto szerokie, luboż
też cale przeciwnie nadto wąskie, jako w armijej naszej 1815-1830,
gdzież fizylierom naszym przychodziło przed inszymi do dwóch
godzin wstawać, bo się w nogawice na mokro wbić i nade ogniem
suszyć już na ciele własnem... bo się Konstantemu opięte męskie
łydki nad wyraz urodziwemi wydawały...
Sam cesarz się w redyngocie** szarej
najchętniej obnaszał na zielonem mundurze pułkownika szaserów
gwardii***, chyba że to niedzielny dzień był, tedy odświętnego
dlań munduru grenadyjera (niebieski z wyłogami białemi) zażywał.
Buty z cholewami, za Napoleona i oficyjerów sprawą przystępu na
salony postąpić stały się godne.
Wracającej na tron dynastyi
burbońskiej w osobie Ludwika Ośmnastego wszytko to
przeszkadzało sielnie, na kroku każdem obrzydłego mu przecie
Korsykanina przypominając. Król za cel postawił był sobie powrót
do tradycyjej swegoż brata i tejże ciągłości przywrócenie, co
to się w stylach ludwikowych jeno nomerami odmieniała... Dodajmyż,
że i sam król, po dwóch dziesiątkach emigrackiego losu, był
człekiem leciwym (hmmm...i kto to mówi?:)) i zgorzkniałem wielce.
Wiedział przecie, że nie jeno o ubiory idzie; oficyjerowie
napoleońscy dla ubóstwa swego, spensyonowani na połowie żołdu,
aliboż i bez niego, jeślić całkiem dymissyą odprawieni, swoje
redyngoty i wysokie buty donaszali głównie temuż, że na inszą
przydziewę ich nie było stać. Aliści to represyjom reżimu nowego
zawdzięczać, że wrychle ubioru swego niczem sztandaru
buntowniczego zażywać poczęli.
Byłże precedens pewien, albowiem jakoż
po śmierci Katarzyny II rządy w Rosyjej Pawłowi I przypadły, ówże
na mać swą rozsierdzon wielce, nie tylko nowych strojów zakazał,
aleć i w ogólności w strojach się do czasów sprzed 1775 kwapił
i gdybyż mu pofortunniło dłużej panować, któż wie, zaliby
swego nie dopiął...
Jednako co Rosyja, to nie Francyja, a
Ludwikowi tegoż umknęło, że tem czasem, gdy on starych strojów
donaszał, całej Europie na praktyczniejsze nowomodne przejść
było. Włosów na wzór antyczny czesanych ładniejszemi widziano
niźli peruk pudrowanych, czy harcapów. Podobało się i niewiastom
widzieć mężczyzn z talią wysoką, torsem zgrabnem w wysokich
cylindrach i spodniach długich słuszność postury podkreślających.
Liberyje złotem przeszywane, jedwabie i trójrożne kapelusze się
nowemu pokoleniu śmiesznemi widziały...
Samże
i król się na dandysa nie nadawał, opuchniętym i schorowanym
będąc, wrogiem się stał wszytkiemu, co sprawność
podkreślało. Aleć przecie nie utrzymało się żądanie
onegoż, by się stroju dawnego z perukami, porciętami krótkiemi
zwanemi culottes, pończochami jedwabnemi, pantoflami i przy szpadzie
trzymać... Nawet i otoczenie dworu mody jakiej pośredniej
probować poczęło, tedy się wraz stan w ubiorze męskiem
obniżył, kołnierzy stojących na rzecz wykładanych z
angielska zarzucono z klapami jedwabnemi, by pokazać że wojna sukna
nowomodnego z jedwabiem cależ nie rozstrzygniętą... Utarłoż się
wreszcie, że stroju Burbonom miłego jeno na dworskich balach i
przy okazyjach jakich extraordynaryjnych wymagano, przy czem
godzi się rzec, że nie jedyny dwór francuski się tutaj
sztywno wielce dawnego trzymał... Sporów o pludrów długość
całego stulecia przyszłoż doświadczać i bodajże kresu temuż
dopiero zdarzenia z 1903 roku położyły, jakoż się zbliżenia
Angielczyków z Francuzami poczęły... Najsamprzód król Edward VII
wizytował Paryż i prezydenta Loubeta, zaczem jakoż do rewizyty
przyszło Edward zapragnął gościa Orderem Podwiązki uhonorować,
coż stroju ceremonijalnego z pludrami krótkiemi i pończochami
wymagało... Loubet, zalęknion wielce, że się na śmieszność
względem rodaków swoich wystawia, przedkładał, że jeślić to
nawet i u Angielczyków mus, onemu radziej orderu się wyrzec,
niźliby miał łydkami w pończochach łyskać i sempiterną w
pantalonach przykusych... Dopiroż tego Angielczykom trza było,
by rzeczy przekoncypowawszy, k'temu przyszli by order na poduszce
dekorowanemu podawać...
____________________
* Cesarz sam się tegoż odżegnywał,
zapewne tegoż wiedząc, że przy swej posturze nie nazbyt okazałej,
epoletami nadto dużemi by się śmiesznym wystawił.
**Redingote (ang.riding coat) - rodzaj
wierzchniego płaszcza z pelerynką i wysokim kołnierzem,
rozszerzanego od pasa w dół, nader przydatny w podróży, zwłaszcza
konnej.
*** fr. chasseurs à cheval lub chasseurs à pied;
od chasseur – strzelec, myśliwy, à cheval – konny, à pied –
pieszy... w tem przypadku o strzelców konnych idzie
1. Zwłaszcza gdy kto ma żylaki, to lepiej mu długie spodnie nosić niźli krótkie pluderki (culottes). Poza tym - w pończochach może być zimno.
OdpowiedzUsuń2. Chociaż - wielce byłbym rad zobaczyć w krótkich, atłasowych spodenkach kilku współczesnych polityków.
Pozdrawiam
Ad.1 Myślisz, że sankiuloci mieli żylaki i stąd się ten cały powziął rewolucyjny ambaras?:)
UsuńAd.2 Ja też...:)
Kłaniam nisko:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że tylko my kobiety lubimy o modzie rozprawiać i stroić się :)
Pozdrawiam mile z uśmiechem :)
Z pewnością się znajdą i tacy mężczyźni... Choć tu z nimi raczej ciężko, bo i ta notka przecie najwięcej jest o mundurach...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Kult tężyzny w wieku ośmnastym... Jednak niewieleż się czasy od epoki antycznej odmieniły :)
OdpowiedzUsuńZawsze myślał, że styl Emipre to dopiero za Napoleona III był wprowadzon...
Zasię przy Pawle I począłżem myśleć, zali owy nie jakim potomkiem naszego króla Stasia? W końcu Jekaterina kochanką Poniatowskiego była...
I bardzo Waszmości upraszam, abyś nie myślił o sobie leciwy ani zgorzkniały... Nie jest tak źle :o)
Na pocieszenie zostawiam Waszej Miłości prezent... Onegdaj żeś tu wielce zachwalał Imci Nohavicę :) Miłego czytania zatem: http://muzyka.onet.pl/publikacje/bard-pelna-geba,1,5558308,wiadomosc.html
Kłaniam nisko!!
Celcie, Nohavica to jest takie zjawisko, którego nie da się opisać. To trzeba po prostu pójść na koncert i być. To trzeba się wczuć w tę niepowtarzalną i jedyną atmosferę słuchania Wielkiego Barda. I to nie jest tak, że wychodzi artysta i daje koncert. To jest rodzaj rozmowy, kontaktu z publicznością, który działa na niego w taki sposób, że jego bez tej publiczności by nie było. I nie da się nie wczuć w ten nastrój wspólnej zabawy, przeżywania, zadumy, śpiewania - wcześniej czy później wszystkim w duszy zaśpiewa: to bude pěkne, pěkne, fajne a pěkne,
Usuńaž to se mnu definitivně sekne!
I to samo ale po śląsku
Romans przyszłego naszego króla i przyszłej carycy począł się w grudniu 1756 roku, o czem mamy źródeł aż nadto. Paweł miał wówczas już ponad dwa latka, choć raczej nie był synem cara, a najpewniej wcześniejszego kochanka Katarzyny: Sałtykowa. Z Poniatowskim miała córeczkę, która wrychle pomarła... Bardzom rad, żem Waszmości ku Nohavicy zachęcił, jak mnie przedtem Kneź...:) Istnieje onegoż pagina czeska, aliści w polskiej wersji językowej, gdzie masz i wieści o niem, aleć i teksty piosneczek i przeróżne różności:)
UsuńKłaniam nisko:)
Z perspektywy współczesnej, gdy mamy te wszystkie wojny, wojenki, batalie i starcia opisane, ocenione, przeanalizowane i stwierdzone, że wszystko to się przeżyło, to można sobie pokombinować, po co im to było? Po co komu te pludry obcisłe, że trudno było skłon wykonać, nie mówiąc o przysiadzie, te zbędne duperele, kutasiki i guziki. Po kiego grzyba te kolory jaskrawe i świecące na kilometry? A nawet i te kolumny marszowe, czy bojowe, gdzie i celować nie było potrzeby, bo byle pocisk doleciał, to w coś trafił? Trzeba aż było masakry wojny francusko-pruskiej czy później wojny światowej, żeby żołdactwo rozumu jakiegoś nabrało? Toż te czerwone kurtki Anglików, czy białe mundury Austriaków to była czysta głupota i zbędna ekstrawagancja. A te buty w których jedynie chodzić na modłę bocianią można było i na koniu okrakiem siedzieć, te kurtki kuse, które niczego nie osłaniały, czapy ledwie trzymające się głowy, czy daszki albo denka wielkości patelni? No nie powiem, szyku dodawały, ale w polu to czyste proszenie się o kłopoty.
OdpowiedzUsuńŻołdactwo, jak je nazywasz, w niczem się od społeczeństw je żywiących nie różni i myśli wtedy, kiedy musi. A musi wtedy, kiedy już innego wyjścia nie ma...:) Natomiast nie baczysz na to, że owe czerwone czy białe kurtki miały u prostego ludu (swego czy obcego) wywoływać poczucie królewskiej potęgi i do tego się nadawały wybornie. Sam znałem człeka, co po sześćdziesięciu latach mi z detalami mundur madziarskiego opisał honweda, którego widział dziecięciem jeszcze, gdy w czas wojny światowej przez jego wioskę przejeźdżali... Zapominasz, że gdyby już wtedy by coś na podobieństwo feldgrau było, to zbyteczne byłyby te watahy praczek i markietanek za wojskiem ciągnące:), a tak narodu niemało miało przy tem jeszcze utrzymanie:) A z kolumn można było zrezygnować wtedy dopiero, gdy po pierwsze można było mieć do żołnierza jakie takie zaufanie, że nie zdezerteruje, a po wtóre owych inteligencja była na tyle już wysoka, że można było zaufać, że bez kilkudziesięciu szczegółowych komend, popartych trzcinką czy pałką sierżanta, zrobią wszystko po kolei jak trzeba i pożytecznie...
UsuńKłaniam nisko:)
Na sali naszej skądinąd morskiej, jest filmik porównujący ubiory wojaków tłukących się u nas w epoce napoleońskiej, a i mundury jakoweś rozwieszone w gablotach (repliki) - co mnie fascynyje, to ilość guziczków jakie do odpinania mieli na piersi - to się jeszcze da przeżyć, ale i by ekhmm, przystąpić do siusiania... ustrojstwa, klapy jakoweś... :D
OdpowiedzUsuńA i że buty zapasowe nosili w plecaku w ilości sztuk jeden, bo im jednako na każdą nogę pasowały... Cóż za oszczędność :D
Czyżby słynne gacie z klapą? :D
UsuńDodajmy do tejże oszczędności, że te buty wojskowi dostawcy robili wszystkiego w trzech, czy czterech rozmiarach...:)A przecie owi napoleońscy wojacy jakoś doszli w nich aż do Moskwy...:)
UsuńKłaniam nisko:)
I nic dziwnego, że w końcu tam skapcieli... Co jak co, ale jak buty niewygodne, to już tylko nimi w łeb komuś dawać, a nie lecieć w bój na hurra ;)
OdpowiedzUsuńNa początku edukacji szkolnej właśnie kapcia używałam jako argumentów w dyskusjach z kolegami, co dotąd mi wypominają ;)
Z takiej rączki choćby i trucizna! :D
UsuńKneź-Lowelas??? Hospody Pomyłuj, a cóż się z Okrutnikiem stało???:))
UsuńKłaniam nisko:)
At Wachmistrzu, sam byś chciał być na miejscu owych okładanych kapciem, to co Cię dziwi?
UsuńHmmm... chyba nie czuję w sobie takich skłonności... :)
UsuńWiem już zatem, komu błogosławić, gdy zimą, po kolana w śniegu brnąc, do pracy się udaję. Vivat Napoleon! Gdyby nie Jego Cesarska Mość, to bym musiał w jedwabnych pończochach się turlać, a to znaczy, że po tygodniu czekałaby mnie amputacja poniżej kolana.
OdpowiedzUsuńAleż, Nitagerze Miły, toć przecie byś konno jeździł lub kolaską, zatem buty do jazdy konnej jak najbardziej by tu były stosownemi:)
UsuńKłaniam nisko:)
Czytałam, czytałam o tych pludrach i komentarz wyleciał mi z głowy. Jakoś nie mam osobistego stosunku do długości nogawek czy męskich, czy to damskich, które, rzecz jasna, pojawiły się później, choć George Sand niemały uczyniła w tym względzie wyłom już w czasach tu wspomnianych (nie ona pierwsza, ale najsłynniejsza). Moda, rzecz zmienna. Chyba zyjemy w przyjaznych czasach, bo w zasadzie możemy nosić to, w czym nam wygodnie za bardzo nie przejmując się pokazami na wybiegach.
OdpowiedzUsuńnotaria
I ta konkluzja ostatnia zda mi się najcelniejszem całego mody tematu podsumowaniem:)
UsuńKłaniam nisko:)
Tyle już tu napisano, że chyba zamilknę i jeno za kolejny interesujący tekst Waszmości podziękuję.
OdpowiedzUsuńKłaniam(my) z zaścianka Loch Ness :-)
Ja zatem Waszej Miłości za podziękowanie podziękuję i gorąco do noty z 31 Augusta zapraszam...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Zawsze się zastanawiałam jako oni w tych mundurka zaiwaniali podczas bitew np. pod Austerlitz...
OdpowiedzUsuńA Napoleon zbyt urodziwy nie był, więc z mundurami kombinował coby lepiej zwabiać swe wszystkie kochanki i kochanice. ;)
Pozdrawiam :)
P.S. mam nadzieję, że teraz już uda mi się wysłać ten komentarz.
Myślę, że za lat dwieście kto inny się będzie głowił, jakże w czemś tak ciężkim i niepraktycznym wojować było można w Iraku i Afganistanie:) Napoleon urodziwy być nie musiał: powiadają, że władza to najlepszy afrodyzjak:)
UsuńKłaniam nisko:)