06 października, 2013

Stowarzyszenie Zapomnianych Wynalazców V: o tem, do czego tytuń w starożytnem Egipcie służył...

Długom dumał, zali w tem dziale o tem pisać, bo czy to za wynalazek poczytać prawdziwie nie wiem... Co najgłówniejsze jednak historyja Ramzesa II , a raczej nowożytne dzieje mumii jego, dowodzą jakoż mało wciąż o starożytnych wiemy...
   Przywyklim w Europie mniemać, że tytuń z wszelką obrzydliwością jego nam sir Walter Raleigh do Europy sprowadził, za samo co bym go chętnie jedną z kar w dawnych wiekach stosowaną pokarał, w dyby wsadziwszy i na rynek ku uciesze gawiedzi zgniłe jaje i insze plugastwo miotających...
   Tem ci czasem....mumię onegoż wielkiego władcy i wojennika odkryto już w 1881 roku, jeno po wstępnych oględzinach ostawiono ją w spokojności muzealnej aż do 1979 roku, kiedyż to na rządu Francji zaproszenie Ramzes poleciał z wizytą, gdzie też prawdziwie mumia jakoby żyjacy władca była honorowana. Na aerodromie były i orkiestry (sielniem ciekaw jaki hymn grali głowie państwa sprzed tysiecy lat:)) i kompanija honorowa dla asysty i eskorta lansjerów konnych...
   Jakoż jednak mumia do Luwru przybyła wersal się skończył i cała banda medykusów, mikrobijologów, botaników i wszelkich innych jajogłowców już bez nijakiego dla rangi królewskiej poszanowania zabrałoż się Ramzesowe szczątki prześwietlać, krawać, oglądać... Jakoż bidakowi brzucho nacięli, odkryli że całe wypełnione było masą roślinną uczynioną z cale zwyczajnych: babki, pokrzywy, lnu, szałwi, pszenicy i już mniej zwyczajnych nasion czarnego pieprzu, aleć największą sensacyą były...pocięte liście tytuniu!
  Ano i dzięki temu wiemy, że na tysiące lat przed Columbusową peregranacyą, w Egipcie znano tytoń, aliści nie dla smrodliwego uprzykrzania życia bliźnim go zażywano...jeno dla jego właściwości gnicia wstrzymywania!  Z setek malowideł czasów egipskich zachowanych, takoż rzeźb bez liku, gdzie i nawet biesiadników wymiot czyniących nam przedstawują... nigdzie nie masz nijakiego przeklętnika kopcącego ono plugastwo pod nosem!
   Prawdać, że na Cyprze odkryto fajki czas Ramzesa pamiętające...aleć one do palenia opium służyły, nie zaś dla onej osobliwej radości podług siebie zasłony dymnej, nawet i w czas pokojowy, stawiania...


41 komentarzy:

  1. Problem tkwi w tym, że tytoń w Egipcie ani w okolicy nie rósł w ogóle, nawet nigdy i jak słusznie prawisz sprowadzony został o wiele później, a na dodatek drogą morską daleką, której nijakim sposobem łodzie egipskie przebyć by nie zdołały, bo tylko przy brzegach się chroniwszy mogły po morzach żeglować. Nikotyna występuje w dwóch roślinach, o jednej mówimy, zaś druga to pewien rodzaj trawy z Australii, w której są jej śladowe ilości. Owa Australia i podróz do niej czyni rzecz całą jeszcze bardziej małoprawdopodobną. Natomiast faktem jest, że prawie wszystkie mumie zawierają nikotynę, na podobobieństwo nałogowych palaczy i nikt tej zagadki jeszcze nie rozwikłał.
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjąwszy, że tytoń udaje się uprawiać nawet i na naszej ziemi, aboż zatem były gdzie uprawy potem ze szczętem zagubione i przepomniane, abo też wschodni szlak handlowy sięgać jakich miejsc musiał w Oriencie, gdzie jednak tego czyniono...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Chyba 3-4 tysiące lat dla gatunku to chwilka, podczas której gatunek nie ulegnie całkowitej samozagładzie. Musi do tego przyłożyć się człowiek. Czy człowiek pozbywałby się rośliny tak uzależniającej?
      Ja więc głosuję za narkotykowo-tytoniowym szlakiem handlowym.

      Usuń
    3. Sugerujesz WMPani, że toto już wtedy przemycali?:) Jest wszakże pewien szkopuł, bo nie sądzę, by stać na to było nadto wielu, zatem czy dla kręgu odbiorców nader szczupłego (faraon plus kilkudziesięciu wyższych dostojników) opłacałoby się szlak taki utrzymywać? A może to dar był jakiego kupca z ziem odległych jednorazowy, ale w ilości hurtowej, to i na pokolenia nastarczył? Któż wie?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Znaczyć by to mogło, że Kolumb nie był pierwszym, który połączył Nowy Świat ze Starym Światem "przemytem" tytoniu. Zasługi owemu kupcowi przypisać by należało. ;)

      I któż nam rozwiąże tę zagadkę?

      Usuń
    5. Odpowiedź jest prosta: my sami...! Prawie... Potrzebny nam tylko będzie wehikuł czasu i mały przystanej po drodze w Londynie czasów Sherlocka Holmesa, iżby tego jegomościa zabrać ze sobą...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Prawda to niepodważalna, że kto pije i pali ten nie ma robali! :D
    Ostatnimi czasy liście tytoniu stały się popularne dla celów kolekcjonerskich i do hodowli gołębi, gdzie wykładanie nimi gniazd chroni przed pasożytami - jak się takie liście natomiast "kolekcjonuje" to nie mam zielonego pojęcia! :D
    Dla starożytnych słowa uznania za pomysłowość, że w zaświaty nie tylko sianem i pakułami kazali si wypychać, ale i czymś jeszcze - jednakowoż dlaczego tym, czego wszak nie było, to już tylko ekstrawagancją tłumaczyć można.
    Co do możliwości żeglugi trzcinowymi statkami do Ameryki, to już Thor Heyerdal udowodnił, że takowa była możliwa, aczkolwiek trudno by było wrócić, jednak nie wiadomo czy aby czegoś nie przeoczył w swoich rekonstrukcyjnych wyprawach na Ra. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, to prawda z owym Ra ale rzecz nie w tym aby raz popłynąć, a na przestrzeni iluś tam wieków pływać i to wielokrotnie, powiedziałbym nawet stale, aby owego tytoniu dowozić, sądząc z liczby mumii spore ilości. Ikonografia egipska nie zawiera liści tytoniu, ani jakichkolwiek podobnych do niego roślin, a używką był wówczas kwiat lotosu. Stąd, niektórzy uważają, że ów tytoń to dowód na istnienie Atlantydy. Jest mnóstwo opracowań na ten temat, więc nie zanudzam.
      Pozdrawiam z zaścianka Loch Ness :-)

      Usuń
    2. Heyerdahl chyba chciał tylko możności migracyi i osadnictwa ze znanych nam kulturowo obszarów ku Ameryce dowieść, nie zaś handlu ustawicznego, co jak słusznie Szczurek podkreśla aktem być nie mogło jednorazowym, przy tem wymagałoby znakomitej znajomości i wykorzystania pasatów, czego na cokolwiek bezwolnych egipskich papiruśniakach imaginować sobie jednak nie umiem. Więcej bym zatem tu wiązał nadziei z jakiem lądowym (lub morskim) szlakiem ku Orientowi wiodącym...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Toż mówię, że trudno by było wrócić z tym tytoniem - jednak może być, że o czymś nie wiemy - nie raz nas ci starożytni już zaskakiwali. :)

      Usuń
    4. Np, że wracali dookoła świata...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Vulpian de Noulancourt6 października 2013 16:03

    Gdyby palenia tytoniu zabronić, to takie rozwiązanie przyjąłbym z radością. I nie czułbym wówczas żadnej, nawet śladowej, empatii dla bliźnich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby zabronić palenia tytoniu, to ja bym może i specjalnie jego braku nie odczuł, ale poproszę o bardzo duuużo empatii, bo się przyda - inaczej będę musiał się "śpiesznie oddalić" :) :D

      Usuń
    2. Vulpian de Noulancourt6 października 2013 19:56

      1. Moje marzenie nigdy się nie ziści, więc rozważanie jest czysto teoretyczne.
      2. Sympatia i empatia w jednym stały domu.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Vulpian Bezwzględny?:) Przyznam, że chciałbym ja tego własnemi zobaczyć oczami...:) Byś do końca pomiarkował o czem Kneź mówi, to donieść spieszę, że Ów, jeśli dobrze pomnę, sam po prawdzie niekurzący, aliści Starsza, onegoż połowica, dymi nawet nie za dwoje, a bodaj i za pięcioro... A Kneź z maszynką stosowną, gilzami etc., onej służy za cygarfabrykę i domniemuję, że iżby Onej zbraknąć miało, to to co by się dziać mogło, jest już w Biblijej opisane... W tem rozdziale, gdzie o Armageddonie stoi...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Vulpian de Noulancourt7 października 2013 09:15

      Teraz zaczynam pojmować ogrom tragedii, jaką swymi słowami zacząłem niebacznie rysować.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. :))))))))))))))))

      Usuń
  4. Wolę tytoń palić niżli być kiedyś nim nadziana niczym świąteczna kaczka:)) Pokłony :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszczeć niedawnem czasem określenie "nadziana" niosło konotacje cokolwiek zazdrości czy i zawiści godne...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. I takim sposobem ciao ludzkie za fajkę swoistą robiło, tylko bez konsumpcji. Ciekawa jestem, jakim sposobem człowieka tymi ziołami nabijano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej ręcznie, bo maszyny do nabijania człowieka wymyślono później... I też raczej do nabijania w butelkę, a nie tytoniem...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Teraz wszystko jasne: palacze rozpoczynają proces mumifikacji już za życia.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej, nie wpadłem na to, że taki może być tego cel...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Ciekawe, trzeba by było poeksperymentować. Ale to chyba muszą być liście świeże, bądź suszone. Takie z papierosów się nie nadają, bo one jeszcze jakiejś obróbce podlegają.
    Wiadomo przecież, że dym konserwuje. Wędzenie na przykład. :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością suszone, bo świeże same jeszcze jaki gnilny proces by zainicjować były gotowe... Aliści koncept, że mumie wędzono, zdaje mi się cokolwiek rewolucyjnym...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Wędzenie to my sobie współcześnie fundujemy. :) Dlatego pewno niektórzy palą papierosy... :) W celu konserwacji. :)))

      Usuń
    3. Wędzenie było praktykowane w Oceanii, w czym tamtejsi spece do dużej wprawy doszli, ale czy do tego tytoniu używali, to raczej wątpię.

      Usuń
    4. Hmmm... no coś może być na rzeczy... Karnacja skóry u Egipcjan rzeczywiście zastanawiająca...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Raczej bym obstawał przy "nadzianym":))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Nieźli to musieli być spryciarze, którzy niepalącym Egipcjanom tytoń sprzedali :) Historia nie wykryła, kto to był?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia generalnie składa się z dziur i nielicznych połatanych pomiędzy niemi przestrzeni:) Ale, że sprzedał to wciąż jeszcze tylko domniemanie... A może to łup wojenny jaki? Albo kontrybucja? To pierwsze by też i tłumaczyć mogło, że go niezgodnie z przeznaczeniem nam znanym używano...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Z tego wynika, że współcześni ludzie, paląc tytoń, używają go niezgodnie z przeznaczeniem:))) Przyjemnego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Klik dobry:)
    Niemiecka pani doctor od toksykologii przebadała mumie i na podstawie "testu włosa" wykazała, że faraonowie i kapłani egipscy raczyli się kokainą i tytoniem za życia.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to by mogło szereg politycznych posunięć niektórych faraonów tłumaczyć...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Zaciekawiło mnie, choć psim swędem zacząłem "grzebać" i znalazłem to,
    fragment: "Wykonano badania radiologiczne, endoskopowe, bakteriologiczne i paleobotaniczne. Wyniki pozwoliły ustalić wiele szczegółów o zmarłym. Odkryto, iż cierpiał na zapalenie okostnej i miał zmiany reumatyczne stawu biodrowego. Odkryto również ślady rany zadanej w bitwie oraz wyleczone złamanie jednego z palców u nogi. Badania botaniczne wykazały obecność dużej ilości pyłków roślinnych, głównie rumianku oraz śladowe ilości pieprzu – głównie w nosie, gardle i jamie brzusznej oraz niewielką ilość nikotiany – rośliny podobnej do tytoniu. Po zakończeniu terapii Ramzes powrócił do Egiptu.".

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Ramzes_II

    Nie wiem czy powyższe to prawda niezmącona, ale i tak warte uwagi Wachmistrzowe odkrycie, że rośliny zawierające nikotynę były znane i w tej części świata

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać Waszej Miłości za toż dopełnienie, a więcej jeszczeć wdzięcznym byłbym, gdybym poznać mógł komu te arcycenne nowinki zawdzięczam:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. Nicotiana / ˌ n ɪ k ɵ ʃ i eɪ n ə / jest rośliną zielną i krzewiastą z rodziny ( Solanaceae ) rosnąca rdzennie w Ameryce, Australii, Południowej Afryce Zachodniej i na Południowym Pacyfiku. Nicotiana to różne gatunki , często określane jako rośliny tytoniu, uprawiana jako roślina ozdobna. N. tabacum uprawiana jest na całym świecie do produkcji liści tytoniu do papierosów i innych wyrobów tytoniowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i proszę... człek całe życie się uczy:) Bóg Zapłać:) I, jak wyżej, wielce byłbym rad wiedzieć: komu....:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)