...18 Pułku Ułanów Pomorskich pamięć miła, ten z Wachmistrzem za ich czyny dawniejsze i w "Błękitnym Szwadronie" obecne i przyszłe przewagi wypije...:) A kto ich dziejów ciekawy (osobliwie, że to ten od którego się ta bzdura o szarżach na czołgi poczęła), tegoż do dawniejszej noty odesłać sobie pozwolę:
http://pogderankiwachmistrzowe.blogspot.com/2013/05/osmnastego-puku-uanow-pomorskich-dzis.html
Ale delikatnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niechby i delikatnie - każdemu podług możności i woli...byle szczerze...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Imprezka! To ja chętnie, zwłaszcza że dziś pogoda sprzyja. Tylko raczej wieczorową porą, bo mi dziecięcia z przedszkola nie wydadzą... :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
"Noc huzarska, służba cesarska!" jak mawiali w carskich jeszcze pułkach lejbgwardii...:)) Czyli, że za dnia nawet śladu po wieczornych czy nocnych zabawach być nie powinno...:) Zatem jak by kiedy była po temu potrzeba podaję przepis na "polską ostrygę", którą w memuarach swoich porucznik Grzegorz Cydzik z 13 Pułku Ułanów Wileńskich wspominiał jako remedium na wszelkie w tej mierze turbacyje... Otóż delikwent po nocy może i nadto mile przepędzonej, by rano mógł się do służby stawić i nawet na trzy kroki przed pułku dowódcą przy meldunku stojąc, nie zdradzić się ni postawą chwiejną, ni obliczem jakiem zmiętym czy oddechem zabić zdolnym wypijał mikstury sporządzonej w wysokiej szklance z kwaterki tłustej śmietany, dwóch surowych żółtek, dużego kieliszka oliwy (porucznik Cydzik preferował nicejską:) i soku z dwóch wyciśniętych cytryn. Stawiało ponoć do pionu rewelacyjnie, a dla oddechu poprawy zgryzało się jeszcze kilka ziaren palonej kawy...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Czołem Waszmość Panie
OdpowiedzUsuńZ 18 Pułkiem Ułanów Pomorskich kojarzy mi się nieodparcie żurawiejka śpiewana przy różnych okazjach (niekoniecznie jeździeckich:)))
Mają d...y jak z mosiądza
Ci ułani spod Grudziądza,
Lance do boju, szable w dłoń
Bolszewika goń, goń goń...
Kłaniam się nisko
Krzysztof z Gdańska
Dziadek mój, co w żywocie miał epizod bycia instruktorem jazdy w Grudziądzkiej Szkole Kawalerii, zawsze twierdził, że ta żurawiejka nie narodziła się w 18 Pułku, i nawet nie w tamtejszej szkole oficerskiej, czyli w Centrum Wyszkolenia Kawalerii, a w towarzyszącej jej Podoficerskiej Szkole Kawalerii... Jak było naprawdę, najpewniej już się dociec nie uda, a Waszmości dziękuję za jej przypomnienie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
I ja godną szklanicę podnoszę, bo to i lokalny patriotyzm się odzywa. Byłem kiedyś na rekonstrukcji szarży pod Krojantami. Szacunek wielki dla tych, którzy pamięć o Wielkich młodemu pokoleniu przekazują.
OdpowiedzUsuńTo i prawda, że wszelkim rekonstruktorom się szacunek należy za ich trud i pasję ogromny...:) A i za wybijanie z głów tych durnot, co ich tam przez lat dziesiątki nakładziono...
UsuńKłaniam nisko:)
Trzeba coś zrobić z tymi świętami i pułkami, żeby nie były "zapomnianymi pułkami Rzeczpospolitej" - - za bardzo to wszystko rozrzucone. Warto jednak by było stworzyć jakąś interaktywną formułę, pozwalającą na dość swobodne i przejrzyste nawigowanie po datach, jednostkach i świętach.
OdpowiedzUsuńA na razie wypijmy za pamięć tych co polegli i tych co się wsławili. Na pohybel kłamcom i potwarcom!
Zbieram zatem do tego trudu ochotników...:) A że trud niemały to jedno, a wtóre, że tak prawdziwie tom dotąd z może trzech ledwo pułków opisania prawdziwie kontentym... resztę by trzeba napisać na nowo...
UsuńZa Osiemnastego pamięć! I na pohybel wiadomym...!:)
No to już, chlup w ten głupi dziób :D
OdpowiedzUsuńCzemu głupi? Głupi by rozlał...mądry nie zmarnuje...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Toast wznoszę! Pamiętam tamten wpis jako się Wachmistrz z mitami rozprawiał :-) Ale mnie się wydaje, ze nie sam Wajda winę ponosi, boć on tylko zekranizował opowieść Żukrowskiego.
OdpowiedzUsuńAle u Żukrowskiego ani śladu z tej sceny gdzie ułan lufę czołgu szablą rąbie nie masz! I prawdę rzekłszy, tom Żukrowskiego czytał bez przykrości, a Wajdy oglądać po prostu nie mogę, bo się wszystkie szable ze ściany proszą, bym je o ten łeb poszczerbił... Choć za "Wesele' i za "Pana Tadeusza" bym go do piersi przycisnął...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Na mnie zawsze w kwestii uczczenia godnej sprawy można liczyć!
OdpowiedzUsuńZatem udzielam pochwały:) Gdybyśmy mięli sztandar dorzuciłbym "zdjęcie na tle rozwiniętego sztandaru jednostki" w księdze pułkowej....:))
UsuńKłaniam nisko:)
1. Myśl Knezia jest warta wnikliwego rozpatrzenia.
OdpowiedzUsuń2. Powód godny uczczenia - nawet dla mnie, cywilnego do cna (chociaż nie do końca wiem, gdzie mam owo cno).
Pozdrawiam
Ad.1 Myśl Knezia, którą mi objawił na Watrowisku przeszłego roku już właśnie niemal rok we łbie obracam, dumając, jakże dokonać tego... I co najważniejsze: kiedy? Bo póki nie wynajdę dobie dwudziestej piątej i szóstej godziny, to nie zanosi się na to...
UsuńAd.2 Cno, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się w samej głębinie jestestwa...:)
Kłaniam nisko:)
Za pomorskich to i ja :)
OdpowiedzUsuńHa! Tu Cię mam, Georges Dandin...! A za Małopolskich to już nie łaska by było, hę? No to obaczym, jakże jutro z Grodzieńskiemi będzie...
UsuńKłaniam nisko:)
opowieść Waszmości przeczytawszy ciekawość zaspokoiłam to teraz zdrowie Acana kielichem wybornego trójniaka przepiję ... albo jakom białogłowa , co głowę nie tylko od parady nosi, na półtoraka się poważę
OdpowiedzUsuń--------------------
Wachmistrzeńku przyszłam pożegnać się na czas jakiś bo do wód leczniczych się udaję ... czytałam tu notki chociaż komentarzy nie zostawiałam a teraz będzie mi tego czytania brakowało ....
a więc - do do miłego czytania po powrocie :o)
No jeśli jeno jest gdzie u Waćpani w piwniczce, to mnie jeno pozazdrościć wypadnie, bom gościł niedawnym czasem u siebie towarzystwo, co ani kropli nie zostawiło... tandem ja się jeno pospolitem reńskim kontentuję...
UsuńSkoro brakować czego będzie, to nadzieja w tęsknocie, że prędzej WMPani ku nam na powrót zawitasz...:) Ale facecyj niechając: niechajże ta kuracyja WMPani jak najlepiej służy! Quot felix, faustum fortunatumque sit!!!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńPopieram i chętnie będę uczestniczyła w tak ważnym geście- na zdrowie :)
Pozdrawiam :)
Niechaj i będzie na zdrowie, choć większości to już pewnie raczej za pamięć więcej miłym będzie:) Bóg Zapłać:)
UsuńKłaniam nisko:)
chyba pokocham żołnierskie opowieści, a to z racji corocznego swiętowania, nie o suchym pysku:)
OdpowiedzUsuńTom rad okrutne, osobliwie, że sił nowych po temu, z wątrobą nie nadwerężoną potrzeba okrutnie... Pułków mielim w końcu, było nie było... czterdzieści:)) I każdy co roku świętował...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Dołączam się do Waćpana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Z serca zatem dziękuję i kłaniam nisko:)
Usuń