...pór roku, jako i inszych zjawisk przyrodniczych, cykl żywotów licznych małych i dużych wyznaczających, jako to czas siewów, zbiorów, burz wiosennych, skwarów letnich, słot jesiennych i zimowych mrozów dziś pisać... nie będziem, bo nie o to idzie:)
Rzecz bowiem tu najpryncypalniejsza, to tradycja, która nam nakazuje świętować sumiennie powtarzające się rokrocznie nam święta pułkowe, w tem przypadku dwóch aż pułków szaserskich*...czyli dziś przypadającego święta 6 Pułku Strzelców Konnych imienia hetmana wielkiego koronnego Stefana Żółkiewskiego**, w Międzywojniu w Żółkwi właśnie, rodowem gnieździe patrona, stacjonującego, zasię w sobotę, 23 Maii święto 4 Pułku Strzelców Konnych Ziemi Łęczyckiej... Dziejów tych pułków ciekawych tutaj odesłać sobie do not dawniejszych pozwolę...:)
____________________
* szaserami zwano drzewiej z francuska (chasseurs - strzelcy) wszelkim strzelców konnych, aliści znane jest i znaczenie słówka wtóre, gdzie ono spodnie z lampasami do munduru wyjściowego znaczyły i kroju miały więcej podobnego zwyczajnym spodniom typu garniturowego niźli kawaleryjskim bryczesom do butów wysokich akomodowanych, takoż i trzecie, gdzie owe znaczyły niskie (bez cholewki) buty do konnej jazdy, czasem dopiero ze sztylpami (cholewkami) odpinanymi łączone...
** - nawiasem to o patrona tego pułk wiódł spór nieustający z 24 Pułkiem Ułanów (to ci, którzy takiej Waszej zgrozy wzbudzili, gdym ich portrety w niemieckich hełmach upublicznił przeszłego roku:) z Kraśnika. Spór, generalnie przez szaserów wygrany, bo to im zwierzchność wojskowa uznała patrona, a 24-ty swego czcił "nielegalnie":). No i to oni, a nie ułani, siedzieli w Żółkwi, czyli w miejscu kultu hetmana Żółkiewskiego najwłaściwszym...:)
.
Jak się już nie ma o co spierać, to choć prawa do patrona się nadadzą...
OdpowiedzUsuńNo ba! Patron święta rzecz... A i poniekąd o wybierających świadczy:) Co bym dedykował tym, co w Krakowie przemianowali na fali usuwania zaszłości po czasach słusznie minionych ulicę Reja na Radziwiłłowską...
UsuńKłaniam nisko:)
Nie, no Reja przemianowali??! Nie rozumiem :-(
UsuńNie wiem, czy to nie byłaby niejaka ujma na święcie dzisiejszym, ale ja mogę tylko na minorowo :-( Tak jakoś ze mnie wszelki pozytywny duch uszedł :-(
notaria
Przyznam, że ja też nie za bardzo... Od lat już w głowę zachodzę, czym się ten Rej-komunista tak włodarzom naszym naraził...
UsuńKłaniam nisko:)
Mości Wachmistrzu, przecie Rej z kalwinami trzymał! A i humanizm jego niewiele z ówczesną nauką Kościoła miał wspólnego. Zali to nie wystarczająca zbrodnia? ;)
UsuńCytat z Wikipedii:
Przez katolików, którzy wypominali mu profanację kościołów, wypędzanie księży katolickich i prześladowanie zakonników nazywany był szatanem rozwiązanym, smokiem z Okszy, Sardanapalem Nagłowskim.
Dziw, że mu jeszcze starozakonnych korzeni nie wynaleziono.
Pokłony :)
No toś mi, Waszmość, zawiłość rozwikłał:) Turbuje mnie przecie, że to nadal nie tłomaczy, czemu na Radziwiłłowską, skoro owi magnaci to też przecie po pryncypalnej części wyznawcy reformowani?:)
UsuńKłaniam nisko:)
Przemijanie nie jest przyjemną rzeczą, zwłaszcza uświadomienie sobie zmian. Ale świętować zawsze można. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja to zawsze powtarzam, że to fantastycznie, że się zupełnie nie starzejemy i tylko nam dzieci, nie wiedzieć kiedy (nocą?) rosną...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ależ ten czas leci!
OdpowiedzUsuńDopiero rok temu jak bałam się utopienia w wódce a już od nowa pić trzeba:-)
1. Skoro do utopienia nie doszło, lęki tegoroczne śmiało można odrzucić:)
Usuń2. Intencja się liczy, jako komu milej, toast być i może kefirem... Najwyżej szaserzy spojrzą na to z niebios zdumieni...:)
Kłaniam nisko:)
A zali piorun nie zmiecie za takową profanacyę? Strach próbować!
UsuńTemuż i ja nie próbuję:)
UsuńKłaniam nisko:)
Widzę, że godna kompania się zebrała, bo nie każdy ma tyle fantazji, żeby w alkoholu pływać. Z tym, że na wódkę to ja się nie piszę. Za to, gdy będzie kiedyś jakoweś jezioro winem napełnione, to chętnie bym spróbował.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Byłbym za, bo też wódka mnie odrzuca. Jako że morsem nie jestem i w schłodzonym pływać nie mam zamiaru, proponuję czerwone.
UsuńA ciekawy jestem, czy wtedy w ogóle trzeba pić, czy też to, co przez pory się wchłonie, wystarczy, by osiągnąć jedność z kosmosem ;)
Hmmm... mam ja zawsze przy takowych zapędach obawy niemałej iżby pluskający się w takowym jeziorze, obiegu zamkniętego nie tworzyli, zatem ja, pozwolicie, przy stole jednak spróbuję, osobliwie, że to zawsze jeszcze jest się czego przytrzymać, gdy podłogi i stropy tańczyć próbują...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Zdrowie Pułków 6 i 4 :) Jak zawsze najserdeczniej, Mości Wachmistrzu :)
OdpowiedzUsuńZasię co do sporu przez Ciebie wspomnianego, widzi mi się, że szaserzy wygrali (można by rzec) "przez zasiedzenie" ;)))
Kłaniam uniżenie, gorąco zapraszając na II część Marzenia mego gregoriańskiego...
Bóg Zapłać za inwitacyją, zawitam niechybnie:)
UsuńKłaniam nisko:)