...przez Tetryka wyszperany, i przeze mnie zda się być nader polecenia godnym... O życiu, o językach, o Polsce i o Rossyi, nie tylko Putinowskiej...
https://www.evernote.com/shard/s9/sh/49fc86f2-baaf-4f6a-b3ee-949b89fcf000/6368add8c5133968
A gdy już przez lekturę i przemyślenia własne przebrniecie, starczy może jeszcze i czasu, by za pamięć 2 Pułku Strzelców Konnych, który Was rok temu tak zauroczył zarękawkami i tańcami na rżyskach (choć powinien bitwą pod Mokrą i wypadem na Kamieńsk:), co godnego przepić...
Zasię wyglądającym postów okolicznościowych odesłać wypadnie do noty sprzed roku, gdziem garść nowych o Grunwaldzie przemyśleń spisał i przywołał starych
.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam. Warto było!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję obu Panom - Szperaczowi i Polecającemu.
To ja dziękuję...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Niewątpliwie warto. Można dowiedzieć się o takich sprawach w ZSRR, o których raczej nie miało się pojęcia. Poza tym wzbogaca się znajomość rosyjskiego ("wziat' na chaliawu", czy też "cziornożopyj"). Gdyby tak jeszcze znaleźć wytłumaczenie, co znaczy słowo "duzło".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No cóż... po polsku bym wiedział, w rosyjskim, a ściślej w knajackich odmianach "mat" i "fenia" się nie poruszam...:)
UsuńKłaniam nisko:)
O, że ćwiczył karate, nie wiedziałam!
OdpowiedzUsuńДа, но мы ценим его не только для этого...:)
UsuńSkąd Wasze ma cyrylicę? Można to jakoś ustawić? Zali wyłuszczyłby mi WMść, ale tak jak czterolatkowi, bom w tych sprawach równie bystry jako stojak na welocypedy.
UsuńChociażby stąd: wirtualna klawiatura :)
UsuńPrawdę mówiąc nawet o tej klawiaturze nie wiedziałem...:) Jedna możność to pisać w Wordzie, gdzie można wstawiać znaki specjalne, w tym litery cyrylicą, arabskie, greckie i jakie tam jeszcze można, zasię potem wszystkiego przekleić, ale to rzecz powolna... Ja się posiłkowałem tłomaczem googlowskim, któremu jak wpisywać tekst do przetłumaczenia, to ów może go później podług woli zapisać alfabetem łacińskim lub cyrylicą. Jeno mieć się trzeba z łotrem na baczności, bo ów częściej udaje, że wie jak przetłomaczyć, niż prawdziwie wie... A bywa, że i bezradnie rąk rozłoży i nie przetłomaczy... Tej frazy akuratnie mi tłomaczyć nie musiał, bo znana od dziesiątków lat z jednego ze słynnych dowcipów o Radiu Erewań, w tym przypadku to odpowiedź na pytanie, czy to prawda, że Czajkowski był pederastą...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wrócę do meritum, wiadomo, że nie za to, ale to mnie zaskoczyło, naprawdę, za to pozostałe rzeczy mniej, czytałam niegdyś felietony p. Awdiejewa, super były! Ma przyjechać do mojego miasteczka z koncertem, oczywiście się wybieram :-)
UsuńJeszcze wygodniejsze pisanie cyrylicą jest tu
UsuńSkoro ćwiczył, to i może stąd jego znajomość języka tych środowisk, poniekąd kryminalnych, boć wiadomo, że u nich część niemała przyszłych adeptów rozbójniczego fachu, najsamprzód takie szkoły pobiera...
UsuńKłaniam nisko:)
Mądrze i jasno mówi w tym wywiadzie
OdpowiedzUsuńSłowiańska dusza
Pozdrawiam
Otóż to... miło wiedzieć, że są i tacy Rosjanie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Alosza to już całkiem nasz. Miałem do niedawna w zespole kolegę technologa o podobnym rodowodzie. Języka nauczył się bardzo szybko. Trochę jeszcze zaciągał, ale trzeba było się wsłuchać, aby to wyczuć. W każdym razie, urzędnik, który poszedł go sprawdzać przed przyznaniem mu karty stałego pobytu, nie zorientował się, że na do czynienia ze swoim petentem. Inna sprawa, że gdy jechał czasem do Rosji, odwiedzić rodziców, oni narzekali, że jak mówi, to oni go nie rozumieją.
OdpowiedzUsuń- Nie wiem, jak to możliwe - mawiał. - Mnie się wydaje, że mówię po rosyjsku dokładnie tak samo jak przedtem!
A że ja pochodzę z roczników, które w szkole uczyły się rosyjskiego i bukwy jako tako znają, czasem robiliśmy sobie żarty. Zaśmiewał się do rozpuku, gdy znalazł na swoim biurku dokument, wymagający jego podpisu, z przyklejoną karteczką, z prośbą "szrajbnij", napisaną cyrylicą.
No to pozazdrościć, bo ja znów mam niemal na codzień do czynienia z inszym uciekinierem stamtąd, co w nadzorze budowlanym na chleb zarabia i częste mam z niem nie tyle nawet scysje, co turbacyje, bo choć człek poczciwości, to przecie całą gębą homo sovieticus, własnego się cienia bojący, przy tem niedouczony okrutnie i za credo życiowe mający chyba to, by Boże zachowaj zwierzchności nie podpaść, a że myłki sadzi co krok, to lwią część żywota zajmuje mu ich maskowanie i błaganie innych, by mu w tem pomagali...:(( Ale posłuchać go miło, bo ten zaśpiew jednakowoż uroczy...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Dzięki za link.
OdpowiedzUsuń1. Może inni są mądrzejsi, może inni lepiej śpiewają ale nie lubię smutasów chociażby mieli równie wiele wiele do powiedzenia.
2. Nikt inny jak AA potrafi przemycić treści zasadnicze z miną dowcipnisia.
3. Miałem szczęście być na jego trzech koncertach.
Kłaniam......
To pozazdrościć, bom ja jeno jednego na żywo wysłuchał, za to że nas niewielu w finale trzeźwych w miarę było przy scenie, a jeszcze jeno jam przyśpiewywał z niem niekiedy pospołu, to gdyśmy się po koncercie spotkali w bufecie zagadał przyjaźnie i chwil parę żeśmy ugwarzali serdecznie...
UsuńKłaniam nisko:)
Słuchałam i na żywo, i w telewizji tych ballad Awdiejewa. I te mnie interesują.
OdpowiedzUsuńLubię bywać u Waszmości, aleć znowuż muszę przepić za 2Pułk Strzelców Konnych a nawet za Grunwald. Tem sposobem ciągle na rauszu...
To tak przykry stan? :)
UsuńKłaniam nisko:)