Kaducznie prześlepiwszy święta Krechowiaków, co nam 24 Iunii przypadło (za co mnie niechybnie już w "Błękitnym Szwadronie" niejedna poza kolejką służba będzie czekać), przyjdzie nam ze zwłoką dwudniową spomnieć i o nich....czyli o1 Pułku Ułanów Krechowieckich im. płk. Bolesława Mościckiego (pierwszego dowódcy) - w rocznicę bitwy pod Krechowcami w 1917 r... Chapeau bas! (osobliwie nawet i nie za Krechowce, jeno za te z KonArmią Budionnego utarczki, po których kozacy bali się nawet z potrójną przewagą na krechowiaków nacierać...) Komu o historyjej onegoż pułku wiedzieć więcej, tejże paginy polecam:
http://www.historia.org.pl/index.php/publikacje/publikacje/xix-w-do-i-wojny-wiatowej/526-zwizki-1-puku-uanow-krechowieckich-z-wolbromiem.html
Że tam nie masz wiele o pułkowem życiu późniejszem, dodam że poległego pułkownika Mościckiego czczono w pułku niczem świętego. Po kres istnienia pułku na okazyjach wszelkich naprzeciw krzesła dowódcy aktualnego stawiano puste krzesło i nakrycie dla Mościckiego, a w pułku na swoistej końskiej emeryturze do końca swoich dni żył koń pułkownika: "Krechowiak". Przy każdem niemal pułku podnosić mi przychodzi extraordynaryjne
przywiązanie żołnierzów i oficyjerów do pułku swego, aleć takiego kultu nieomal
jak u "Krechowiaków" panował, prawdziwie mało gdzie uświadczyć przyszło...
Dochodziło i do takowych cyrkumstancyj, jako z Imci Janem Litewskim (ostatni
dowódca przedwrześniowy-poległ 11 września 1939 pod Zambrowem), który jeszcze
majorem będąc, awansu odmówił, bo ów się wiązał z przeniesieniem do pułku
inszego... Komu wiedzieć, jak w Międzywojniu z awansami było, temu gestu tegoż
docenić w pełni...
"Krechowiak" nie darmo jadł ułański owies; każdego nowo przyjmowanego
oficyjera przyjmował starszy, onemu na opiekę naznaczony właśnie na
"Krechowiaku" siedząc... Dowództwa kolejne przekazywano sobie na ceremonijej
wielce podniosłej, której kulminacyją było to jako odchodzący dowódca płat
sztandaru całował i nowemu cugli "Krechowiaka" podawał... Byli i tacy, co przy
tym płakali... "Krechowiak" padł ze starości w lipcu 1939 roku, co najstarsi
pułkowi podoficerowie za wróżbę wojny niechybnej uznali.
Osobliwa wielce historyja się ze sztandarem pułkowem wiąże... Jako resztkom
pułku po bitwie pod Kockiem kapitulować przyszło, sztandaru na polu bitwy
zakopano. Po wojnie całej ekspedycyi, by go odzyszczeć podjęto: podporucznik
Podhorski przez trzy granice się przekradał, by pod Kock dojść, sztandaru
odkopać, do Warszawy dowieźć, gdzie inszy z wtajemniczonych Konstanty Górski, go
w poczcie dyplomatycznej do Szwajcarii przemycił, gdzie go znów Podhorskiemu
zwrócił, jako ów się na powrót przez granice przedostał. Niewiele się niem
nacieszyli Krechowiacy, co się w II Korpusie Andersa odrodzili... Pułku, wielce
zasłużonego pod Monte Cassino, Piedimonte i Ankoną, rozwiązano w lipcu 1947
roku... a jakośmy przy odradzaniu już, tom licząc: 1 Pułku Ułanów Nadwornych z
lat 1776-1792, 1 Pułku Ułanów w Księstwie Warszawskiem, zasię nowego w
Królestwie Polskiem, 1 Pułku Ułanów co się w czas Wiosny Ludów u braci Madziarów
reaktywował, Krechowiaków właściwych po dwakroć liczonych (z rozwiązaniem pułku
w 1917 i odtworzeniem w 1918), następców onych u Andersa, takoż akowskiego pułku
co do 29 Dywizji AK się liczył, tom się ośmiu żywotów tegoż pułku doliczył... to
i nawet od kotów widać lepsi:))
"Elegancki, wielkopański,
To jest pierwszy pułk ułański"
Dzisiejsi zaś nasi bohaterowie właściwi, co pospołu z Krzysztofami i Annami wszytkiemi, świętują, to ci, którym 16 Pułk Ułanów Wielkopolskich drogi... w tem i ci, co nader szykownej pułkowi urządzili paginy:
http://www.16puw.pl/index.php?first=show&second=16_puw a i o wielce zacnej Grupie Rekonstrukcyjnej z Bydgoszczy spomnieć się tu godzi: http://kohr.kujawsko-pomorskie.pl/27,l1.html
No i jakże pomyślność pułku od stanu jednego konia uzależniać... Toż to, za respektem, niczym twierdzenie, że póty kraj będzie się mieć dobrze, póty np. posłanka X czerstwo wyglądać będzie. A choćby i najdłużej, to przecież każdemu pisane, co pisane. I co wówczas??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Posłanka może niekoniecznie, ale czy królestw nie było, co za króla skonem się rozpadały?:) A czy "Krechowiak" tu nie podobnej był rangi? Dowódcy przychodzili i odchodzili, a on trwał...
UsuńKłaniam nisko:)