06 listopada, 2012

O "Stańczyku" chasydyzmu...


  W dobie chasydyzmu mistycyzującego i melancholijnego, byłaż jedna postać, co się kwintesencyją żydowskiego humoru ludowego zdała. Herszel Ostropoler (czyli z Ostropola) porodził się jakosi z końcem ośmnastego stulecia i przez lat kilkadziesiąt wyczyniał sobie, bliźnim i Bogu mniejsze lub większe facecyje, czem sobie na tenże przydomek po Stańczyku dziedziczony, zasłużył...:)
  Ongi,  insi go napominali chasydzi, zgorszeni tem, że się nadto mało modli, boć ów iście wymamrotawszy parę błogosławieństw się chyżo miał z bóżnicy ku odwrotowi. Nareście mu kilku starszych co do słuchu rzekło, za wzór cadyka dajać, na co im Herszel odparł:
- Nasz rabbi ma moc frasunków, bo mu myśleć mus o całem swojem dworze i o stajni... o bliższej i dalszej familii, o was...o narodzie całem naszem... A cóż ja? Ja mam jedną żonę, no i kota... A więc stanęwszy sobie cichuśko gdzie w kątku westchnę jeno"Panie Boże! Żona-kot, kot-żona!" i więcej interesów do Pana Boga już nie mam.

29 komentarzy:

  1. I tym sposobem Panu Bogu głowy nie zawracał...
    :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na miejscu Pana Boga bym to docenił:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Vulpian de Noulancourt6 listopada 2012 11:54

    1. Jeżeli ktoś czyta po rosyjsku (ja prędko wymiękłem), to tu:
    http://lib.ru/ANEKDOTY/ostropoler.txt
    jest cały zbiór żartów o tym żartownisiu.
    2. Czy ktoś wie, jak odmienia się imię Hershel? Hershla, Hershlowi czy raczej Hershela, Hershelowi?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My chyba możemy pisać "Herszel" i odmieniać "Herszla, Herszlowi" itd. Najprawdopodobniej taka pisownia jest w "Przy szabasowych świecach".
      Pozdrawiam.
      Wachmistrza przepraszam, że się wtrącam.

      Usuń
    2. Vulpian de Noulancourt6 listopada 2012 16:52

      1. Bardzo dziękuję za tę informację. W sieci można spotkać cztery formy:
      1.1. Hershel
      1.2. Herschel
      1.3. Hershele
      1.4. Herszel
      i jakoś nie potrafiłem dojść do tego, która u nas obowiązuje.
      2. To w takim razie mogę chyba pisać Szlomo zamiast Shlomo?
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Izwinitie druzja - chociaż lubiłam język rosyjski i zawsze miałam z niego piątkę /szóstek jeszcze nie było,/ to jednakowoż ta lektura morderczą mi się wydaje...
      No ale przynajmniej próbowałam...
      Pozdrawiam obydwóch Panów hrabiów.

      Usuń
    4. Vulpianie, z serca dziękuję, choć to rzeczywiście trud nawet język znającemu (choć krzynę przyrdzewiałemu) i nie mającemu przeciw niemu subiekcyj nijakich... Cóż dopiero rzec o pokoleniach młodych, co się go już uczyć nie musięli, luboż o tych, co niby musięli, ale brak w tej nauce efektów traktowali jako własny wkład w zburzenie Muru Berlińskiego i rozgromienie Układu Warszawskiego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    5. Bóg Zapłać Pani Anno za rzeczy wyjaśnienie:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. Z ciekawości czystej, Stokrotko Miła: pojmuję, że pierwszym hrabią to Vulpian ma być, choć "de" zaraz nie znaczy, że ów aż hrabiowskich godzien koron:) Intryguje mię jednak, któż być ma drugim? Herszel?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    7. A tak mi się poleciało z tymi hrabiami...
      Dowartościować się chciałam.../że w takim eleganckim towarzystwie sobie piszę/
      To już ich trzech bedzie teraz.
      :-)))

      Usuń
    8. No tak, ale od hrabiów to ja powinienem brać drożej:) A tak to wciąż nie wiem od kogo...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Błogosławieni ubodzy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy... w zasadzie wszyscy...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Ten dowcip czytałam w "Przy szabasowych świecach" i mnie rozśmieszył, bo nie przepadam za ludźmi, którzy naprzykrzają się Panu Bogu.
    Życzę miłego popołudnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo też i głowy nie dam, czy i nie stamtąd on pochodzi:) Alem spisywał raz pierwszy lat temu sześć, to już i zwyczajnie nie pomnę:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Aha, dodam, że już na moim starym- nowym blogu zlikwidowałam kod antyspamowy. Oczywiście, dzięki pomocy dobrych ludzi. Ten kod mnie sama denerwował, choć własne komentarze mogę pisać w dogodniejszym miejscu, jednak dopiero dzisiaj na to wpadłam.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielce mi to czytać miło, że tam co przyjaźniej ludziom uczynić idzie... Ja chyba już tu jednak ostanę, bo co i rusz czytam o jakich turbacyjach z tymi odnowami, to i nawet swego starego ruszać nie myślę...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Miło, że żona jednak przed kotem. W przeciwnym wypadku z żartownisiem mogłoby być krucho. Choć w sumie kto wie, co na tę litanię kot!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot zatem i charakter jego kluczem tu do wszystkiego:) Bo jeśli kocisko wredne i dożarte, to Herszel może jednak błąd zrobił, że za żoną wymieniał... Z drugiej strony ów chyba tego Herszlowego wywodu nie słyszał:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Mądrze prawił owy Herszel :)

    Ludzie często proszą o tak wiele rzeczy, a Bóg przecie też usłyszanym chce być... Czasami lepiej nazbyt wiele podczas modłów nie mówić :)

    I tak - dobrze, że żona ważniejsza od kota ;)


    Kłaniam się niziutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawszem dumał, co też ten biedny Pan Bóg czyni, gdy go jedni o tym samym czasie o deszcz proszą, a drudzy przeciwnie: o pogodę... Zlicza głosy za i przeciw, czy na wszelki wypadek nie czyni nic? Że już o gorszych modlitwach nie wspomnę...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. oj, bo zaraz w bóżnicy modlić się trzeba!afiszować się przed światem. można i po drodze to robić. miłego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie! W wiosce podrzeszowskiej, skąd familija Pani_Mego_Serca ma korzeni, do dziś z lubością sobie powtarzają opowieść, jako to kmieć pewien obcy, przejazdem zapewne będący, na mszy nie klękał i nie wstawał, zatopiony w modlitwie własnej, aż go nie napomniał pleban tamtejszy, co człekiem był wielce otoczeniu przykrym i marudnym. Zrugany ponoć głowy podniósł i w ciszy absolutnej ryknął był ku kapłanowi: "Milcz, chamie, gdy z Panem Twoim rozmawiam!"
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. A ja o nim nie słyszałam, To przeczytałam Ale nie ręczę czy zapamiętam. Mam słabą pamięć do dowcipów.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak i ja:) Dlatego zapisuję co celniejsze...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. oj Wachmistrzeńku - jakem zobaczyła że maliny czytujesz to sobie westchnęłam jeno
    kłująco-pachnąco ?, pachnęco-kłująco? ... aleć wzdychanie niewiele pożytku dało bo dalej w głowę zachodzę
    i zachodzić będę dalej, skąd w tak znamienitem miejscu się znalazłam
    kłaniam z wdzięcznym dygnięciem (o ileć białogłowa w moich leciech wdzięcznie dygać potrafi)
    ;o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu WMPani akurat w malinach wysiadujusz to w rzeczy samej zagadka, bo choć smakowicie i pachnąco, to przecie w rzeczy samej kłująco... Aliści ja tego nie rozstrzygnę i nie dopomogę w objasnieniu:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Z tejże przyczyny do kościoła chadzać przestałem, aby Pan Bóg niepotrzebnie nie musiał na powitanie wstawać, tudzież od pracy swej się odrywać. Po to, od roboty oderwanemu, trudno potem do niej z umusłem jasnem wrócić, co skutkuje huraganami, tąpnięciami na giełdzie i wina octowaniem. Kłaniam nisko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturaliter, tuś Waść jeno wtedy przy słuszności, gdy przyjąć, że Pan Bóg dobrze wychowany (przez kogo?:), luboż żeś Waść dlań wstawania godny...:) A wizja, że jeno na chwilę by świat ten spuścił z oka, wraz się gdzieś źle dziać poczyna, jest iście frapująca, choć dotąd kojarzyła mi się jedynie z jaką robotą spartoloną okrutnie... Może zasadnie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)