Dziś już po prawdzie nie ta tytułowa Andrzejowa wilija, przecieśmy wczoraj
mięli święta inszego, tedy by jako jedno z drugiem zgodzić, wiersz ów, z
któregośmy titulum zapożyczyli, pióra Imci Władysława
Sabowskiego (1837-1888) na dziś żeśmy publikować przeznaczyli...
W wigilię św. Andrzeja
Już się zeszła w pokoiku gromadka,
Jest i ojciec z fajką w ustach, i matka,
Staś, Bronisia, Antosia i Mania,
I najmłodsza czteroletnia Helenka,
Tak ciekawa, chociaż trochę się lęka...
A na ścianie zegar północ wydzwania.
W twarzy starszych ciche, błogie wesele,
Staś - filozof, bawi go to niewiele,
Lecz dziewczynkom wszystkim oczy aż płoną.
A Bronisi tak serduszko wciąż bije...
Ona z brzega... co też dla niej się kryje
Poza ciemną przyszłych losów zasłoną?
Ową przyszłość dziś bez wielkich mozołów,
Wskazać może wosk stopiony, lub ołów,
Gdy swobodną kroplą w wodę upadnie.
Rzecz ciekawa co tam z niego się złoży?...
Pewno młodzian urodziwy a hoży!...
Co?... ten tłuścioch!...nie...pfe, wosku, nieładnie!
Wszyscy chórem się zaśmieli z tłuściocha,
Draźnią Broncię, że go z czasem pokocha,
Na jej twarzy wykwitł żywy rumieniec,
A na wargach uśmiech pusty zgasł, zamilkł...
Czyżby tam już do serduszka pod stanik
Wkradł się inny, nie ten z wosku młodzieniec?
a ja niedouk byłam przekonana, że wróżby z lanego wosku czy ołowiu to w wieczór imienin Andrzeja, czyli dziś dopiero! całe życie człowiek się uczy! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoże Broń bym miał kogo dla tej przyczyny niedoukiem zwać...:)) A że dawniejszych w tej mierze się dziś mało zna tradycyj i obyczajów, tom ja tu na to, by temu zaradzić...:)
UsuńKłaniam nisko:)
a ja pierwsze słyszę o tym, żeby ołów lać. Skąd się bierze obecnie ołów do lania wosku? ot, zagwozdka ;-D
OdpowiedzUsuńoj, dawno mnie nie było, idę przeczytać poprzednie dwa posty, proszę Wachmistrza.
Obawiam się, że jeszli WMPani o pogoniach za Tatarami husarzów Sobieskiego nie czytałaś, to więcej niźli dwie wyjdą...:) A ołów jest do kupienia nie nadto wielgiem sumptem jeszli nie na allegro, to w sklepach z metalami nieżeleźnemi, choć tam może i czekać przyjdzie, bo owi więcej z mosiądzu i aluminium dziś żyją...
UsuńKłaniam nisko:)
A mnie się zdaje, że Wachmistrz coś tu jednak majstruje, bo się kursywa w komentarzach zrobiła, o!
OdpowiedzUsuńnotaria
Domysł poniekąd i słuszny, choć to akurat nie moją ręką czynione i nie na sprzęcie mojem było, a i poniekąd k'temu by obaczyć zali koń w ogóle bata słucha...:)
UsuńKłaniam nisko i za niedogodności wszelkie sumituję:)
Andrzejki stare prawie jak świat , a jakie wzruszające. Jak dobrze wierzyć , ze coś uda sie przewidzieć... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO wieleż ta wiara nie wiedzie, dajmyż na to, ku marnotrawieniu grosiwa w loteryjach wszelkich...:)
UsuńKłaniam nisko:)
1. Dobrze Cię widzieć po powrocie.
OdpowiedzUsuń2. Komentarz zasadniczy odmęt sieciowy gdzieś mi zmył (po raz pierwszy tu od lat) i nie mam siły go powtarzać. Na pociechę mogę wyznać, że nie było w nim niczego otchłannego, to i żal jakby mniejszy.
Pozdrawiam
W spamie go nie masz, takoż i w moderacyi wyglądających, zatem tuszę, że nie po mego bloga stronie to wina... I jam rad temu powrotowi, a za zastępstwo niejakie z serca całego dziękujęć:)
UsuńKłaniam nisko:)
1. Dziękować nie ma za co, bo to zwykła sąsiedzka przysługa.
Usuń2. Może sam nie tam kliknąłem, gdzie należało? W końcu głowa już siwa.
Pozdrawiam
Ad.1 Zatem dziękuję Fortunie za takich sąsiadów...:)
UsuńAd.2 Może i siwa, aliści jako już Mistrz z Czarnolasu wykładał, czosnek, choć głowę ma siwą, inszych ma walorów...:)
Kłaniam nisko:)
No i miło Gospodarza w dobrym zdrowiu zobaczyć, co na pewno lepszą wróżbą niż lanie czegokolwiek do wody. :)
OdpowiedzUsuńW zdrowiu, jak w zdrowiu, bo to, Panie, w krzyżu po staremu łupie, podobnie w kolanie, tedy ugódźmyż się, że lepiej rzec będzie: w formie:)) A wody już z pewnością lać więcej, niźli jej tu Wachmistrz leje, nie masz potrzeby...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Do wody Wachmistrzu, do wody, a nie wody. :D
UsuńA tom widać nie pomiarkował... Może temuż, żem ja zawsze był temu przeciwny, by czegobądź wodą rozcieńczać...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witaj, Wachmistrzu! Cieszę się, że odzyskałeś władzę nad swoim sprzętem!
OdpowiedzUsuńNie ze szczętem, choć to i tak już niebo a ziemia...:) Ale o szczegółach, to jeśli Waść dozwolisz, napiszę privatim...
UsuńKłaniam nisko:)
Nie trzeba wróżyć, jeżeli w serce już zajęte. Trochę ta tradycja w narodzie zanika, dziś we wróżby mało kto wierzy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem zupełnie przeciwnego zdania:) Proszę wejrzeć jakie tłumy szturmują wróźbitów i wróżki tudzież na popularność tego rodzaju programów telewizyjnych...
UsuńKłaniam nisko:)
Uroczy, ciepły, bardzo rodzinny wiersz... Dziękuję-ć za niego. Ażem spomniał własne dawne Andrzejki szkolne... Jakośmy z koleżankami wosk lali. Pamiętam, że ułożył się w coś na kształt kontynentu europejskiego, co wróżyć miało wiele podróży w przyszłości...
OdpowiedzUsuńJak dopotąd odbyłem jednak tylko jedną...
Kłaniam uniżenie! :)
Bo może to nie Ty miałeś do Europy peregrynować, a ona do Ciebie?:)
UsuńKłaniam nisko:)