Cóż to za słowo zatem, tak im nienawistne? Cóż znaczyć mogło? Ano...trudna to sprawa dziś wykoncypować... Wiodą ci to słowo już to z fińskiego „kave” lubo estońskiem „kabe” („kobieta,matka”), starosłowiańskiem „kob” („wróżba”, aleć też później „chlew”)...tak czy siak: pewnego nic nie wiedzieć nam dzisiaj. Wpodle jednych zwano tak niewiasty niecnotliwe, nierządem się trudniące, przez co miana takiego użycie względem białogłowy statecznej, za najsroższą obrazę poczytane być winno. Za dowód miałożby być i to, że określenie „lekkich obyczajów” nigdy z niewiastą łączone nie było, jeno zawżdy z kobietą właśnie... Insi, co mnie barziej też stosownem się zda, mniemali, że to dla rzkomo mikrego umysłu niewieściego takie miano zdatne było. I takoż u Bielskiego, w „Sejmie niewieścim” Jejmościanka jedna prawi: „Mogąć przezywać żony KOBIETAMI, aleć też nie do końca mayą rozum sami...”! Ano...widno, że wiekom następuyącym cale odmiennie się zdawało, takoż co do miana, jako też co się umysłu niewiast samych tyczy... W XVII stuleciu kobietą kogo zwać, już nie dyshonor dla niewiasty było...a w ośmnastem wieku cale filuternie Imć biskup X.Krasicki był wykoncypował: „My rządzim światem...a nami kobiety”... Możeć to i prawda...aleć jako może kto bystry był dostrzegł: u mnie jeno niewiasty i białogłowy:)))...kobiet (okrom tegoż tekstu) nie uświadczysz:)))...i tem Ci sposobem mogęż śmiało rzec, że mądrość Xiędza biskupa dobrodzieja mnie się cale nie tyczy:))))
Tandem, Miłe Panie, Wam Wszytkim, coście dla mnie nie kobietami, bo bym nijakiej niewieście takiej się nie poważył uczynić przykrości, zowąc ją mianem zelżywym, pozwólcie, że w dzień tegoż niewieściego święta życzyć Wam będę przede wszytkiem mężczyzn dość mądrych, by rozumieć myśl Afreda de Musset: "Czasy trzeba przyjmować tak, jak przychodzą, wiatr jak wieje, kobietę taką, jaka jest.", której to myśli, zważywszy na koleje jegoż związku z George Sand, powątpiewam, czy sam autor naprawdę rozumiał...
Pięćset lat to jednak kupa czasu i nawet najstarsi senatorowie tamtych konotacji nie pamiętają. Co nie znaczy, że sprawa nie jest ciekawa, ale dzisiaj kobietę nazwać "białogłową" to byłby żart jakiś; więc niechże już zostanie tak, jak jest. Przywykliśmy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale przyznasz, że rzecz znakomicie świat porządkowała, bo białogłowa to mężatka, w ostateczności wdowa... A dzisiaj baczysz na liczko, bodaj i jak najwięcej urocze i cóż? Spytać musisz...
UsuńKłaniam nisko:)
Ponoć kto pyta nie błądzi.
UsuńPozdrawiam
To jeszcze zależy kogo i o co...:)) Akuratniem spomniał, jakeśmy we stanie wojennym indagowani byli przez prowadzącego kolumnę wojska o drogę na Tarnów wylotową i nim żem co o responsie nawet i zamyślić zdążył, dzieweczka jedna, co ze mną szła, nie mieszkając z zapałem tłomaczyć poczęła, com i pierwotkiem jej za złe miał krzynę, dopokąd żem nie pomiarkował, że ich ku stolicy wysłała...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJak zwał, tak zwał, byle intencje były szlachetne. A Waszmościowe życzenia za takie uważam, więc pięknie dziękuję, dyg, dyg...
Pozdrawiam serdecznie.
O intencyj Ci u mnie dostatek, a niemal wszystkie szlachetne...:) Jak się która trafi mętna, to odkorkowuję i sprawdzam, no i jak jeszcze smakiem ocet siedmiu złodziei przypomina, to z bólem serca, przecie wylewam...
UsuńKłaniam nisko:)
Za życzenia dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńTeż spotkałam się z pochodzeniem słowa od "kobia" - "wróżba". Dawniej często zwano tak wróżkę, czy nawet wręcz czarownicę. Takowej zaś bano się wielce, bo z różnymi mocami do czynienia miała. Oczywiście przykłady także w literaturze znalazłam, pozwolę sobie cytat przytoczyć:
" - A czemuś to nie chciał rzec imienia owej siódmej żony?
- Bo nie niewiasta to jako inne..
- Jeno?
Rybak pochylił się i szepnął mu do ucha:
- Kobieta.
- Kobieta?
- Ano! Kobią się para. Wróży z lotu ptaków, z chmur, z jantarowego dymu, z wody... Lepiej jej nie przyzywać. [...] Uroki pono rzuca."
F. Fenikowski "Długie morze"
Pozdrawiam serdecznie :)
Bóg Zapłać i za to dopełnienie, a i za cytacik celny...:) Choć mnie tu znów wątpliwość ogarnia, zali Fenikowski z jakich posłyszanych tu czerpie mądrości, czy jako z Wielgiej Polski świeżego chowu gdańszczanin, wyuczone w usta autochtonów wkłada...?
UsuńKłaniam nisko:)
Ja już mam taką wadę, że jeżeli lektura mi się podoba i przyjemnie mi się czyta, to wiele autorowi wybaczyć mogę i w szczegóły nie wnikam. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
To jeszcze pytanie, czy to wada, czy nie aby zaleta i czy aby nie u mnie ta skaza krytycyzmu odwiecznego, co nie dozwala się cieszyć w pełni takiemi ot, właśnie przyjemnościami drobnemi i prostemi:)
UsuńKłaniam nisko:)
Mam niejakie podejrzenia Imć Wachmistrzu, że po opublikowaniu tego tekstu na tort Świąteczny zaserwowany przez Hajduczka nie masz dzisiaj co liczyć
OdpowiedzUsuńheheheheh :-)
Kłanima z zaścianka Loch Ness :-)
Akuratnie jakiej diety próbuję, to i narzekał nie będę, a Hajduczek, skoro tak Ją zwiesz, pozorowi wbrew, nader tu rzadko zagląda...
UsuńKłaniam nisko:)
u Wachmistrza jak zwykle oryginalnie życzenia złożone :) a ja tak całkiem zwyczajnie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNieprawda... zwyczajnie to ja teraz dziękuję:) WMPani dziękujesz przepięknie:)
UsuńKłaniam nisko:)
A to ci dopiero :(
OdpowiedzUsuńNo, ale żeby aż tak?:)
Usuńtakoż i babą być lepiej - bo ponoć od babci, babuszki, białogłowy ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością:) ... jeśli komu nie przeszkadza związane z tem potoczne rozumienie tejże baby wieku podeszłego i niejakiego ... hmmm...braku ogłady?:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witam i dziękuję i zapraszam na pyszności w realu i napitek :)
OdpowiedzUsuńDoceniam i z serca dziękuję:)
UsuńKłaniam nisko:)
A dziękuję, dziękuję w swoim i wszystkich innych niewiast.. Pokłony:-)
OdpowiedzUsuńPrzyjemność cała po mojej jest stronie:)
UsuńKłaniam nisko:)
Szanowny Wachmistrzu, w czasach dość już odległych, w liceum, Pan od Polskiego, który był pasjonatem swojego przedmiotu, dał nam wykład na ten właśnie temat, czyli etymologia słowa kobieta. Wiele nie pamiętam, ale utrwaliło mi się, że słowo to bynajmniej komplementem dla niewiasty w dawnych czasach nie było, raczej obelgą, a i źródłosłów słowa kob- ieta i kob -yła jest ten sam.
OdpowiedzUsuńPana od Polskiego tylko powinszować, bo to jeden z ostatnich przedstawicieli wymierającego gatunku:)
UsuńKłaniam nisko:)
Jakoś mi się po lekturze wachmistrzowego wpisu, inaczej widzi nawet zawołanie Mickiewicza: "Kobieto, puchu marny!". Zawsze się jedynie o ten marny puch dąsałam, a tu proszę, kryje się być może za tym, jeszcze bardziej wysublimowana obelga. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPowitać przede wszytkiem w progach mych nikczemnie skromnych, a że jeszcze jest Valpolicella jedna we flaszy ku końcowi się mająca, to akurat na dwie lampki będzie:) Prosit!:) A co się Mićkiewicza tyczy, to był on bałamuta niezgorszy, jeno nie zdaje mi się, by miał przed ożenkiem z Celiną jakie względem niewiast lęki, zatem i ochoty by im w ogólności ubliżać, choć względem jednej Maryli bym na to złamanego nie postawił grosza:)
UsuńKłaniam nisko:)
Oj, a ja dla Waszmości gościńca nie wzięłam. Takie uchybienie! Valpolicelli chętnie posmakuję, choćby dla jej pięknej nazwy. Dziękuję :) Próg Waszmości wabi jak legendarny śpiew syreni Nie policzę, ile razy za kołatkę chwytałam. Zawsze jednak nieśmiałość mnie zdejmowała okrutna, która nie pozwalała mi onej kołatki do drzwi docisnąć. Takoż decyzja zapadła była i odwrotu nie ma (kiedy od wejścia trunkiem poczęstowanam została). :)
UsuńMaryla primo voto, Puttkamer, zasłużyła na wyrzuty, już choćby za wybór tak brzmiącego nazwiska! Pozdrawiam :)
Hospody Pomyłuj, myślałby kto, że to do smoka jakiego żeś Waćpani śmiałości zaglądać nie miała:)) Tem więcej rad, żeśmy tych lęków przemogli. A Valpolicella jest w rzeczy samej jednem z niewielu win włoskim, które memu podniebieniu miłe... Maryli grzechy jakie są, każdy widzi, przecie zda mi się, że u obmawianego ona czeguś szczególnie się w psychice za symbol niewieściego przeniewierstwa utrwaliła, osobliwie, że najpewniej wzdychiwał platonicznie, pocieszając się za to w ramionach doktorowej Kowalskiej:)
UsuńKłaniam nisko:)
echh do smierci Pan Czeslaw Paszkowski piszacy o historii polskich Venetow (Suantavis) nazywal mnie zawsze niewiasta
OdpowiedzUsuńto ja klamka bez drzwi
Z serca witam:)) A znajomości powinszować, jako i onegoż delikatności:)
UsuńKłaniam nisko:)
Kobiałka (Seksmisja) pamiętam te rozmarzone oczy pod durszlakiem w Szuflandii
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cóż począć... wszelkie durszlaki w tym typie to mają wspólne, że strasznie te kobiałki idealizują...:))
UsuńKłaniam nisko:)