...wszelkich, w tem i dziś przypadającego święta pułkowego :)))
Tym Bywalcom, co świąt pułkowych już wyżej uszu mają i odruchy to u nich już wywołuje nieprzystojne w tem mieśćcu podziękujemy i poprosimy jeno by życzeń naszych jak najserdeczniejszych przyjęli Świąt jak się patrzy, serdecznych a zdrowych, możebnie najwięcej pogodnych tak w sercach jako i za aury sprawą:) A przy tem by jak najwięcej familijnych radości, a jeśli jakie i zabałukają smutki, przepić wraz z niemi, upraszając, by co rychlej poszły sobie...
Pozostałych, osobliwie Lectorów Nowych upraszam do tych słów kilku nie byle jakiemu pułkowi poświęconych, boć to o 11 Pułk Ułanów Legionowych imienia marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza idzie... kolejny (okrom 7 Pułku Ułanów Lubelskich i 1 Pułku Szwoleżerów) wiodący się z tegoż samego korzenia - dawnych ułanów legionowych Beliny-Prażmowskiego, a nawet onych najdawniejszych historyi, gdy ich jeno siedmiu było, a wojować im z braku koni, na bryczkach przyszło:))...
Ze słynnej "siódemki" Beliny, coż Pierwszej Kadrowej w 1914 roku za zwiad służyła, z naszem dzisiejszem jubilatem tradycyja się wiąże wielce, bowiem aż dwóch z tych siedmiu losy swoje z 11 Pułkiem przez czas pewien wiązało... Rotmistrz (potem major, a pośmiertnie i podpułkownik) Antoni Jabłoński, "Zdzisławem" zwany, bodajże jeden z najwiętszych zagończyków tamtych czasów, co się wielce zasłużył przy powstawaniu i organizowaniu jego, zasię w najpierwszych wojennych miesiącach, zaś w międzywojniu Ludwik Kmicic-Skrzyński (we Wrześniu generał, dowódca Podlaskiej Brygady Kawalerii, po bitwie pod Kockiem w niewoli), coż niem dowodził w latch 1921-24.
Jednak dziś nam najszerzej o boju o Wilno mówić, bo to dla zasługi Wilna zdobycia właśnie dzień ten świętem pułkowem ogłoszono. Nim o tem dwa słowa przyjdzie spomnieć, coż się w tem czasie z Wilnem działo. Owoż to, że się w Niemczech w listopadzie ośmnastego roku monarchia załamała i rewolucyja wszczęła, nie znaczyło, że armia potężna na wschodzie stojąca (tzw."Ober-Ost") nic tam już do powiedzenia nie miała. Szmat ziemi zajmując, niechybnie Niemcy się liczyli między temi, coż karty rozdają... Litwini swego poczyniwszy rządu, z nami ani gadać chcieli i jakoby ich czerwoni nie cisnęli, niechybnie by się we Wilnie ostali. Że jednak Litwinom słabość okrutna, tedy Wilna nie obronili i całaż niemal Wileńszczyzna się pod bolszewickie rządy dostała. I w tejże oto chwili, za Piłsudskiego rozkazaniem, a Sejmu naszego błogosławieństwem rusza wyprawa, coż miała Wilna czerwonym wyrwać...
Niemce dają pozwoleństwo na przemarsz przez tereny pod ich zarządem będące i Belina-Prażmowski (boć to on tejże rejzy miał komendę) ruszył z 11 Pułkiem właśnie, posiłkowemi szwadronami szwoleżerów z Pułku Pierwszego i ułanów z 4 Pułku, zasię dwiema dywizjami piechoty. Kombinacyja szła taka, by w równem czasie ułani na Wilno dotarli i natarli, a w tem czasie 2 Dywizja Piechoty na Lidę miała uderzyć, by stamtąd czerwonych wykurzywszy, tegoż zapewnić, że nikt ode Lidy później w plecy ciosu nie zadał... Że ułanom samym miasta dobywać nadto wielgiem wyzwaniem było, tedy umyślono, iżby się najprzód ku dworcowi kolejowemu kierowali, zaczym pociągu jakiegobądź z parowozem dobywszy, co rychlej go ku Lidzie ekspediowali, by piechurów auxilia* czem prędzej przybyć mogły!
Pułkiem naonczas dowodził też nie byle kto, bo major (późniejszy jenerał) Mariusz Zaruski! Tak, tak...tenże sam Zaruski, któremu nie wiem, czy jednej noty mi poświęcić starczy, boć zasługi Jegoż nieprzeszacowane! Tenże sam taternik znamienity, co TOPR-u założył, żeglarz wspaniały, któremu Yacht-Clubu Polskiego zawdzięczać przyjdzie i wielkiej pracy nad propagowaniem żeglarstwa śród młodzi naszej... W październiku ośmnastego roku zasłużył się nie mniej od Żeromskiego, gdzie obadwa Rzeczpospolitej Zakopiańskiej utworzywszy, wydarli dla przyszłej Polski szmat Spisza i Orawy, za coż go właśnie do majora podniesiono...
Marsz na Wilno prostym nie był, bo co i rusz sprzecznych wieści mając o zdobyciu Lidy, to znów o utracie onej, Zaruski pochodu to strzymywał, to znów ruszał, nareście z wieści ze zwiadu ode Wilna strony wywiedziawszy się, że Lidę wzięto, zdecydował ruszyć śmielej. Potwierdzenie tejże wieści ze strony własnej go niemal na przedmieściach zastało. Etapu ostatniego, skrytego podejścia poczyniono pieszo, konie za uzdy wiodąc, by ich do walki szczędzić, co się tyleż zbytecznem pokazało, że najpryncypalniejszego boju per pedes, piechocińską modłą czynić przyszło...
Rankiem 19 kwietnia, uderzywszy znienacka zdobyto dworca, gdzież czem rychlej poczęto pociągu dla piechurów ekspediować. Częścią sił broniąc dworca i jakiej seciny jeńców, częścią Pułk na śródmieście uderzył, cależ fortunnie sobie z początku poczynając. Jako jednak czerwoni okrzepli i ochłonęli z zaskoczenia pirwszego, zrazu naciskać poczęli, a że harmat u nich dostatek, tedy i palbą niemiłosiernie naszych gnębić poczęli:((... Aliści nie bacząc tego, ni strat niemałych, gdzież między inszemi rotmistrza Jabłońskiego poraniono srodze, takoż inszych wielu, a niemało ubito, do wieczora 11 Pułk pozycyj swych zdzierżyć zdolił. Zasię k'wieczorowi muzyki najpiękniejszej posłyszawszy: gwizdu parowozu wracającego z pociągiem piechocińców pełnem, wiedzieli już, że boju wygrali...
Bodaj nigdy w dziejach naszych tak miłośnie ułany piechurów nie witały, jak tegoż dnia na wileńskiem dworcu!:))) Nawet, że się tam jeden z drugiem szorstko czasem przymówił, że "Nie po to Pom Bóg ułanów stworzył, by pieszo łażęcy, pociągów dla piechoty zafajdanej zdobywała!"
Godzi się jeszcze o wilnianach spomnieć, coż od godziny najpierwszej się garnęli z pomocą swoją. Broni nie mając, ani ćwiczenia wojennego nijakiego, przecie pomagali, jak mogli, rannych opatrując, koni bacząc, wieści znosząc... Kto nadto biedny, by spyży jakiej bądź przynieść, garnął się przecie, by choć munduru polskiego za rękaw potrzymać! Z wioszczyn okolicznych chłopi owsa na siew chowanego (takoż i przed bolszewikami!) zwozili dla koni ułanów naszych...
Sztandar przyszły pułkowy z Matką Boską Ostrobramską po jednej, a Pogonią po drugiej stronie** z górą od roku już był wówczas skrycie haftowany, boć wilnianki niezłomne jeszczeć i pod okupacyją niemiecką haftować go poczęły dla najpirwszego polskiego oddziału co do miasta wejdzie...
_____________________
*auxilia - posiłki
** wisi w Muzeum Wojska Polskiego
Wsci czytac nigdy nie nudno. Wesolych, smacznych, pogodnych swiat zycze:)
OdpowiedzUsuńNadtoś WMPani uprzejmą:) Ale skrywać nie będę, że takie słowa to balsam na serce wylany:) Bóg Zapłać i kłaniam nisko:)
UsuńZ okazji Wielkiej Nocy Świat Wszystkiego Najlepszego Waszmości Życzę
OdpowiedzUsuńQ.T.F.F.S.
Bóg Zapłać i wzajem Waszmości:)
UsuńKłaniam nisko:)
Najlepsze świąteczne życzenia i tutaj Waści składam. A o tym co w Wilnie się działo zawsze czytam z największą przyjemnością i sentymentem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTem większa to dla mnie radość:)
UsuńBóg Zapłać i kłaniam nisko:)
Z Wilna moja mama się wywodzi, dlatego przekazała dzieciom pewien sentyment. Byłem kilkukrotnie, widziałem - nie powiem, ładne. No ale ja już tak uczuciowo związany z tym miastem nie jestem, więc łatwiej mi zaakceptować to, że to już jest zagranica. Co więcej: uważam, że niechże tak już pozostanie na wieki wieków amen. Wschód rozum odbiera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś jest na rzeczy:) Żeby jeszcze miał kto docenić tego daru z pretensji możliwych odstąpienia ...
UsuńKłaniam nisko:)
Piję zdrowie walecznych ułanów, niech jak najdłużej zostaną w naszej pamięci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie!
O! Za to to ja i po dwakroć wypiję!:)
UsuńKłaniam nisko:)
Moje zapatrywania na temat pułkowych opowieści znasz Wachmistrzu - nigdy dość opowiadania - nie wrócą tamci ułani, ale tradycja pozostaje. Rozum odbiera może nie tyle wschód, co zapominanie o własnych korzeniach. Niech to Wilno pozostanie za granicą, ale zapomnieć dlaczego nie można, bo sentyment co innego, a wiedza ma być. Inaczej będziemy jak nasi sąsiedzi ze wschodu, morderców i katów traktując jak pobratymców i nie wiedząc w która stronę strzelać, w razie nieszczęścia.
OdpowiedzUsuńVulpianowi, jak mniemam, szło kapkę o co insze, ale i tej interpretacyi żem życzliwy...:) Zaś za upowszechnienie Waszmościnego poglądu względem świąt pułkowych wypiję do dna!:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wesołych świąt Gospodarzu! :)
OdpowiedzUsuńBóg Zapłać, Kneziu, a i dla Ciebie, Pani Chaosu, pozostałej familii i Kneziowiczan takoż:)
UsuńKłaniam nisko:)
Radosnych i zdrowych Świąt. :)
OdpowiedzUsuńA święto pułku zawsze zacnym trunkiem uczcić można. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak przede wszystkiem należy:)) Bóg Zapłać i WMPani wzajem:)
UsuńKłaniam nisko:)
zdrowych i pogodnych jeszcze zdążę życzyć :)
OdpowiedzUsuńA czy na to kiedy za późno?:) Bóg Zapłać i wzajem WMPani:)
UsuńKłaniam nisko:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie i uśmiecham się wiosennie.
A ja odwzajemniam i kłaniam nisko:)
UsuńTo ja dołożę życzenia pomysłów na następne ciekawe teksty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze świątecznie:)
Prawdę rzekłszy, to nie wiem, zali bym nie wolał życzenia czasu choć krztyny więcej...:) Bo koncepta za mnie już dawno ułożyła Historia, jeno teraz potrzeba ich piórem mieć kiedy opisać:)
UsuńKłaniam nisko:)
Przy tych szarżach ułańskich o stratach dość mętnie pisane, a mnie to jeno koni żal... Czy jest jakieś święto konia? ;)
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniem
A ludzi to już nie? Hmm... Względem święta konia to, zda mi się, że nie ma odrębnego i wszytkim powszechnego, przeciem się spotkał był z tem, że w Małej Polszcze gdzieści z maja początkiem obchodzą Święta Konia Małopolskiego, zasię ze dwie niedziele później w dolnośląskiem Siedlcu Trzebnickim i tak za koleją w każdej niemal stadninie większej podobnych mają, zasię za ukoronowanie wszytkiego i osobliwe koników Święto mają zawszeć jesienne biegi hubertusowe, które winny być wpodle 3 Novembrii uskutecznione...
UsuńKłaniam nisko:)
Ludzi to wszyscy inni pożałują :) Na cóż jeszcze ja ;)
UsuńNa to żeby tego ktoś robił z jaką refleksyją głębszą, a nie jeno dla żalu pustego...:) I choć prawda, że jakobym miał wybierać czy z topieli ratować jakiego konika umiłowanego, czy jakiego moczymordę i szubrawca, to bym się sekundy nie zastanawiał, to czeguś takie, jak Waćpani wyznania, niepolityczne mi się widzą...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witam Mości Wachmistrzu
OdpowiedzUsuńW swej notce zapomniałeś podać rok owej cnej batalii (jak mniemam był to rok 1919), przez co wielu czytelnikom może się ona pomieszać z buntem jenerała Żeligowskiego z 1922 r., co to zupełnie inną historyją był.
A przy okazji jenerał Zaruski to faktycznie materiał na wiele opowieści (wszystkie prawdziwe). Taternik i kawalerzysta będący jednocześnie marynarzem. Niewielu ludzi wie, że był przy okazji jednym z pierwszych polskich poetów marynistów, którego wiersze do tej pory nie tracą aktualności.
Pozdrawiam po świętach
Krzysztof z Gdańska
Prawda...nie podałem:) I za tej myłki wytknięcie z serca całego dziękuję, bo co się czasem człekowi rzecz znającemu zdaje tak oczywistem, że zgoła zbytecznem, to przecie Lectorów tak traktować nie sposób...:)
UsuńCo się Zaruskiego tyczy, tom najwięcej o niem pisał w nocie Rzeczpospolitej Zakopiańskiej poświęconej...:)
Kłaniam nisko:)
Poczytałam, po czasie... i po czasie za życzenia tu i tam dziękując zadumać mi się przyszło o tych zawiłościach historii, która tak nonszalancko ludzi i terytoria przesuwała.
OdpowiedzUsuńNo cóż... podług woli i wiary, kto woli w tem widzieć palec Boży, wolna wola... kto ironię, czy i chichot Historii, to i tego nie zbronię:)
UsuńKłaniam nisko:)
No i gdzie jest mój komentarz?
OdpowiedzUsuńnotaria
Ooo, jakie dziwo! jest! A nie było, Nie rozumiem...
UsuńTo i ja nie pojmuję w czem rzecz, bom niczego w tej sprawie nie czynił... Jest po prawdzie z uwagi na wszelkie boty mechanizm założony, co komentarzy do not starszych nad dni siedm, do moderowania przeze mnie kieruje, ale przecie to się tego przypadku w najmniejszej mierze nie tyczy...:)
UsuńKłaniam nisko:)