30 października, 2014

O bennonitach, czyli o redemptorystów wcieleniu najpierwszym...II

  Kontynuując naszą o redemptorystach-bennonitach wypędzonych opowieść ( I ), powracamy do nich w chwili, gdy insurekcyja kościuszkowska klęski poniósłszy, naród i kraj pod trzeci rozbiór podawszy, w stuletniej niewoli kajdany nas skowała. Warszawy akurat zajęli Prusacy i wielce ciekawa kwestyja z jakimż to skutkiem dla zakonu, co korzeni przecie niemieckich, a i przeznaczonym był najwięcej dla posługi śród cudzoziemców tutecznych, śród których znów niemieckogwarzący przeważali przecie...
   Otóż cale nie tak łacno, jakobyśmy dumali, bo choć, naturaliter, Prusakom ani w głowie było swojaków jako prześladować, czy ciemiężyć, przecie to naród prawo i mores przed wszytkiem na pierwszeństwie mający, przy tem wieści o bennonitów poczynaniach miały władze najpewniej z pierwszej ręki, od swoich podkomendnych katolickich, co tam za religijną zbłądzili posługą. Najwidniej dla jakich w tej mierze przekroczeń, poczęło się od tego, że skrupulatnie nowicjantów badano zali owi prawdziwie z własnej a nieprzymuszonej wolej się w tem zakonie naleźli i czy który nie młodszy od prawem w tej mierze przepisanych lat dwudziestu i czterech. Cios na redemptorystów wtóry, to zakaz warzenia i wyszynku piwa, od którego przecie owi największy mięli dochód, jeśli nie liczyć donacyj i darowizn od dewotów omamionych...
  Aliści tu Prusacy nie docenili benonów... Owi, dość już widać długo w Polszcze siedząc, luboż i dla własnej w tejże materyjej przebiegłości, w mig konceptu na toż naleźli...:)
  "Księża benoni przestawszy robić piwo, pod pozorem nabożeństwa w ogródku swoim postawili kapliczkę Pana Jezusa Nazareńskiego u słupa, do której lud pobożny codziennie uczęszczał dla modlitwy. Ale do ogrodu, w którym była statua, trzeba było przechodzić przez izbę szynkową, zatem każdy odprawiający pielgrzymkę do ogródka, musiał nim tam wszedł, wypić kwartę piwa lub za nią zapłacić, inaczej szynkarz go do ogrodu nie wpuścił. Znaczny to księżom benonom robiło dochód, a piwo brali tańsze ceną od pobożnych piwoszów [piwowarów-Wachm.], unikając zwykłej opłaty czopowego. Doszedł do tego wszakże baczny na wszystko rząd pruski : zmusił księży do wypłacenia kary trzystu talarów."
  Przyszłoż się kontentować jeno ofiarami wiernych, aliści jak mniemam, przemyślność niezwykła w tej mierze i skrzętność dzisiejsza, niczem jest przy pracy pionierów redemptorystowego kwestowania, którzy przecie wielekroć więcej ograniczeni w tej mierze, przecie rzecz do najwyższego doprowadzili kunsztu!
  Pomiędzy donatorami nie zbrakło bowiem ani magnatek z najpierwszych Rzeczypospolitej familij, jako Czapskich, Jabłonowskich, Lubomirskich, Raczyńskich czy Rostworowskich, z wtórej znów strony nie gardzili benoni wdowim groszem pokojówek, kucharek i przekupek... Podobnoś przyszło i k'temu, że panny służące gdzie u możnych, srebra kradły i jako wota do kościoła przynosiły!
   Przyznać przecie trzeba, że tym duszom prostym, którym kościół zastąpić musiał całego towarzyskiego żywota i telewizyi przecie nieznanej, benoni oferowali niemało...:) Od świtu po noc głęboką w tym kościele zawżdy coś się działo: spowiednicy w konfesyjonałach zasiadali od piątej porannej godziny, zasię ojciec Klemens odprawiał wotywy po niemiecku, w czasie której już się w bocznej kaplicy odprawiała msza po mszy, aż do sumy, której ledwie pokończono, wraz ruszano na nieszpory przeplatane kazaniami po polsku i po niemiecku, by codziennego obrządku dopełniać drogą krzyżową, rachunkiem sumienia powszechnym i adoracyją hostyi... Nic przeto dziwnego, że mieszczki pobożne, przesiadywały tam dniami całemi, zaniedbując gospodarstwo i mężów...
  Cóż jednak od mieszczek wymagać, gdy dewocyja ówcześna najznamienitszych sięgnęła rodów, małoż na tem: co sobie benoni pisali za sukces, rodów w pokoleniu poprzednim znanych z nader swawolnych obyczajów. Obie córki księżnej Izabelli Czartoryskiej, zarówno xiężna Maria Wirtemberska jako i ordynatowa Zofija Zamoyska, zasłynęły pobożnością, podobnie jak Monika Grabowska, córka słynnej metresy króla samego... Pani Raczyńska ciepłą rączką obdaruje benonów dwoma tysiącami złotych polskich, xiężna Lubomirska domem przy ulicy Pieszej... Ba! Nawet wdowa po jednej z najzacniejszych postaci czasu konstytucyi trzeciomajowej, prezydencie Dekercie, odda benonom jedynego syna na wychowanie!
   Że się to nie podobało licznym, tak Polakom, jak i Prusakom, cależ mię nie dziwi. Podobnoś, jeśli hagiografowi Klemensa wierzyć, prawą jego rękę, ojca Hübla porwać miano i tęgo obić pałkami za to, iż się nie zgodził odmówić słuchania spowiedzi jakich pań konkretnie onemu z naźwiska podanych. Miałże ów pono nieborak pomrzeć od tego, choć prawią takoż, że od tyfusu przez penitenta zawleczonego. Miary przebrało porwanie panny Fayfer, której familija się ponoć na onej zakonną nie godziła karierę, tandem dzieweczka miała benonów uprosić i ci ją jaką nocą głuchą a ciemną gdzie do klasztoru odległego wywieźli sekretnie. W każdem bądź razie tak się przed sądem tłomaczyli, że to na panny supliki się odbyło gorące i jeno ad majorem Dei gloriam....
  Prusacy uznali, że w śródmieściu już i ponad jest miarę klasztorów i bez benonów kłopotliwych, tandem im szykowano przenosiny już to do karmelitów bosych na Krakowskie Przedmieście, już to do trzewiczkowych na Leszno, osobliwie, że tumult antyżydowski, co wybuchł Anno Domini 1805 roku, ponad wszelkie wątpienie z poduszczenia benonów się wszczął, gdy ci z procesyją idąc w Boże Ciało, na którą się jakie gonty z dachu źle opatrzonego zsunęły, rwetes wraz podnieśli, że są przez starozakonnych kamieniowani...
   Nadto się jednak guzdrały Prusaki z represyjami swojemi i nim rzeczy dopięli, już ich napoleońscy z Warszawy przegnali. Aliści o tem, ostatniem już epizodzie w dziejach redemptorystów polskich pierwszych opowiemy w części następnej.

16 komentarzy:

  1. Vulpian de Noulancourt30 października 2014 13:45

    Piwu w zakrystii daleko jeszcze od prostytucji sakralnej Bliskiego Wschodu, ale przecież od czegoś trzeba było zacząć. Najważniejsze i budujące, że to nie z żądzy mamony, tylko dla większej chwały Pańskiej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przykład jest zaraźliwy, bo jeśli pomnę to mieliśmy już i jakie wino pod wezwaniem znanego prałata, bodaj czy i nie tego od pelerynki przez Waszmości spominanego...?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. szczur z loch ness30 października 2014 18:09

    Aż strach się bać co by było gdybym do owej sagi dopisał tu rozdział końcowy hehehehehehehe :-)
    Kłaniam z zaścianka
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo zapobiegliwi i skrzętni braciszkowie! Tylko te Żydy wszeteczne! Że też nie znają miary żadnej! Ale pożyteczni też są, bo jest kogo o napaści oskarżyć, co poniekąd słuszne jest, bo te Żydy to już od dwóch tysiącleci napadają wiernych! Ja słyszałem na własne uszy, jak jedna Żydówka dzwoniła do radia i sama powiedziała jak tych Żydów za to nienawidzi! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mam i ja takie dni, że bym toż samo o rodakach mógł rzec...:
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Ależ niesamowita historia :-))) Prawie jak powieść się czyta:-D Byłby z tego niezły film komediowy :-DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... tyle że im bliżej naszych czasów, tym mniejśmiać się chce a bardziej płakać...

      Usuń
    2. Z punktu by ten filmik okrzyknięto plugawą napaścią i szarganiem świętości...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Niestety to prawda z tym poczuciem humoru
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Bez przesady, oczekiwanie takiej reakcji wynika tak również ulegania stereotypom, osobiście znam niejednego duchownego, w tym zakonników, którzy pierwsi by się na taki filmik ucieszyli i śmialiby się do rozpuku. Poczucie humoru jest rozłożone sprawiedliwie, tylko nie jest sprawiedliwie eksponowane w mediach ;-)

      Usuń
    5. Prawią, żem w co, jak w co, ale w imaginacyją nad podziwienie bogaty, ale i ja czeguś nie umiem wystawić sobie ani Ojca Dyrektora ze siebie się śmiejącego, ani moherowych wielbicielek jego... I zdaje mi się, że wpodle warszawskich przepychanek przy krzyżu nawet nie dostrzegli własnej śmieszności...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Mało wiem na ten temat, to się i nie wypowiadam. Ale za to bardzo proszę w drodze wyjątku do mnie trafić, Wachmistrzu, bo bardzo jestem ciekaw Twojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torlinie, jak możesz? W drodze jakiego wyjątku? Przecie ja czytuję wszystkie noty Twoje (wyjąwszy może te strcite polityką współcześną trącące i Twojemi preferencjami muzycznemi) , choć przyznają, że z pewnością nie na bieżąco, a jeno jako czas dozwoli... :((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)