22 czerwca, 2013

Oddzwaniać, nie oddzwaniać...

  Dziś bym, extraordynaryjnie zgoła, od opowieści swoich odstąpił, na to by Was suplikować o zdanie Wasze w pewnej, cokolwiek delikatnej materyi... Dawniejszem bowiem czasem rzeczy tej nie bywało, tandem nie poratują mnie wszelkie savoir-vivre'u poradniki i kindersztuby kompedia, bo one same jakoby cokolwiek nie z tego, chamiejącego na potęgę, świata... Może to i dziw, że się o to taki prostak jak Wachmistrz dopytuje, aliści miała ongi Pani  Matka sporo starania swego a i Pan Ojciec paska nie żałował, by urwipołcia wychować na takiego, co się go przed ludźmi wstydać nie będzie potrzeby, to i na sercu rzecz leży i uwiera. 
  Wachmistrz bowiem, jako i pewnie lwia z Was część, podręcznego wynalazku Imci Bella używa, takoż do spraw firmowych, jako i prywatnych jednej i tej samej, bo przecie nie będę z siebie choinki robił, obwieszonej dwoma, trzema, czy czterema... Nie mówiąc o tem, że jakobym każdej miał karmić pamiętać i jeszcze one numerki sekretne, to bym niechybnie w kobierzyńskim wrychle wylądował przybytku! Jako i pewnie każdy mam ja tam przypisanych numerów rękodajnym moim, znajomkom, kontrahentom znanym, familijantom, słowem wszytkich, co wiem o nich, a z czasu do czasu pogwarzyć przyjdzie. Jako więc dzwoni który, wraz widać, kto zacz... Gorzej z temi, co ich znać nie mam przyjemności i jeno cyfr się pokazuje rządek, a wiadomo, że człek czasem nie dosłyszy w hałasie, czem inszem i gdzie indziej zatrudniony, dość że się w godzin parę uzbiera jakich tam paru nieodebranych. Do niedawnego jeszcze czasu żem oddzwaniał każdemu z ochotą, osobliwie, że zawszeć to przecie mógł być klient nowy i to ten, za którego sprawą pocznę ja nareście w dostatki jakie opływać...:) Aliści z roku już z górą będzie, jakem pomiarkował, że klientów tak już i kaducznie skąpo, a jak który się trafi, a za razem pierwszem się nie pofortunniło, to najczęściej oddzwaniając, jest już po harapie, a jak nie to ów by i tak dzwonił jeszcze... Za to lwia część owych dziś dzwoniących, w tem i tych, com nie odebrał, to wszelkiej maści nowomodni komiwojażerowie, choć dziś już nie rondlami czy żelazkami kupczący i nie od drzwi do drzwi chodzący, a właśnie wydzwaniający, by człekowi czasu ukraść i bzdur nagadać o kredytach swoich, ubezpieczeniach, reklamach, inwestycjach nie wiedzieć jak profitnych, co mię po żywota uszczęśliwią kres i sam już nie pomnę z czem jeszcze... Ano i jakem raz, drugi i dziesiąty do alteracyi był przyszedł, że oto ja z grzeczności oddzwaniający, mam za własne, ciężko zarobione pieniądze bzdur tych wszytkich wysłuchiwać i na toż czas i zdrowie mitrężyć, by mię tam jeden z drugim uroki jakiego banku nad insze wynosił, luboż głupiego szukał na te banialuki swoje, tom się był w sobie zawziął, że nie będę ja więcej czynił tego... Aliści spotkał mię ostatniemi znów czasy zarzut od persony, co jej poważam i szanuję wielce, że to grzeczności mej braku jest dowodem i bym tego odmienił co rychlej...
   Ano i stąd ta moja, ku Wam suplika jest grzeczna moja, byście co poradzili, bom z jednej strony nieprzekonany, z wtórej znów rzecz uwiera jak zadra...

37 komentarzy:

  1. haha "kobierzyński przybytek" dobre!
    Namolne reklamy przerywam natychmiast formułką "zgłaszam sprzeciw marketingowy, proszę mój numer usunąć z bazy danych". O dziwo, działa.
    Co do nieodebranych nieznanych numerów - poczta głosowa powinna to załatwić, jeśli to coś ważnego to dzwoniący się nagra.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie-Galicjanom objaśnić wypadnie, że krakowski Kobierzyn to toż samo, co dla Warszawiaka Tworki, a we Lwowie Kulparków... Za koncept z marketingowym vetem z serca dziękuję:) Niechybnie skorzystam:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Większość moich znajomych wie, że ja SMS-y odbieram raz na tydzień albo i dwa. Oddzwaniam gdy wiem do kogo, na pocztę głosową nawet nie zaglądam, a ten wynalazek, który tak ekscytuje społeczeństwo, szczególnie młode, używam jako przenośnej budki telefonicznej. Jak trzeba to dzwonię, a jak usłysze to odbieram. Czasami jednak zdarza mi się oddzwonić do nieznanej osoby albo odebrać wiadomość natychmiast. Może przez to i ktoś na mnie krzywo patrzy, ale skarg nie słyszałem. Gdyby to coś ważnego było, zadzwoniłby jeszcze raz.
    Zapewne dla ludzi używających poczty głosowej dobrym remedium byłby właściwy komunikat. Dzwoniąc do naszego syna, kiedyś natykaliśmy się na następujący komunikat wygłaszany niezwykle miłym głosem:
    "Tu dziewczyna Młodego Kneziowicza. Jeżeli jesteś mężczyzną heteroseksualnym, zostaw wiadomość. Jeżeli jesteś kobietą lub mężczyzną homoseksualnym, odłóż słuchawkę"
    Tak więc nagraj komunikat w stylu: "jeżeli masz ważną sprawę zostaw wiadomość lub wyślij SMS-a - oddzwonię" i będziesz rozgrzeszony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncept dzieweczki zdał mi się nader akuratnem i z punktu żem go w telefonie Pani_Wachmistrzowego_Serca chciał uskutecznić, aliści ta się na to żadną miarą nie godzi, co dopieroż mię do podejrzeń popchnęło niejasnych... Szkoda, żem o tych Twoich obyczajach PRZED Watrowiskiem nie wiedział:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Kneź Strasznie Okrutny23 czerwca 2013 09:52

      Czyżbyś usiłował się do nas dodzwonić, albo nie daj boże smski słać??? :D

      Usuń
    3. A usiłował, usiłował...:P Jakem piąty raz Siamoszyce zjeździł z zachodu na wschód i odwrotnie... Toć owej tablicy, ku której się Watra tak uroczo tuliła, tom na dzień trzeci dopiero obaczył, bośmy od zadniej przyjechali strony, złapawszy uprzednio tubylca jakiego żywcem i podeszew mu przysmaliwszy, by prawdy śpiewał...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Dlatego wszyscy dzwonili do Watry :D

      Usuń
    5. Nie doszedłem do tego:) Wcześniej żem pochwycił języka...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Sprawa jest banalnie prosta - poczta głosowa. Kto się nie nagrał, jego wina. Stosuję to od dawna, jak ktoś ma ważną sprawę, to podaje: "Zadzwoń do mnie pilnie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po wszystkich już komentarzy przeczytaniu widzę żeście zdumiewająco jednomyślni:) Dodatkiem w kierunku, który mi nawet na myśl nie przyszedł, zatem widzę, że dobrzem uczynił pytając... A z mądrymi to i pogadać miło...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Klik dobry:)

    Przedmówcy mają rację z tą pocztą głosową. Ja jednak nie lubię poczty głosowej. Po kij mi ona się zgłasza? Z automatem i tak nie porozmawiam.

    Uważam, że nie ma obowiązku oddzwaniania na nieznajome numery i wcale nie jest to niegrzeczne. A osoby szanowane, znajome i rodzinę mamy przecież w spisie i wyświetlają się po imieniu.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serca za tąż opiniję dziękuję:) A z pocztą głosową to zdaje się tak jak z drzwiami do wychodka: zależy po której stronie jesteśmy...:) Jak nam, dzwoniącym, się owa zgłasza, to słowa się cisną niekoniecznie te, które nagrać byśmy chcieli, a jak do nas dzwonią, to wszytcy mi tu dobrodziejstwo tego wystawiają...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Vulpian de Noulancourt22 czerwca 2013 17:04

    1. Wiadomo od razu, że dzwoniący to osoba nieznajoma. Jaki interes może mieć taka osoba? Z grubsza ten zbiór ludzi można podzielić na:
    1.1. potencjalnych klientów. W przypadku braku natychmiastowej reakcji (podniesienia słuchawki) standardowy klient rozłącza się natychmiast i dzwoni pod numer konkurencji. Wniosek: nie oddzwaniać, bo i tak nie ma już po co.
    1.2. dobroczyńców. Sa to przypadki tak jednostkowe, że można na nie nie liczyć. Poza tym - co to za dobroczyńca, co po pierwszym razie rezygnuje? Wniosek: nie oddzwaniać, bo możny, a głupi to tylko nieszczęście jakie przyniesie.
    1.3. natrętów. Po oddzwonieniu będą smęcić, żeby kupić ich produkt, którego z pewnością nie potrzebujesz (bo gdybyś potrzebował, to Ty byś do nich dzwonił). Wniosek: nie oddzwaniać, żeby czasu nie tracić.
    1.4. serwery na pacyficznej wyspie. Po oddzwonieniu otrzymasz rachunek telefoniczny na kilkaset złotych. Wniosek: nie oddzwaniać, to taniej wyjdzie.
    1.5. pomyłki. Przypadek najczęstszy. Wniosek: nie oddzwaniać, bo niby po co?
    2. Poczta głosowa da tyle, że (w niektórych przypadkach) będziesz wreszcie wiedzieć, kto dzwonił, ale to wcale nie oznacza, że zapałasz natychmiastową chęcią kontaktu. Wniosek: można nie włączać i też będzie dobrze. Włączona poczta głosowa nie jest do zbawienia koniecznie potrzebna.
    3. Jeżeli komuś nieznajomemu faktycznie na Tobie zależy, to oddzwoni jeszcze raz. Z doświadczenia (zawsze takie telefony ignoruję; pocztę głosową zablokowałem) wiem, że drugi raz nie zadzwoni prawie nikt. I bardzo dobrze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Analiza przewyborna i w zasadzie wszelką dysputę ucinająca...:) Zaś pkt.1.4. nawet mi do łba nie przyszedł a przekonuje lepiej, niż wszystkie insze razem wzięte...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Vulpian tak to wyłożył, że nic dodać nie można, całą klawiaturą się pod tym podpisuję! NIE ODDZWANIAĆ na nieznane numery, bo to grozi bankructwem! oddzwaniam do "swoich", reszta jest milczeniem ;) pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej, chyba Vulpian temat wyczerpał, dodatkiem wielce przekonywująco, a Wasza zdumiewająca zgodność w tej mierze jest dla mnie źródłem dodatkowej radości: jest zgoda w Narodzie możliwą!:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Witaj :)
    Ja mam pocztę głosową, zatem, jeśli ktoś pilnie potrzebuje się czegoś dowiedzieć- zostawia wiadomość. Ale jest wielu, którzy nie umieją jej obsługiwać i klops.
    Uważam, że jeżeli dzwoni nieznajomy numer, to jego sprawa, aby zadzwonił do skutku.
    Pozdrawiam mile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście ja jeszcze poradzę... póki co...:) Chyba że mi jeszcze wymyślniejszych tych maszyn dadzą, co dawniej jeno do dzwonienia służyły i się w tem już ze szczętem pogubię, czym dzwonić, a czym uruchomić wodotrysk i kół pompowanie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Drogi Oficyjerze przeczytałam by na nieznane numery nie dzwonić , bowiem można czasem połączyć się z Wyspami Salomona. Ot tak zupełnie niechcący. Ktoś kto ma interes zadzwoni ponownie. Pozdrawiam serdecznie . Vale!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać za powszechnej opinii dopełnienie i utwierdzenie mnie w słuszności onej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Estraordynaryjnie do wszystkich, co się własną opinią podzielić zechcieli...:) Po primo: z serca całego dziękuję, boście mię na powrót między szanowanych przez siebie samego przywrócili:) Secundo: zadziwiająca jednomyślność Wasza assumpt mi dała do nadziei, że nie jest jeszcze z Narodem naszem tak beznadziejnie, byśmy do zgody przyjść nie mogli...:) Tertio: raz jeszcze po primo czyli dziękuję:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma innej opcji, dzwonią albo pieniądze albo kłopoty. W obu przypadkach lepiej mieć to wcześniej za sobą.
    Pozdrawiam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... pieniądze? A do mnie czy ode mnie płynące?:) I jak poznać, które odbierać, a które nie?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. To akurat wydaje się proste. Jeśli numer w okienku występuje wielokrotnie oznacza to, że ktoś w takiej lub innej formie chce nas pozbawić gotówki lub w coś wkręcić :-))))) Alernatywną opcję wyraziła Ordonka w jednej ze swoich piosenek ... szczęście raz się uśmiecha, śpiewała o ile dobrze pamiętam
      Pozdrawiam z zaścianka Loch Ness :-)

      Usuń
  11. mojego sposobu to chyba byś Wachmistrzeńku nie zastosował, bo ja rachu ciachu i po sprawie - NIE MAM KOMÓRKI. nie i już ! jak miałam to szał, ani zjeść ani telewizji pooglądać, ani wyjechać. nawet na urlopie chodzę ci ja i podziwiam dusznickie wodogrzmoty a tu drrrr - pani Haniu a ile dosypać piasku i wapna żeby było dobrze, o żesz ty ! oddałam komórkę Rodzicielce i teraz, jak ktoś chce to na domowy dzwoni. a na domowym poczty nie mam. Fakt Wachnmistrzeńku wredny charakter wykazałam bo teraz wszystkie te zawodowe telefony urywają się w komórce mojego braciszka. Ha - jako mądry ktoś dawno temu rzekł - białogłowom pierwszeństwo przynależne no w przypadku niebezpieczeństwa mąż pierwszeństwo winien na siebie wziąć. Takoż braciszek wziął i teraz zawraca mi glowę tylko ważnymi sprawami. DOBRZE MAM !
    --------
    nikt mi nie wierzy, że nie mam komórki a ja nie mam i od tego czasu zdrowsza na umyśle jestem. Nie mam komórki, nie mam pokusy, żeby podać numer.
    --------
    Wachmistrzeńku, jako że WP psikusa okrutnego nam uczyniła to adres zmienić musiałam.
    Takoż zapraszam w nowe progi

    http://szpakowedrzewo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ty jedna - nie mam i nie miałem, i żyję choć wielu się dziwi! ;)

      Usuń
    2. W rzeczy samej koncept z pewnością nietuzinkowy i odwagi wymagający:) My znów stacjonarnych w firmie nie mając, jeno temi podręcznemi salwować się właśnie musimy... Bóg Zapłać za uwiadomienie o adresie nowem:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. No tak z tym dylematem nie jeden sie boryka ,ozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie... aliści teraz dzięki Wam się już borykać nie muszę:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. Skoro już wszyscy napisali dobre rady, to tylko zaznaczę, że byłam, czytałam, współczuję i... nie oddzwaniam.


    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to i rada nie nowa, ale skoro do powszechnego vox populi dołącza, to tylko słuszność tejże idei potwierdza...:) Jako i moją dumę z naszej nowej jedności:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  14. Ja nauczony przykrym doświadczeniem nie oddzwaniam. Jak ktoś będzie miał sprawę poważną to zadzwoni raz jeszcze. Pocztę głosową skasowałem bo prowadziło to do konieczności oddzwaniania.
    Tu Strzelecki pilnie proszę o telefon. Oddzwaniam bo pilne, a tam - Znalazłem Pana firmę w internecie i chciałbym zapytać o parametry produktu. Taka to pilność sprawy. Nie kupić tylko zapytać. Z ciekawości wrodzonej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radykał, widzę, z Waszmości:)) Ja tam poczty mieć wolę, bo przecie się i awarie przytrafią, i czasem jakie reklamacyje, tandem dzięki niej wiem, z czem mi się zmierzyć przyjdzie, nim się za oddzwanianie wezmę...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  15. Rozumiem, że to się rozchodzi o pytanie "Grać? czy nie grać..."
    Kategorycznie nie grać!!!
    Głównie z powodu pkt.1.4. u Vulpiana.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z zasady nie gram:) Nawet na nerwach...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  16. Wachmistrzu, bój się Boga! Ty SIEBIE prostakiem śmiesz nazywać?? Toż to prawie jakby leda menelowi obszarpanemu tytuł szlachecki nadać! Błagam, nie bądź dla siebie aż tak surowy...

    Zasię co do sprawy tu opisanej, mię do doma również dzwonią bioenergoterapeuci wszelakiej maści, dyspozytorki zaproszenia na różne pokazy luboż garnki ze stali nierdzewnej oferujące... Bywa, że i 10 RAZY na dzień!

    I JA zawżdy w takich przypadkach słysząc kto zacz, słuchawkę najzwyczajniej odkładam bez słowa... Rodzice mię wtedy wytykają (jako Waszmości owa persona), że to brak kultury, że trzeba powiedzieć: "Nie dziękuję, do widzenia". Aleć w przypadku tego rodzaju telefonów, nie potrafię się na ten gest zdobyć. Wychodzę z założenia, że ta osoba jeno wykonuje swoją pracę i sama w sobie niewinna niczemu, zatem wściekanie się personalne tu nie na miejscu. Jednakowoż nie myszlę dziękować za zabieranie czasu tak bezproduktywnie - stąd milczenie z mojej strony.

    Waszej zaś Miłości radzę opiniami innych nie przejmować się, choćby Waszmość lubił te osoby nawet najserdeczniej. My tutaj, Lectorowie Twoi, jak i zapewne wszytcy inni mający z Tobą styczność, dobrze wiedzą, jaki jesteś :=)

    Kłaniam niziutko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, Młody Przyjacielu, człek się nieraz w żywocie grubijaninem pokazał, luboż w cyrkumstancyjach wrażliwości wymagających pokazał się grubej skóry, to i zasadnie mieć co o sobie w wątpieniu w tej mierze... W kwestii praktyk przez Waszmości czynionych zgodzić nam się nie przyjdzie, bowiem ja za tem stoję, że skorom podjął rozmowy (a tej podjąłem słuchawki podnosząc), to o wieleż mię grubijaństwo w niej nie spotkało nijakie, niepolitycznie samemu tak kończyć, tandem choćby w dwóch słowach, przecie co rzeknę, by mię nie ambarasowali więcej... Dopieroż jeśli to na nic, mniemam, że godziłoby się Waściną postąpić metodą... Ale zdaniem mojem się tu nie kieruj, boć wiadomo, że Wachmistrz grzeczności od koni uczony, to cóż tam on i wie... prostak jeden...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)