24 czerwca, 2013

Święto 20 Pułku Ułanów...


imienia Króla Jana III Sobieskiego...za tą okazyją wszytkim jeszcze żyjącym ułanom, a za koleją śmiertelnikom poślednim, jednak starą broń i barwę miłującym... miodunki!!! A żywo!!!!
  Umyśliłem sobie kapkę formuły świętowania odmienić, bo że większej części po raz wtóry obchodzić nam tu przyjdzie, tedy czasem i link do noty sprzed roku wystarczy, czasem co dodać więcej wypadnie, gdym rok temu nadto ascetyczny był, jednakowoż umyśliłem faktografij odchudzić, zasię na obyczajach temuż pułkowi właściwych i zdarzeniach życiu pułkowemu charakterystycznych bym się skupić pragnął...
  Dni temu nazad kilka żem był wielgiej ochoty by o TEM pułku pisanie Imci Scovronowi poruczyć, by szacunku należnego ułanom i czołobitności właściwej :))) nabrał, osobliwie, że o Jego to zapłociu prawić będziem, bo 20 Pułk przed wojną in Resoviam stacyonował... alem uznał, że szkółka moja bezstresową będzie, tedy nikogo do tablicy przywoływać nie będziem:))
   Pułku formowano czasem wielce gorącem, bo latem 1920 roku, gdy bolszewicy na Warszawę już nastawali. Naturaliter, odbiło się to i na formowaniu pospiesznem i tak rychłym w bój posłaniem, że nawet i stanów pełnych pułk osiągnąć nie zdążył:
"Liczba duża, lecz pułk mały,
   Dwudziesty ułański cały."
  "Więcej panów, trochę chamów,
    To dwudziesty pułk ułanów."
  "Trochę chamów, trochę panów,
    To dwudziesty pułk ułanów"
    Dwóch ostatnich żurawiejek objaśnić się godzi, bo nie w tem jednem pułku podobnych śpiewano. Otóż pułk formowano w Ostrołęce (pierwotnie nosił numer 108 Pułku Ułanów) z żołnierzy szwadronów zapasowych (a i częścią już i w boju będących) 6 i 8 Pułku Ułanów takoż 3 Pułku Strzelców Konnych. Do 1924 roku strzelcy konni najczęściej za zwiad piechocie służyli, tedy w towarzysko-ambicyonalnej hierarchijej kawaleryjskiej strzelcy konni za co gorszego uważani byli (oficer przenoszony ze strzelców do ułanów miał to za nobilitacyję, przeciwna operacyja, nawet jak z awansem wiązana, mało kiedy się towarzyską "degradacyją" nie widziała) i to dla tej przyczyny w pieśniczce mamy tych niby lepszych "panów"(ułanów) i "chamów" (strzelców konnych).
   Spomnieć się godzi, że część tych ochotników, co do pułku przypisana została najsampierw dywizyon krakusów w Krakowie utworzyła. Żem już tłomaczył, czem był dywizyon, nawracać nie będę, ale żem o krakusach dopotąd słówka nie rzekł, tedy pora zaniedbanie naprawić...
   Rzecz się tyczy czasów, gdy po moskiewskiej Napoleona wyprawie kwiat jazdy naszej przepadł bezpowrotnie na pustaciach rosyjskich i ziemie nasze niemal się bezbronnemi widziały... Ostatnim wysiłkiem wielce już przecie doświadczonego Księstwa Warszawskiego była taż właśnie próba armijej zatraconej odtworzenia. Branki nadzwyczajnej ogłosiwszy, zwierzchność nakazała po jednem jeźdźcu na każde 50 dymów ekwipować... W tenże to właśnie sposób powstał ewenement swoisty, bo kawaleria czysto chłopska, na konikach niedużych, w sukmanach występująca i w długie piki bez proporców zbrojna... W bojach późniejszych na terenie Niemiec i Francyi tak się wsławili, że ich po równi ze szwoleżerami gwardyi poważano, często i "polskiemi kozakami" zwąc i do najpryncypalniejszych jazdy rodzajów onych licząc... Krakusów pułki znów się w Powstaniu Listopadowem pojawiły, takoż we styczniowem probowano ich reaktywować, aleć bez sukcesu, tedy ów dywizyon z dwudziestego roku bodaj jedyną znaną mi próbą krakusów odtworzenia.
   Do naszych ułanów jednak wracając:  Swięta pułkowego na dzień imienin Patrona obchodzili, rokrocznie wielgiej przy tem parady urządzając, takoż i częścią w strojach husarzów spod Wiednia, niemałej przy tem sensacyi budząc...
"Wśród ułanów nie masz pana,
Nad ułana króla Jana."
"Noszą szable po kolana,
To ułani króla Jana."
"Mają coś tam po kolana,
To ułani króla Jana."
   Wrześniem pułk nie miał szczęścia nadto dużego, by powojować długo... Pospołu z całą Kresową Brygadą w lesie pod Psarami otoczony i rozgromiony, poszedł w niewolę, nielicznym niedobitkom (pierwszy szwadron pod porucznikiem Janem Burtowym) się wielce śmiała szarża pod Osuchowem powiodła, co się onym pozwoliło do inszych wojsk polskich przedostać.
   Na koniec bym chciał jeszcze o obyczaju pewnem, temuż pułkowi (aleć najmniej jeszcze i kilku inszym) właściwym... jako oficyjera nowego do pułku przyjmowano, dawano onemu w usta trąbkę sygnałową, do której flaszy wina wlewano*. Próba przybyszowi zadawana na tem się zasadzała, by ów trąbki opróżniwszy był jeszczeć i w stanie "wsiadanego" odtrąbić...:))
___________________________
* musiały być mniejsze niźli 0,7 litra, bo obadawszy rzecz empirycznie, stwierdzić mogę, że się flasza spółcześna nie mieści...

35 komentarzy:

  1. Vulpian de Noulancourt24 czerwca 2013 12:37

    Brak mi szczegółów. Czy taki przyjmowany oficer musiał na plecach leżeć (zakładam, że nie), czy tylko głowę do góry przekrzywiać, by wino z trąbki bokiem nie wypłynęło? To jak mu wówczas onego nalewano, skoro wysoko? A może to wszystko w jakimś przyklęku się działo?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie leżał, bo to by przecie godności urągało:) Jak mniemam, stał w trębacza pozie, zatem z głową i trąbką krzynę ku niebu zwróconemi...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Vulpian de Noulancourt25 czerwca 2013 10:01

      Przy trąbce przechylonej nie można wykorzystać całej objętości, więc albo nalewano odpowiednio mniej, albo z jednej strony lano, a na drugim końcu oficer pił w tej samej chwili.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Raczej to drugie...:) Sam żem próby czynił, przytknąwszy ustnika palcem i z góry lejąc... By tegoż potem wypić, trzeba by trąbki podniósłszy, mierzyć nią w zenit, a i samemu głowy mieć extremalnie w tył odchylonej. Mnie tam jeszczeć i jedna turbacyja spotkała, okrom tej, że się flasza nie mieści, a mianowicie nie wiem, jakoż sobie w Międzywojniu radzili ze szczelnością zaworów, bo mnie wino się przesączało przez nie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Współcześnie jest dość podobnie, bo czytałem że jak który załapie się na jaki stołek i to niekoniecznie w wojskowości, to i przyodziewek zacny dostanie, koniaki, a nawet cygara dobre mu kupią i nawet w trąbę trąbić nie musi, bowiem wszystko jest już wliczone w profity
    :-))))
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno by trąba w trąbę dęła...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Ale zbadawszy rzecz empirycznie odtrąbiłeś Wachmistrzu "wsiadanego"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja się na nutach wyznaję, żebym grał?:) Zająłem się tą experimentu częścią, na której się miarkuję najlepiej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. To ta empiria jakaś cząstkowa!!!

      Usuń
    3. Zatem postanowione! Słuszność Twych zarzutów przyjmując, za następną bytnością Twoją ułatwię Ci empirię własną...:) Sygnałówką będzie na Ciebie czekała i flasza wina...:) A co więcej, może i jaki rejestrator tego dźwięku, co go z trąby wydobędziesz... Jakież wino ma być?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Wachmistrzu!
      Nie odwracaj Kobyły do góry nogami. To nie ja przeprowadzałem eksperyment, tylko Ty.
      Ale zaproszenie przyjmuję, lecz zatyczki do uszu będziesz musiał nabyć drogą kupna za własne, ciężko zarobione pieniądze. Bo jak ja wiem, to od takich dźwięków rozsypały się mury Jerycha.

      Usuń
    5. Ja ? Kobyłce bym miał jakich czynić nieprzyjemności? Skarz mnie Bóg, bym miał ja się kiedy porywać na to... A skoro tak siłę oceniasz swego rażenia, to pójdziem z tem eksperymentem sąsiadowi pod płot...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Zdecydowanie muszę się oduczyć spożywania wszelkich napojów w trakcie czytania tekstów blogowych, bo jest to wręcz niebezpieczne dla mnie... :))) I podpisuję się pod pytaniem Torlina. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak... woda bywa zabójcza...:) Wystrzegać się koniecznie! I jakem Torlinowi już rzekł: na nutach się nie wyznaję...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Wpiszę pytanie absolutnej mojej ignorancji: czy te pułki dzisiaj istnieją? Czy my tak mamy świętować pijąc za przeszłość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego z nich nie ma, a tam gdzie jaka zapaleńców grupa skrzyknęła się i własnem sumptem wystawia jakiej rekonstrukcyjnej grupki, to zwykle piszę o tem. Współcześnie jeno jest Szwadron Kawalerii Wojska Polskiego zwany Reprezentacyjnym, bo takaż jego i rola pryncypalna. W Warszawie i Trójmieście bodaj są i jeszcze policyjne jakie jednostki nieduże, i zda się, że Straż Graniczna gdzieniegdzie jeszcze jakie konne utrzymuje patrole... Wszystko! Mizerne resztki magnackiej ongi fortuny...:( Dlatego te święta, to bodaj ostatnie, co nam ostało...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. No tak, kawalerię reprezentacyjną widziałam w telewizji kiedyś. A koni już tylu nie ma, żeby pułkowe tradycje podtrzymywać nie tylko poprzez wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak by szukał, to by i może znalazł, bo nam się jeździectwo, a i hodowle pięknie odradzają... Jeno, że co insze dla sportu, dla rekracyi czy i dla tradycji nawet, a co insze wojsku, gdzie koń dziś to już anachronizm czystej wody... A że się łza w oku kręci, to już i rzecz insza...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Problem nieistnienia owych pułków to chyba bardziej w przerwaniu tradycji, a nie w tym że czas koni minął. Wojsko jest, co i rusz jakieś kawalerie pancerne, powietrzne czy co tam by nie wymyśleć, się przewijają w mediach - gdyby tak poszukać to by się i tradycje znalazły. A tak mamy tradycje "zapomnianych pułków RP" - dobrze jest poczytać o nich w jednym miejscu i co rok wspominać, dopisując kolejne historie.
    A to wojsko co mamy to takie nie wiadomo jakie - ni z tradycji Berlingowskie, ni ułańskiej - nie żebym oceniał, ale nie jest wolne od ideologii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycja tradycją, ale dzisiejsi kawalerzyści konni mieliby na dodatek przeprawę, a myślę, że wcale niełatwą, z ekologami w kwestii wykorzystywania koni choćby tylko na poligonie ;-)

      Usuń
    2. Masz słuszność... 10 Pułk Strzelców Konnych to jeden z najbardziej zasłużonych pułków Dywizji Pancernej jenerała Maczka, zaś u Andersa z powodzeniem pancerniacy kontynuowali tradycje m.in.12 Pułku Ułanów Podolskich... Są i dziś formacje, co do tego nawiązują, ale wciąż mam wrażenie, że to raczej oddolne inicjatywy i że zwierzchność onym raczej ulega, niźli je inspiruje, że już o jakiej świadomej polityce szkoda w ogóle gadać... A tego, co i z jakiej czerpać tradycji to już od ludzi przecie zależy... Macierzysta moja 6 Pomorska przecie z Berlingowych się wiedzie, dodatkiem się zasługiwała i w "utrwalaniu władzy ludowej", jako i przeciw Ukraińcom wojując, aliści skoro Rozłubirski nastał, sam przecie bolszewik do trzewi ( a przed niem i Chocha, co więcej jeszcze był chyba czerwonym), to umieli i po Sosabowskiego sięgnąć tradycję i ludzi...
      I dziś tam kadra z tego dumna, a nie z tego, że protoplaści zdobywali Kołobrzeg...
      Kłaniam nisko:)
      P.S. A co do tradycji muzycznych, to do mnie więcej przemawia ta :))

      Usuń
    3. Notario, mało gdzie równie nawiedzonych najdziesz, jak pomiędzy koniarzami...:) Masz tu i wszelkiej maści wegan, pogan, ekologów i buddystów...:) A przecie każdy z nich pojmuje, że najpiękniej, gdy z koniem idzie po dobroci, aliści czasem właśnie dla dobra tegoż konika trzeba z niem po męsku...:)I tych, co by temu co mięli naprzeciw, mniemam, że by palcatem ukazali, gdzie im się rozum mieści... A przy złośliwości większej może by i na koń posadzili i kazali jakiego parkuru przejechać, w najmniejszej mierze konika do niczego nie przymuszając i jeno łagodnością działając...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Cóż, ś.p. Jacek też już do tej tradycji należy, taka kolej rzeczy.

      Usuń
    5. Ani mnie w głowie nie postało odmawiać Mu prawa do niej :)Jeno mnie między Cydem a Szwejkiem, zawżdy do Szwejka bliżej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nohavicy nigdy dosyć:) Dziękuję i kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Ułani to zapewne już przeszłość w Wojsku Polskim ale warto o nich pamiętać i kultywować tradycje z nimi związane. Godne pochwały są wspomniane rekonstrukcje, które dają ogląd, jak ułani wyglądali i w jakich bitwach się wsławili. Wielkie są również Twoje Wachmistrzu zasługi w tym względzie! Żadne inne źródła nie dostarczyły mi takiej wiedzy o ułanach:))) Ślę ukłony życząc dobrego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocno powątpiewam, czy się ta wiedza komukolwiek do czegokolwiek nada, chyba żeby jaki telturniej był o tem...:) Ale miło wiedzieć, że komu to jeszcze nie jest niemiłem i czasu za zmitrężony na tem nie uważa...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Witaj
    Twoja pasja i zamiłowanie do historii, mnie zachwyca, oczarowuje :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadtoś WMPani dla mnie łaskawą:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Ciekawa jestem, jakiego patrona obecnie by wybrali ułani, gdyby formowano nowy pułk.
    Nieśmiało się domyślam, ale głośno tego nie powiem.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jakiego bym obrał ja, ale gdyby o tem mięli rozstrzygać sami jakiego pułku żołnierze, to pewnie byłyby spory okrutne i wybór między najmniej dwudziestu kandydatami...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Zgadzam się, że Polacy nie potrafiliby się pogodzić i to w żadnej sprawie. Nawet tak najprostszej, ile jest 2x2.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dając dowód, że ma Pani poniekąd rację: nie zgadzam się z tem:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)