26 maja, 2013

O tem, ku czemu brak pozwolenia na budowę prowadzi, czyli o uprawianiu polityki modo Bohemico...

  Zupełnie bez echa jakiego większego przeszła przed dniami kilkorgą rocznica, prawda że nierówna, bo 395-ta, przecie zdarzenia dla świata w skutki wielce brzemiennego. Zdarzyło się bowiem, że obywatelów gromada, do żywego tem dotknięta, że się doprosić nie mogli dozwoleństwa, by budów poczętych dokończyć, a przeciwnie jeszcze: nakazano onym by budowli poczętych rozebrać, takiż wszczęła tumult i harmider w urzędzie, że koniec końców od słowa do słowa wzięli i tych urzędników, coż im tego odmawiali, pochwycili i przez okna wyrzucili.
  Wyjaśnić pora, że rzecz się działa na Hradczanach praskich, wyrzucającymi byli protestanci czescy, zasię wyrzucanemi namiestnicy cesarza Macieja I Habsburga: Jarosław Borzita z Martinic i Wilhelm Slavata z towarzyszeniem sekretarza swego Fabriciusa i tak po prawdzie to wyrzucano owych, bo cesarza - prawdziwego odmów sprawcy, sięgnąć by pewnie było ciężko... Budowle zaś, o które poszło i które mimowolną się wojny trzydziestoletniej stały przyczyną, to protestanckie zbory w Broumovie i Hrobie i trudnoż mi się od tej refleksyi odżegnać, że poniechawszy religijnych rzeczy aspektów, takoż i politycznych, to tejże wiedzy o coż prawdziwie poszło, winno się upowszechniać, jeśli nie pro publico w szkołach średnich powszechnych, to przynajmniej na wydziałach prawa i administracji, gdzie przyszłych urzędników szkolą, zasię w każdem urzędzie ta grawiura:
 
wisieć na poczesnem mieśćcu powinna... :)
  Insza, że wyrzucanym nic się nie stało, bo na kupę kompostu spadli*, ponoć powstałego w naturalny sposób z resztek jedzenia przez okno wyrzucanych w czasie uczt w tej sali odbywanych. Smutne to poniekąd, bo skoro na zamku, było nie było królewskiem, pod oknami sali biesiadnej kupa nawozu uróść zdążyła, to arcypaskudnie to o czeskich obyczajach sprzątania i ochędóstwie świadczy... Z wtórej znów strony, wejrzawszy na to, że owa defenestracyja jawi się jako część jakiego rytu czeskiego, jako tradycyi swoistej jeno tam pielęgnowanej, a żartobliwie już i w XVII stuleciu zwanej polityką uprawianą obyczajem czeskim i wyrzucani mogli trafić wielekroć gorzej, jako chociażby ci rajcowie katoliccy przez husytów w 1419 roku, z okna praskiego nowomiejskiego ratusza , podczas I defenestracji wyrzuceni... :((
   Mało wie się o tem, że pomiędzy jedną a drugą byłaż jeszcze trzecia, przez wielu Czechów liczona za drugą w 1483 roku, defenestracyja , gdy w zajadłości kalikstyni burmistrza Jana od Klobouku najprzód poranili srodze, zasię poranionego przez okno staromiejskiego wypchnęli ratusza, a insi w tem czasie w ratuszu Nowego Miasta siedmiu katolickich rajców pierw ubili, zasię onych zwłoki znowuż, Bohemico modo, przez okna, już niejako tradycyjnie... wyrzucili...
  Ostatnią, póki co przynajmniej, defenestracyją, była śmierć zagadkowa ministra Jana Masaryka, syna prezydenta Tomasza Masaryka, co "w niewyjaśnionych okolicznościach" był wypadł z okna na Hradczanach 10 marca 1948 roku...  Ano i kwestyja wielce zasadna, azali Czesi rzekli już w tejże materyjej swego ostatniego słowa, czyli też ono wciąż jeszcze przed nami?  

_______________________________
* co nawiasem katoliccy stronnicy cesarza z punktu za cud uznali, słuszność ich racyj potwierdzający...

22 komentarze:

  1. Dla mnie defenestracja to będzie zawsze wyrzucenie dwóch cesarskich namiestników

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torlinie, jeśli chcesz to i wojnę światową możesz uważać, podług woli, tylko pierwszą albo drugą... Jeno, że wybiórcze odczucanie lub akceptowanie Historii ku niczemu nas nie prowadzi...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Vulpian de Noulancourt26 maja 2013 14:54

    1. Toć nie dziwota, że w dzisiejszych warunkach, gdy Urzędnik jest królem stworzenia, o takiej nieprzyjemnej dla urzędniczego stanu rocznicy woli się nie pamiętać.
    2. A chociaż dokończono wtenczas owych zborów budowę?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad.1 A błąd! Bo odrzucenie czeskiej tradycji, gdzie jednak są jakieś szanse przeżycia, otwiera drogę tradycjom inszym, gdzie się chociażby pali urzędy wraz z zawartością...
      Ad.2 Jak mniemam, że do czasów Białej Góry protestanci rządzili w Czechach niemal wszechwładnie, to i już ani im myśl nie postała, by się cesarskich o cokolwiek w tej mierze pytać... Ale czy znów za ponownym tych ziem ogarnięciem przez cesarza stronników, zali się te zbory uchowały, to już dziś ani rzec nie umiem...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Historii uczy się mało lub wcale. Jak też jedni mają wiedzieć, że urzędników można (I NALEŻY) do porządku doprowadzić, gdy za wiele o sobie myślą, a drudzy - bać się, że się lud o swoje upomni i porządek zrobi?
    Brak przykładów, brak korzeni, brak historii czyni z naszego narodu bezsilną, bezmyślną papkę niezdolną do działania.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " brak historii czyni z naszego narodu bezsilną, bezmyślną papkę niezdolną do działania" - czy Ty trochę nie przesadzasz?

      Usuń
    2. Ze zdaniami pierwszemi się w całej zgodzę rozciągłości...:) Z ostatniem ni za czorta...:) Ale przede wszytkiem w progach mych nikczemnych powitam, bom, zda się, dopotąd nie miałże tego honoru...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. ciekawe, wydawać by się mogło, że okna do czego innego miały służyć ...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?:) Ale Czesi ludek przemyślny wielce, to i pewnie nie tylko temu jednemu utensylium inszego wynaleźli zastosowania. Insi, weźmyż na to, na wozach jaki swój towar wożą, luboż i siebie samego, oni zaś nimi wojowali i to ze skutkiem niezgorszym...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Lubię Czechów i uważam ich za naród z dużą fantazją. A dobre wzorca warto naśladować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wachmistrzówna akurat po koncercie pewnem w Pradze jest zdania dokumentnie odmiennego, ale to nam ich wspólnie lubić przeszkadzać nie będzie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Do posłuchania Čechomor :)

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    To zmyślne zastosowanie okien.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?:) Przez drzwi to by było tak banalnie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Że wyrzucili przez okna to w szkole uczyli, ale że na kompost spadli to już nie. A myślałem że tylko pod truskawki w warzywa dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, dobry kompost się w niejednej przydaje sytuacji:) Obyśmy tylko z tego nie przyszli k'temu, że kompostu nigdy nie za dużo...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Zgadzam się w zupełności, że o prawdę w każdem względzie zawżdy upominać się trzeba :) A tego typu grawerunki na ścianach w urzędach zbawienny wpływ na ludzi tam pracujących mieć by mogły :)

    Co zasię tyczy rozmyślań Waszeci na temat defenastracyi przyszłych - nie jest to wcale wykluczonem. Sam ześ w końcu stwierdził, że u sąsiadów naszych to już tradycyją swoistą się stało :) Żal tylko, iże gdyby zastosować coś takiego u nas, łacno za kraty trafić można...

    Kłaniam nisko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jeśli owa defenestracyja rewolucyi jakiej początkiem, bo ta, gdy się powiedzie, z punktu nowe prawo stanowi...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Zacny Wachmistrzu, przypuszczam że urzędnicy, a zwłaszcza skarbowi wyciągnęli nauki z dawnych doświadczeń, a w efekcie wyrzucenie petenta przez okno wydaje się niewielką dolegliwością w zestawieniu z ogólnie znaną metodologią działania tych służb.
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PETENTA???????.... Hmmm... przyznam, że myśl swą (oraz czeską) znajduję u Waści cokolwiek wypaczoną...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Jak wspomniałem, urzędnicy wyciągnęli nauki z dawnych doświadczeń, co powoduje że petent nazbyt nerwowy przez ochronę specjalnie wynajętą jest wyprowadzany. Pomijam fakt, że nic już w tym urzędzie więcej nie załatwi, a jeśli nie wierzysz spróbuj najlepiej osobiście hehehehehehe :-)))))
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm...wodzisz na pokuszenie?:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)