06 maja, 2013

O wyrazach dawnych znaczeń pozbawionych część szósta...


  Mielim w tem cyklu już tu części paru (III, III, IV, V ) o wyrazach takich, które co insze dawniej, a co insze dziś (o wiele cokolwiek) znaczą, Dziś, jako to u Wachmistrza zwyczajnie, że cicer cum caule, tedy znów nie za koleją bieżym, a do literki P się pokwapim.

Pacha - w polszczyźnie dawnej tak zwano część wybrzeża na kształt zatoki uformowanego.
Pająk - w dawnych domach szlacheckich i pałacach magnackich, których na tęż extrawagancyję stać było, był to świecznik mosiężny, brązowy lubo i szklenny, u pułapu w sali bawialnej uwieszony.
Pakunek - w wojsku schyłkowej Rzeczypospolitej tak tornister wojskowy, przez żołnierzy na plecach noszony nazywano. Pod Wielkim Księciem Konstantym w Królestwie Kongresowym, który miał osobliwej predylekcyi, by regulaminami każdą niemal czynność wojskową objąć, pakunkom, ich noszeniu i ochędożeniu osobny był regulamin poświęcony
Pałasz - tu mi nie tyle o znaczenie idzie, bo tak dziś, jak i dawniej za tem się ogólne miano szabel kryje (choć dawniej pałaszami i kordy zwano), jeno na to bym uwagi zwrócić pragnął, że słuzyło niejakie rozróżnienie na oręż "wojskowy" i "cywilny". Pałasz to właśnie była w powszechnem rozumieniu szabla właśnie żołnierska.
Pamiętnik - w najdawniejszej polszczyźnie zwano tak człowieka, który dobrze pamiętał zdarzenia z czasów całego żywota swego. Najgęściej o tem po sądowych regestrach, gdzie pamiętniki często świadectwo dawniejszym prawom stawających przed trybunałem dawały. Z czasem to z ludzi na spisywane przez nich karty przeszło...
Parkan - sieć na zwierza grubego, w dawnych polowaniach używana.
Parnas - członek kolegium gminy żydowskiej
Pawiment - tego podaję, nie dlategoż iżby to dawniej co inszego znaczyło, ile ku temu, by rzeczy uściślić, bom sam tu nie bez winy, często o pawimentach w ogólności jako podłogi rozumianych pisząc, tem zaś czasem miano owo jeno do drewnianych uprawnionym było.
Potrzeba - znowuż i mnie głowę przyjdzie popiołem posypać, bom przez czas długi zamiennie tejże potrzeby na określenie batalijej zażywał. Prawdziwie jednak potrzeba tę tylko bitwę znaczyła, której toczono z wrogiem najeźdźczym, w ojczyzny obronie, stąd się i potoczne proverbium wzięło "stawać w potrzebie". Sporne tu kwestyje zatem i to nie nam dziś tylko, aleć i samym obligowanym do stawania w potrzebie, zali bitwa w obronie ojczyzny toczona, ale na ziemi obcej to takoż potrzeba jeszcze? I jak dalece tejże obrony rozumieć? Koronne tu exemplum grunwaldowe, które przecie niechybnie dla obrony przed krzyżackiem zagrożeniem zdarzone było, aliści, że Jagiełło wojny na ziemie przeniósł zakonne, to już rzecz insza... Jagiełłowi poddani takich wątpień nie mieli, aliści już sto lat później jako Tarnowski szedł na Mołdawian, sarkali niektórzy, że się obrony obowiązek nad miarę dowolnym czyni. No i cóż to o wiedeńskiej nam myśleć odsieczy?
Pątnik - tu znów się nam zatrzymać krzynę dłużej przyjdzie, boć wszystkim wiedzieć, że pątnik to pielgrzym pobożny, aliści był w Polszcze czas, gdy dla nadmiaru udawanej pobożności przez wszelkiej maści oczajduszów i przecherów dewocyanaliami, czy odpustami kupczącemi, takoż wszelkich pseudokwestarzy zakonnych, czy więcej jeszcze bezczelnych kolektorów na wyprawy rzekome krzyżowe nowe, luboż i co więcej niegodziwe: na jeńców chrześcijańskich z niewoli bisurmańskiej wykupienie... krótko prawiąc k'temu przyszło, że pątnikiem pospolicie rozumiano jakiego psubrata, co za religijności pozorem bliźnim sakiewki pustoszył...
Piekiełko - w dawnej Polszcze tak przypiecek powszechnie nazywano...:)
Pielesz - z którego znane nam do dziś pielesze poszły, rozumiane jako domowe zacisze, w dawniejszej polszczyźnie znaczyły legowisko zwierza.
Pieszy - tak dawniej Mazurowie (Mazowszanie) poloneza zwali
Pijawka - rodzaj pewnego psa gończego, najpewniej brytana duńskiego.
Pliszki - za Sasów tak grę pewną zwano, gdzie się rozmaitego kształtu drewienkami rzucało, tak by z nich kształt jaki pożądany, przódzi żądany, ułożyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)