Zeszło krzynę, nimem zdolił nowej noty z cyklu
tak przez Czytaczów Miłych wdzięcznie przyjętego (I,
II)
poczynić, przecie i tak sam siebie podziwiam (choć to wielce
nieprzezpieczne affekta:))), że mimo gróźb, którem czynił,
częstości pisywania jak dotąd żem jeno nieznacznie spowolnił...
Dziś zatem porcyjka znowuż nieduża
słówek, które choć może i czasem znanemi nam, przecie tym co ich
dawniej zażywali, cależ co inszego znaczyły, niźli nam dziś
mniemać:
Farmazon - tegoż wyrazu odmienienie się w dziś
jakie banialuki i dyrdymały wielce znamienne, boć z początku
słówko owo z francuskiego "franc maçon" powstałe jeno
wolnomularza znaczyło:))
Fatum - dziś mamyż tego na oznaczenie czegosi,
najwięcej przykrego, co na nas spada, przecie jako rzeczy
nieuchronnej, przed którą nijakiej nie masz ucieczki. Ano i do
źródłosłowu sięgnąwszy wielce to potoczne dziś znaczenie
dobrze o dawnem polskiem prawie dowodzi, bo w niem właśnie fatum
znaczyło tegoż czasu, co był dozwolony od wyroku, by strony
apelacyj jakich czynić mogły...
Faworki - wielce nam dziś miłego, osobliwie w
Tłusty Czwartek, znaczenia faworki dość późno przyjęły,
początkiem bowiem tako zwano jeno barwne i poskręcane na
wietrze (temuż i kształt ciastek takowy:) wstążki u koszul
krakowskich:)
Filigrany- dziś i słowa może samego w
nominativie nie uświadczysz, przecie jako przymiotnik filigranowy ma
się niezgorzej i cosi maciupeńkiego znaczy... Najdawniej jednak
były to znaki wodne na papierze w dawnej Polszcze wyrabianem, a
najwięcej nie banknoty szło, których przecie nie było, jeno o
papierni, luboż drukarni znak...
Fladry - dziś jeszcze czasem tak kto na słoje
drzewa rzeknie, aleć i to z rzadka... Dawniej słówko owo, z
niemczyzny zapożyczone, długich sznurów z uwiązanemi prórami,
później wstążkami i kitajkami, oznaczało. Sznurami takiemi się
skraje lasów luboż jakich przecinek czy duktów zastawiało, by
źwierzynie w czas łowów nagonką w inszą stronę gnanej drogi
ucieczki zastawić...
Flejtuchy - mało miłe dzisiejsze znaczenie
proweniencyję swoją ma w niemieckiej nazwie polskich szarpi do ran
opatrywania zażywanych. Widno, co komu taki pobandażowany
nieszczęśnik się mało estetycznem widział, temuż praźródło
znaczenia dzisiejszego...
Fort - ano tak się dawniej w Polszcze okowita
jedna zwała:)), dodajmyż mocna pioruńsko:)
Foksal - cóż dziś znaczy tłomaczyć, osobliwie
ludziom stołecznym, nie trzeba. Ode angielskiego Vauxhall w Polszcze
się tak przyjęło wieczorną zabawę taneczną opisywać, a temuż
że za Stanisława Augusta dla takich właśnie zabaw ów ogród
najpierwszy otworzono, co miano przechował i dla ulicy dzisiejszej,
na temże mieśćcu będącej.
Fryc - początkiem jeno flisa bez eksperiencyi
znaczył, później i profesyje insze swoich nowicyuszów tak zwały,
każąc onym obrzędy "frycowego" przechodzić, a
najczęściej jeszczeć i "płacić frycowe" kolegom, co
poniekąd wkupienie się w łaski starszych i do grona przyjęcie
zapewniało.
Frykas - ode francuskiego "fricassé"
się to wiedzie, co u Francuzików po dziś dzień potrawkę z
jakiego rodzaju mięsiwa znaczy; w Polszcze przecie saskiej, jeszczeć
wymyślnością francuską nieskażonej (jak mawiał Kitowicz:)
potrawa taka a i miano onejże za synonim wymyślnej kulinarnej
cudzoziemszczyzny poszło...
I na koniec słówko, co już i dziś
nieznane, przecie urokliwe wielce:
Figatele - w kuchni staropolskiej byłyż ci to
pulpety z mięsa, łoju, chleba skruszonego i siekanych jajec na
twardo uwarzonych. Dla konsystencyi swej, kruchej wielce, przeszłoż
to na potem na oznaczenie rzeczy wszelkiej, co się mówiącemu
krucha, wątła i nikła widziała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)