nieznacznie - coż dziś znaczy tłomaczyć nie muszę, aliści jeśli kto sceny w w "Ziemi obiecanej" czyta czy ogląda, gdzie Moryc Welt u kupca izraelickiego Grosglika o kredycie dla nowo stawianej rozmawia fabryki:
ten może niekoniecznie rozumieć, o coż Grosglikowi idzie, gdy ten mówi, że "gdyby to nie był Borowiecki, to by się go nadepnęło nieznacznie (w wersji książkowej: przydeptało - Wachm.)". Zdałoby się, że rzecz w jakiejś delikatnej nibyż jest przykrości, czemu przeczą słowa kolejne: "i zdechłby prędko", atoli wszystko się zrozumiałem staje, gdy owo "nieznacznie" odczytamy po staropolsku, gdzie owo znaczyło: znienacka...
ciąża - słownik dawnej polszczyzny Jegomości Reczka podaje tegoż słówka aż pięć znaczeń, z których ŻADNE nie jest tem, którego, mniemam, każdy z Was by się za niem spodziewał... Ano to za koleją: primo, że to sekwestr jaki, egzekucja, zastaw czy zajęcie... W Kodeksie Świętosławów* jak wół stoi nakaz, że w razie odmienienia wyroku "sędzia wziętą ciążę wrócić ma". Grzegorz Knapski, zwany Knapiuszem, co polskich pierwszych zbierał przysłów i paremij, odnotował takowego proverbium, że "Kto ma ciążą, tego nie wiążą" (nie odstawiają do więzienia - Wachm.). Secundo ciąża była pokutą, czego ślad mamy u Jakuba Wujka, że tam komu "spowiednik miasto ciąży abo kaźni kazał mu do Rzymu jechać". U Marcina Bielskiego najdziem znaczenie trzecie, jako podatku, obciążenia ("Dworzanie podwody i stacje biorą, także i ciąże"), zasię u Samuela Twardowskiego czwarte, gdzie to udrękę czy zmartwienie znaczyło ("Taż to jest przyczyna mojej tej ciąży"), nareście quinto, gdzie to najzwyczajniej we świecie ciężar w jak najbardziej dosłownym, fizycznym, rozumieniu znaczyło ("Wina podrosłych gron ciąże" opisywał Sebastian Petrycy)
lubieżny - znowuż by się komu zdało, że wie w czem rzecz wybornie, tem zaś czasem idzie to z lubieży, co powab i wdzięk znaczyła, tandem lubieżny to kto łagodny, miły i inszym przyjemny, jako o samem Bogu Ojcu Psałterz Puławski spomina ("Lubieżny gospodzin wszystkim"), a i nie mniej ochoczo tem komplimentem obdarza Macierz Bożą znany w swojem czasie kaznodzieja Jan Paterka z Szamotuł ("aby ta lubieżna panna była nam początkiem wszytkiego dobrego")
Na koniec zasię insza znów pułapka, co by się może komu z jaką kojarzyła Cepelią... Aliści "ludorzeźba" nic pospólnego z twórczością ludową nie ma, a znaczy jedynie jaką ogromną a okropną ludu masakrę, jako Linde przywoływał w opisaniu słówka tego "Okropne dni krwi rozlewu i wściekłej ludorzeźby"...
___________________________________________
* Kodeks wydany w połowie XV wieku, zawierający prawa z czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego, takoż odrębnie prawa xiążąt mazowieckich.
Będąc pasjonatem bloga Waszmości, w znaczeniu nam współczesnym, tj. kimś w rodzaju hobbysty, a nie człekiem wpadającym w pasję przy jego czytaniu :-) co dawniejszymi czasy takież znaczenie miało, z wielkim zainteresowaniem cykl śledzę i na dalsze odcinki czekam rzecz jasna z niejakim zniecierpliwieniem, czyli jednak z pasją :-))))
OdpowiedzUsuńKłaniam z zaścianka Loch Ness :-)
Przykra mi to rzecz będzie jednak do pacjencji nawoływać, bo realia znając, wiem, że to mi łacniej będzie, niźli tekstu nowego uszykować...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Ciąża... tak, zagadam się, bywa i pokutą i ciężarem - to ostatnie to znam z opowieści, nie żeby miała tego kiedykolwiek doświadczyć, w rzeczywistości. :))
OdpowiedzUsuńDygam wdzięcznie :)
Upewniam Waćpannę, że ciąże dzisiejsze nie z zagadania się biorą...:) Choć, w sumie, jak się nad tem głębiej zastanowić, to kto wie...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Na tych przykladach widac/slyczac, jaki nasz jezyk jest zywym jezykiem.Poklony, uklony.
OdpowiedzUsuńBo to prawda z pierwszych najpierwsza...:) Siłą języka jest jego zdolność do zmian...
UsuńKłaniam nisko:)
Lubieżna Przenajświętsza Panienka? A dzisiaj to jak herezja brzmi. Tylko patrzeć, jak jacyś nawiedzeni zaczną tu, nie doczytawszy, egzorcyzmy odprawiać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wtedy ja ich prześwięcę...:)
UsuńKłaniam nisko:)
O bojko, co ja muszę napisać. Mnie włos staje na łysej głowie, że mnie jest tak przykro, że Ci muszę sprawić przykrość :D. Otóż w większości nie masz racji, czyli jesteś w mylnym błędzie, jak mawiał klasyk.
OdpowiedzUsuń1. słowo "nieznacznie" jest użyte tutaj w całkowicie współczesnej polszczyźnie. Oznacza to, że nie trzeba było używać dużej siły (czytaj: wpływów, pieniędzy, dokonywania specjalnych operacji przeciw danej osobie, podkupywania specjalistów, uniemożliwienie wzięcia kredytu), aby ona nie dała rady finansowo, organizacyjnie i technologicznie i musiałaby splajtować. Organizacje przemysłowe żydowskie i niemieckie w ówczesnej Łodzi były bardzo silne, antypolskie,i łączyły siły wobec jakiegokolwiek zagrożenia. A byli tak potężni, że tego "próbującego" wystarczyło delikatnie (nieznacznie) nacisnąć na odcisk, aby zdechł (splajtował).
2. Otóż "ciąża" pochodzi od słowa "ciążyć", a to od wyrazu "ciężyć', "ciężać", a to z kolei od rzeczownika "ciąż" jako współcześnie brzemię i ciężar. I teraz jest wszystko zrozumiałe w Twoich przykładach, i sekwestr z egzekucją, i podatek z obciążeniami, i pokuta, i udręki ze zmartwieniami, są po prostu ciężarami nałożonymi na człowieka. I może to dziwnie zabrzmi, ale ciąża też pochodzi od słowa "ciężki".
3. "lubieżny", z tym też można dyskutować. Słowo "lubież" rzeczywiście oznacza "rozkosz, wdzięk", ale moim zdaniem ten wyraz pochodzi od wyrazu "lubość" mającego podwójne znaczenie: "żądzę, namiętność" i "przyjemność zadowolenie".
Pzdr
A ta przykrość gdzie?:)) Ale ad rem...
UsuńAd.1 Naturaliter, że wykluczyć nie sposób, że Reymont w zamyśle bliższy był tu naszym czasom niźli korzeniom naszym. Tyle, że starozakonni asymilujący się i z natury mający więcej sposobności, by się mową naszą posługiwać, więcej tu bywali akuratni. Ci, co ich k'temu jeno przywodziły interessa, bywało, że się wielce snobowali na obycie niejakie (Grosglik chwilę wcześniej ma komiczny dyskurs o śmierci Zoli i roli literatury).
Ad.2 Daruj, ale to jest próba dzisiejszymi oczami rzeczy wiązania... Nie chciałżem ja tu nadto skomplikowanych wywodów czynić, aliści cały zespół słówek wpodle egzekucji i zastawu wywodzi się nie od "ciążyć", a od "ciądzać", z którego "ciądzacze" (egzekutorzy), "ciądzanie", "ciądzebny"...ba! nawet "ciąg". Na brzemienności określenie zaś tamtym czasem służyło "zajść płodem", "chodzić dziećmi", "wejść (takoż wstąpić czy postąpić) w brzemię" i jak dla mnie to właśnie przypisanie znaczenia rozrodczego temuż słówku jest rzeczą wielce wtórną i na czasie odległą...
Ad.3 "Lubość" znaczeń miała nawet cztery, bo jeszcze najzwyklejsze "upodobanie" i "miłość". I nie wiem, doprawdy, na cóż łamańce takie czynić, by lubieżny od lubości wywodzić, gdy istniał rzeczownik "lubież" i prosta stąd droga do odrzeczownikowego przymiotnika "lubieżny"?
Kłaniam nisko:)
Poświęciłam się i poczytałam sobie Wachmistrz-owe cykle. No i powiem, że interesujące było znaczenie, niektórych z nich, np: blondyna - koronka biała, bobo - straszydło, gąska - bułeczka, a frykasy to lubię od czasu do czasu w kuchni robić mej, figatele (frykadele)... też.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
To w rzeczy samej poświęcenie niemałe...:) Wielcem Waćpani obligowany i w podziwie dla determinacyi pozostaję:)
UsuńKłaniam nisko:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy to nie w jakimś dziele Stanisława Staszica także jest "ludorzeźba"? Jego dzieł nie studiowałam, ale może polonista mówił na lekcji języka polskiego w szkole, bo coś mi takiego kołacze w zakamarkach pamięci.
Pozdrawiam serdecznie.
Skoro tak, to wykluczyć nie sposób, bom i ja wszytkiego przecie nie czytał. Ale memoryja z latami coraz większe figle płata, więc i pewności znikąd...
UsuńKłaniam nisko:)
To i rzeźba w znaczeniu dziela sztuki od rzezi będzie... No a w sumie to chyba obcęgi będą miały ten sam źródłosłów, co ciąża ;-)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że obcęgi to jednak od niemieckiego Zange pochodzić będą...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ażeby trochę lekkości wprowadzić do tematu przytoczę rozmowę na temat zastępowania wyrazów polskich ich angielskimi odpowiednikami, której byłem uczestnikiem lat temu kilkanaście:
OdpowiedzUsuń-Słuchaj, dlaczego słowo "projekt" (ang. prodżekt) tłumaczysz jako projekt. Przecież mimo zbieżności pisowni powinno się je tłumaczyć jako "przedsięwzięcie"?! Projekt to jest po angielsku design.
-Dlaczego chcesz używać takich nieprzyzwoitych słów?
-Jakich nieprzyzwoitych?
-Nie słyszałeś powiedzenia: "ona ma duże przedsięwzięcie"?
- ... ????
-No tak jak Jola (nasza wspólna znajoma o pokaźnym biuście).
-Żartujesz!?
-No przecież nie powiesz biust, albo cycki!
Jak to się wtedy w slangu mawiało "Zbastowałem".
Klnę się, że to nie jest produkt sklerozy mojej, ani krotochwila jakaś niegodna!!!!
Tak to jest z utratą znaczeń różnych wyrazów.
Pozdrawiam
Powitać mi przede wszytkiem radość, a i podziękowanie za dykteryjkę piękną, w której bym owo rzkomo slangowe "zbastowałem" do honoru chciał przywrócić, bo to przecie staropolszczyzna czysta...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Mój ulubiony fragment Ziemi Obiecanej. Tak prawdę powiedziawszy to cały film składa się z moich ulubionych fragmentów
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja bym miał kłopot, by rzec, który ulubiony najwięcej:)
UsuńKłaniam nisko:)
Lubię ten cykl. :))) Po nim łatwiej się niektóre rzeczy czyta. No i czasem nabierają innego zupełnie znaczenia... Niezły zestaw słów. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się do nieznajomości "Ziemi obiecanej". Filmu nie oglądałam, książkę próbowałam czytać, ale nie wyszło. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Zestaw, przyznaję, dobrany cokolwiek z rozmysłem:) Co się "Ziemi obiecanej" tyczy, to Reymont początkiem zawszeć ciężki, ale filmu polecam prawdziwie szczerze, bo się Wajdzie udał nad podziwienie... Z lat już mówię, że za "Lotną" bym mu gęby do krwi obił, ale za "Ziemię Obiecaną" i "Pana Tadeusza" do piersi przycisnął i na kielicha zaprosił...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Krew mnie zaleje zaraz:D Życie z internetem mobilnym to nie życie. To gehenna. Jesu, za jakie grzechy? Przecież ja potrzebuję stałego łącza jak ryba wody:(((
OdpowiedzUsuńZostały przed nami ostatnie już sierpniowe czynności gospodarcze, zaraz trzeba będzie brać się za wrześniowe. Czas przygotowywać się do zimy, bo noce coraz chłodniejsze, trawa nie rośnie już tak szybko, owoce wydają rośliny wrześniowe... Jesień i zima coraz bliżej, a węgla jak nie było tak nie ma, dach jak przeciekał tak przecieka. O braku stałego łącznie nie wspominając:) Ech, to nie życie. W dodatku świąt nie będzie aż do grudnia - no jak to tak?
Względem grzechów to nie mnie się wypowiadać, ale jakie by nie były, odpuszczam... A co?:)) Na węgiel i dach nie poradzę, ale względem świąt braku, to coś obmyślim...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Długom czekał na kolejną część tego cyklu ciekawego :)
OdpowiedzUsuńI o ile różnorakie znaczenie "ciąży" znam nie od dzisiaj...o tyleś mię, Waszmość, tą "lubieżnością" i "ludorzeźbą" zaskoczył zupełnie :)
Grzecznie upraszam, abyś nie zwlekał zanadto z kolejną częścią cyklu.
Pozdrawiam!!
Postaram się, choć w ustawicznym czasu niedostatku, deklaracyje takowe samemu mnie zdają się być na wyrost cokolwiek...
UsuńKłaniam nisko:)
"Rzeźba okrutna" w sensie wyrzynania występuje nieraz u Sienkiewicza...
OdpowiedzUsuńI dodałbym, że wyczuwam u niego niejaką tym słówkiem fascynację...:))
UsuńKłaniam nisko:)